11-07-2018, 01:50
|
#203 |
| Na razie szło im dobrze, jeżeli zaalarmowali Nadanidusa albo tych durni z Bractwa, to tamci nie dawali o tym znać. W końcu dotarli do sali, gdzie prawdopodobnie gromadzili się konspiratorzy. Mieli szaty, ale tamci raczej się znali, miał obawę, że szybko rozpoznają pośród siebie pięciu obcych. Wierzył wprawdzie, że w walce, nie licząc Nadanidusa i jego mocy, powinni poradzić sobie z kapłanami Mitry, ale ich celem było zebranie dowodów unikając rzezi, jeżeli mieli liczyć na hojną nagrodę od Kanclerza...chociaż księgi i artefakty Nadanidusa jemu wydawały się dużo bardziej nęcące od złota... -Tak sprawdź sytuację, może jednej osobie będzie łatwiej nie zwracać na siebie uwagi. - Wyszeptał do Berwyna. |
| |