Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2018, 13:39   #141
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
To, czego do szczęścia potrzebowali, to z pewnością były kłótnie, spory, a może jeszcze rzucenie się sobie do gardła w sensie dosłownym. Całkiem jakby niektórzy nie pojmowali, że na takie zabawy będzie czas po rozprawieniu się z tymi, co chcieli odebrać im Karla, zapewne księgę i, jak można było sądzić, życie.
Żadna z tych opcji Dietrichowi nie odpowiadała, a najmniej ta ostatnia. A i tak myśl, że po tylu trudach banda obwiesi miałaby uniemożliwić im dokończenie zadania, doprowadzała go do furii.
Przez nich stracili towarzyszy (o koniach nie wspominając). Dietrich za zdecydowanie lepsze wyjście uznał pozabijanie tamtych, niż negocjacje.
Jak się okazało, tamci nie pozostawili im wyboru, od rozmów przechodząc do czynów.
Nie był to jednak taki atak, jakiego się Dietrich spodziewał.

Po chwili potrzebnej na opanowanie emocji Dietrich naciągnął łuk, starannie wycelował, po czym posłał strzałę w najgroźniejszego (jego zdaniem) wroga - w czarownika, który przywołał jakieś demony.
 
Kerm jest offline