Początek meczu z Osaką przypominał spotkanie sprzed tygodnia. Przynajmniej z perspektywy bramkarza. Znowu bowiem obrona Furano czysciła wszystkie ataki rywala - wszystkie poza jednym. W pewnej chwili w formacji defensywie dzięciołów pojawiła się luka, którą wykorzystał napastnik Gamby. Minął on obrońcę Furano I oddał strzał, po którym padł gol.
Schodząc do szatni Jonathan cały czas miał w głowie tę sytuację. Był to pierwszy, i jak dotąd jedyny celny strzał na bramkę Amerykanina w tegorocznych rozgrywkach, więc statystycznie do bramki Furano wpadało 100% celnych strzałów. Garrett był więc prawdopodobnie obecnie najgorszym bramkarzem ligi. I chociaż ani statystyka ani tytuł nie powinny się utrzymać, to Jonathan cały czas czuł, że zawiódł drużynę.
W szatni Garrett zajął miejsce z dala od motywujących zespół Hajime I Urashimy. Był bramkarzem, a nie graczem z pola i zamiast sportowej złości potrzebował raczej koncentracji i spokoju. W pewnej chwili dosiadł się do niego Sasaki i podał Garrettowi kubek z ciepłą herbatą.
- Dziękuję - powiedział do rozgrywającego siłą się na uśmiech. Następnie Sasaki zapytał go o radę jak pokonać bramkarza Osaki. Pytanie to zaskoczyło Jonathana. Co prawda oglądał ich ostatni mecz, a tam bramkarz kapitulowal kilka razy, ale nie zwrócił uwagi na jego słabe strony.
- No cóż, tak jak mówisz warto spróbować kilku strzałów z dystansu, bo w tych warunkach nie są one łatwe do obrony... - Garrett wziął głęboki wdech, a w rozmowie nastała dłuższa pałza - Poza tym - powiedział z wyraźną ulgą Amerykanin wypuszczając powietrze z ust -. przy takim zimnie ciężej poderwać nagle ciało do ruchu, a co za tym idzie przy dośrodkowaniu bramkarz nie tylko ruszy wolniej, ale i nie powinien wyskoczyć tak wysoko jak zwykle.
Ostatnio edytowane przez Vilir : 12-07-2018 o 14:33.
|