Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2018, 16:37   #69
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
John siedział w fotelu wyglądając przez okno na wieżowiec na przeciwko. Był smukły, nowoczesny z czarnego szkła odbijającego światło niebieską poświatą. O tej porze delikatnie podświetlony sprawiał doskonałe wrażenie, w przeciwieństwie do poobijanego murzyna z raną ciętą głowy, porwaną koszulą, brudnymi spodniami od garnituru i zakurzonych czarnych lakierkach.

- Rafał powiedział jak było - powiedział nie odwracając uwagi od budynku. Wydawało mu się przez chwilę, że ktoś kilka pięter wyżej go obserwował, ale skupiwszy się nie znalazł tam nikogo. Jego myśli wróciły na chwilę do tajemniczej buteleczki jaką dostał na tajemniczej wyspie od jeszcze bardziej tajemniczego byłego członka Kiss - Quan Chi.
- i? - zniecierpliwiła się Sonya. John skierował na nią swoim zimnym spojrzeniem
[media]https://heroichollywood.b-cdn.net/wp-content/uploads/2017/11/Shaft-Samuel-L-Jackson-1.jpg[/media]


- Udało mi się wejść na zaplecze, a potem standard. Ciemne pomieszczenia, grożenie bronią, obicie mord. Ta Lara bije się całkiem nieźle, szczególnie że ma do dyspozycji broń i różnego rodzaju amunicję.

- Do brzegu John -
przerwała mu Sonya. John westchnął, ale kontynuował.

- Udało mi się zamienić parę słów z Jarkiem, którego tam więziły
- Z Jarkiem? On żył?-
Tym razem zainteresował się Jax

- Wtedy jeszcze tak. - przytaknął John
- Powiedział, że miejsce przejęła jakaś księżniczka i sprowadziła tu swoje wojowniczki z MPK. Mówił jeszcze dużo rzeczy, o jakiś tajnych przejściach, o dogadaniu się, w sumie nic istotnego.
- I co było dalej?
- Zabiłem go -
Jax zakrztusił się kawą, Sonya również wyglądała na zaskoczoną.
- Nie mogłem ryzykować, że uwolni się, lub dogada z obecnym zarządcą klubu - wytłumaczył spokojnie John
- Kurwa Doe, mogłeś go zwinąć i doprowadzić do nas.
- Być może -
John wydął usta w grymasie mogącym znaczyć cokolwiek - Trudno by się uciekało z taką kanalią na plecach.

Nie zamierzał zdradzać w jaki sposób uciekł, nie wspomniał nawet, że został pojmany. Czekał na pytania.





 
psionik jest offline