|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-06-2018, 23:09 | #61 |
Reputacja: 1 | Raf Szybki chwyt za ramię zatrzymał go w miejscu. - Jeśli planujesz zwiać przestrzelę ci kolana. - wysyczał Kabal. - Lin Kuei morduje lekarzy, nie mamy czasu na obiecanki - odparł Raf. - Więc rusz dupę - Kabal puścił jego ramię i ruszył biegiem. Z piskiem zatrzymali się na wypastowanej podłodze, drzwi sali gwałtownie otworzyły się i wypał koleś w fartuchu. Kabal z pistoletem w ręku otworzył drzwi kopniakiem i wskoczył do środka, zaraz za nim Raf. Ich oczom ukazał się obraz niczym z filmu SF. Zielony mechaniczny osobnik właśnie podchodził do leżącego na łóżku Lin Kuei. Słysząc intruzów gwałtownie się odwrócił. A właściwie odwróciła. https://drive.google.com/open?id=13s...XpWdKMxbYdJEat - Łapy do góry blaszaku, jesteś aresztowana - zawołał Kabal. Ten najwyraźniej nie wziął na poważnie Kabala, wystawił rękę i w kierunku gliniarza i Rafa pomknęła chmura zielonego gazu. - Na bok! - zawołał policjant przetaczając się na prawo. Raf nie mógł zrobić nic innego, skoczył w bok. Kątem oka widział jak opary kłębią się przy drzwiach, farba, a potem plastik zaczęły się topić i spływać. John Rzucił piłką w kierunku środka magazynu. Pozostali na straży gliniarze zareagowali błyskawicznie. Jeden ruszył kilka kroków z bronią gotową do strzału. - Sprawdź czy ktoś z naszych tu się kręci. Drugi sięgnął do krótkofalówki. John odbezpieczając broń wyszedł z cienia. - Nawet o tym nie myśl, zostaw krótkofalówkę. - Nie masz szans, tu jest pełno glin - powiedział pierwszy. - On ma rację John - usłyszał z boku znajomy głos. - Jax już gadał z panią kapitan. Nowego opatrują w szpitalu, a ja mam cię przyprowadzić do majora. Zluzuj i schowaj broń. Wy też panowie. Pani kapitan potwierdzi. Kilka chwil później, napięcie opadło. - O nasza zguba się znalazła - powiedział Jax, gdy John z Tongiem weszli do gabinetu zaadoptowanego na tymczasową siedzibę szefowej. - Co znalazłeś? Możesz mówić przy pani kapitan, wprowadziłem ją w sprawę. Pani kapitan obejrzała go z góry na dół. http://fanboynation.com/wp-content/u...a-Rothrock.jpg - Niech zgadnę, też jesteś dziennikarzem? - zapytała. |
28-06-2018, 11:02 | #62 |
Reputacja: 1 | John uśmiechnął się słysząc znajomy głos. |
02-07-2018, 13:24 | #63 |
Reputacja: 1 | Rafał odskoczył przed zieloną chmurą i okazało się to dobrym pomysłem. On w jedną stronę, Kabal w drugą, zareagowali jak dobrze naoliwiony mechanizm. A propo mechanizmów, trzeba będzie wsadzić temu tu kij w szprychy. Możliwie szybko i efektywnie, by personel i pacjenci szpitala nie ucierpieli. Krzeszewski zaatakował z boku z cicha nadzieja, że Kabal zrobi to samo z drugiej strony... |
04-07-2018, 17:05 | #64 |
Reputacja: 1 | John - Pani kapitan wpadła na pomysł by dokopać leżącemu. - powiedział Jax - Skorzystała z okazji, że struktury Czarnego Smoka się sypią i uderzyła. Też liczyła na rozmowę z Enzo. - Niestety, jakby zapadł się pod ziemię - wtrąciła pani kapitan - Za to nasi ludzie znaleźli inną szychę. Jarek przywiązany do… do czegoś z kulką w głowie. Być może Enzo znajdziemy pośród ciał, które znaleźliśmy w jednym z magazynów. Zaskrzeczała krótkofalówka. - Pani Kapitan tu piątka, potrzebujemy wsparcia. - w tle było słychać strzelaninę - Trafiliśmy na silny opór… to… nie jestem pijany pani kapitan, ale naparza do nas Lara Croft. Trzech rannych, dwóch zabitych. Jesteśmy w piwnicy, przy kotłow… - huknął strzał. Raf Raf doskoczył z boku, ale cyberlaska