Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2018, 16:52   #62
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Wybiegając na boisko Kenji poczuł się niemal jak w domu. W pierwszej chwili nawet się ucieszył, że tak wielu kibiców jego drużyny zgromadziło się na trybunach, ale potem uświadomił sobie, że przecież nie gra już w fioletowej koszulce. Nie, w tych grali Toshihiko, Kotsubaki, Omori, Tsurugi... Tsurugi - gdyby spojrzenie mogło zabijać, koledzy wołaliby na niego Meduza.

Ich wzajemna niechęć sięgała jeszcze pierwszych treningów Urashimy w Gambie, kiedy ówczesny i obecny kapitan sobie coś ubzdurał. Kenji zresztą szybko zrezygnował z prób wyprowadzania go z błędu. Skoro chciał być bucem, on nie zamierzał mu w tym przeszkadzać. W szatni zawsze zajmowali dwa skrajnie oddalone od siebie miejsca i udawali, że drugiego z nich wcale tam nie ma.

Gdy uścisnęli sobie wzajemnie ręce, Kenji poczuł jak Keita miażdży mu palce, więc odwdzięczył się tym samym. Efekt był taki, że obaj mocno poczerwienieli na twarzach, na których zastygł wyraz nie tyle niechęci, co otwartej wrogości. Sędzia w tym czasie mówił coś o grze fair-play, ale trudno było mieć nadzieję, by któryś z tej dwójki zamierzał pamiętać o istnieniu fair-play, gdyby przypadkowo wpadli na siebie w trakcie meczu.

Samo spotkanie zaczęło się dobrze. Skasowali kilka akcji gospodarzy, Jonathan nie miał za wiele do roboty. Sami też parę razy zagrozili bramce Gamby. Niestety w jednej z akcji ofensywnych wziął udział Urashima, zostawiając w ten sposób sporą dziurę z tyłu, którą trójka jego kolegów dramatycznie starała się wypełnić podczas kontry przeciwnika. Nie udało się... Kenji, który co sił w nogach wracał do obrony, miał doskonały widok na utratę bramki. Aż przykucnął i uderzył z wściekłości pięścią w murawę. Niedługo potem dał upust nerwom w jeszcze inny sposób, powalając na ziemię pędzącego z piłką Omoriego. Dopiero po chwili się zreflektował i pomógł koledze z dawnej drużyny podnieść się na nogi.

Schodząc do szatni Urashima miał nietęgą minę. W tunelu słyszał głos Tsurugiego, który zagrzewał piłkarzy Gamby. Nie mógł się pozbyć wrażenia, że kapitan gospodarzy zerka co chwilę na niego, a na jego twarzy dostrzegał triumfujący uśmieszek. To go jeszcze bardziej denerwowało.

Wypowiedź Soroyamy była z kolei jak kubeł zimnej wody. W jego słowach, choć wypowiedzianych stosunkowo łagodnie, kryło się oskarżenie. Kenji nie mógł przestać myśleć, że dotyczyło ono tylko jego. Mimo to, gdy się odezwał, powiedział:

- Soroyama ma rację, stać nas na więcej. W zeszłym tygodniu ci goście stracili cztery bramki. Cztery! Nie ma bata, żebyśmy nie dali im rady strzelić chociaż dwóch!
 
Col Frost jest offline