zwinęła się w piruecie puszczając go obok, pancerny łokieć z wizgiem serwomotorów wyrżnął go w plecy. Miał szczęście, że się poślizgnął na torebce od kroplówki, bo inaczej kolejne trzy ciosy zmiażdżyły by mu żebra i szczękę. Wpadł na łóżko Lin Kuei popychając je pod ścianę. Kabal zaatakował ułamek sekundy później, kopnięciem pod kolano zmusił zabójczynię do przyklęknięcia i kolbą pistoletu niczym kastetem rąbnął ją dwukrotnie w twarz. Ta zamiast zalać się krwią i paść przetoczyła się pod ścianę. Gdy tylko wstała wyciągnęła znanym gestem rękę w kierunku leżącego na łóżku Lin Kuei. Martwi nie zeznają... |
04-07-2018, 17:47 | #65 |
Reputacja: 1 | - Pani kapitan wycofa swoich ludzi - powiedział John śmiertelnie poważnie. Czuł jak wszystkie rany postrzałowe zaczęły piec na nowo ze zdwojoną siłą. - Pani ludzie nie mają z nią szans. Trzeba otoczyć teren i nie dać się sprowokować w samodzielne ściganie. To światowej klasy zabójca. - Doe czuł, że poci się pod swoją niezwykle drogą, choć zniszczoną koszulą. - Wśród ciał nie znalazłem Enzo. Majorze, jakie rozkazy? - John całkowicie pominął śmierć Jarka - pewne sprawy mimo wszystko należało zostawić dla siebie. Przy odrobinie szczęścia winą obarczą Lare. Jak nie, to informacją podzieli się tylko z Jaxem i Sonyą. |
09-07-2018, 09:02 | #66 |
Reputacja: 1 | Pierwsza myśl: ratować Lin Kuei, to cenny więzień. To był odruch. Reakcja na ruch widziany kątem oka. Kabal zadaje cios. Mechaniczny ninja zatacza się do tyłu markuje cios i wypuszcza jadowity strumień prosto w nieprzytomnego kompana. Odruch. Rafa jednym susem dopadł do łóżka. Pochwycił nieprzytomnego mężczyznę i zrzucił go na ziemię, tak że łóżko znalazło się między zabójcą i jej ofiarą. W powietrzu zawirowały papiery ze stoliczka obok łóżka. I natychmiast skoczył na pomoc Kabalowi czując jak płatki trującej chmury osiadają mu na skórze, paląc i piekąc. Boli. Policjant, nie zadając sobie trudu używania broni palnej lub pałki zasypywał ninję seriami ciosów. Rafa poznawał jego styl. To było Wing Chun. Styl z dużą ilością chwytów i rzutów, o dużym znaczeniu siły. Krzeszewski zaatakował z boku. Razem osiągnęli tyle, że ninja zaczęła się cofać. Otoczyła się szerokim kopnięciem zmuszając obu mężczyzn do cofnięcia po czym nagle rzuciła w stronę okna. Mission not accomplished, kurna. Ale zanim kobieta dopadła okna Rafa podciął jej nogi, a Kabal, gdy zatoczyła się, zadał mocny cios w podstawę czaszki. Efekt przeszedł wszelkie oczekiwania. Ninja, otoczona wizgiem serwomotorów, padła na wypastowaną podłogę i już tak została. Mission accomplished, kurna. Przez chwilę obaj mężczyźni stali nieruchomo wyrzucając z siebie w równym rytmie oddechów zmęczenie i stres. Wreszcie Kabal ruszył do przodu z kajdankami, ale zatrzymał się w pół ruchu. - Tak, słusznie - Rafał skinął głową - lepiej wymyśl coś lepszego bo kajdanki to ona rozerwie jedną ręką. Trująca chmura powoli osiadała na łóżku. Pościel już zaczynała się rozłazić. Za to mieli dwóch więźniów zamiast jednego. W tym momencie przypomniał o sobie ból. Dziennikarz zaklął i co prędzej puścił na porażoną kwasem rękę strumień wody z kranu w rogu pokoju. Wreszcie odetchnął i sięgnął po komórkę. - Jax? Mieliśmy mały rozpierdol w szpitalu. Kolejny zabójca Lin Kuei, już obezwładniony. Uważajcie, żeby i na was coś nie wpadło. Przy okazji, znaleźliście Johna...? Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 09-07-2018 o 09:07. |
09-07-2018, 21:37 | #67 |
Reputacja: 1 | John - Proszę go posłuchać - powiedział Jax - ufam jego ocenie sytuacji. Pani ludzi to może i zdolni policjanci, ale tam potrzeba zabójców. - I wy nimi jesteście? - My, pani kapitan, jesteśmy dziennikarzami. - powiedział Jax ruszając do drzwi. Nagle zadzwoniła komórka. - To Raf. Co jest? John się znalazł. Niedługo pojawią się posiłki, pilnujcie obu. - rozłączył się. - Kolejny zabójca z Lin Kuei, najwyraźniej chciał wykończyć rannego by się go nie dało przesłuchać. Proszę wysłać tam ludzi. A my pójdziemy spotkać się z panną Croft. - Czekajcie, sierżant Stryker pójdzie z wami. - Nie możemy go niańczyć… - zaczął Jax, ale przerwała mu pani kapitan. - On też napisał parę artykułów. Raf - Taki jesteś cwaniak? To wymyśl czym ją unieruchomić… co tak pika? Raf właśnie schował komórkę. - Co? Trybiku w mózgach z biegu jałowego przeszły na najwyższe obroty. - Łap go! - Kabal doskoczył do rannego i złapał za nogę. Raf zdołał chwycić za rękę i pobiegli w kierunku drzwi. Pikanie umilkło. Prawie nieważki lot poniósł ich z pięć metrów w głąb korytarza. Jak przez watę słyszeli alarmy pożarowe, strugi wody chlusnęły ze zraszaczy. Kabal wymacał puls u rannego i pokazał kciukiem , że ok. Ci Lin Kuei to twardzi zawodnicy. Godzinę później Polowanie na Larę Croft skończyło się zanim naprawdę zaczęło. Korzystając z chwili spokoju, panna Croft dała nogę, jednym z tajnych przejść o których wspominał Jarek. Poza cywilnym personelem klubu nie schwytano żywcem żadnej z kobiet. Sprawdzenie sterty zwłok nie ujawniło, nic ponadto, że nie było tam Enzo. Nikt z cywilów nie wiedział co się z nim stało, choć niektórzy wiedzieli o zmianie właściciela. Ale wiedzieli raczej z drugiej ręki. Wiedzieli też, że zmieniono wszystkich pracowników. A raczej zatrudniono, bo starzy podobno odeszli bez słowa. Przynajmniej taki obraz wyłaniał się z przesłuchać złapanych. Raf i John siedzieli na fotelach, Jax stał wyglądając przez okno, Sonya patrzyła na obu uważnie. - No dobra co się tam stało? Tak bez niedomówień. |
12-07-2018, 09:03 | #68 |
Reputacja: 1 | Krzeszewski poczochrał się frasobliwie po czuprynie. Jedyne co mógł zrobić to powtórzyć ostatnia relację dla Jaxa. Wszystko to co kapitan jeszcze nie słyszała. - To było tak - pochylił się lekko w kierunku Sonyi - Wbiliśmy do tego klubu. Osobno żeby nie budzić podejrzeń. W środku ja zacząłem węszyć i uderzać do menadżerki klubu, a John uderzył do niejakiej Madame Tong. Nie było mnie przy nim, nie wiem o czym rozmawiali. Zresztą miałem własne sprawy do załatwienia. Nie wiedzieć kiedy John zniknął. Ja wyszedłem z klubu tylko po to żeby parę przecznic dalej wpaść na policję. A potem? Przewozili mnie z kilkoma innymi więźniami policyjną furgonetką gdy nagle furgon padł, wyleciały drzwi, a ktoś zapytał grzecznie czy nie ma w środku Czarnych Smoków. Jeden się przyznał. No i dostał garotę na szyję. Dalej nie czekałem. Spieprzałem aż miło. - Udało mi się dostać tutaj, major zdjął mi kajdanki i wysłał z powrotem do klubu. Ominąłem kordon policji skacząc po dachach gdy zaczął walić do mnie snajper. Żeby było ciekawiej wpadł z wizytą Lin Kuei i kotłowaliśmy się pod światłem laserowego celownika. W pewnym momencie snajper trafił nas obu jedną kulą. Lin Kuei stracił świadomość, a ja byłem w niewiele lepszym stanie. Tak zgarnęli nas gliniarze. Dowodzący oficer wysłał oba zwei do szpitala, tam mnie opatrzyli i zwolnili. Właśnie szliśmy na komendę gdy zaczęło się zamieszanie na ojomie. Kolejny zabójca, tym razem prawdopodobnie by skasować tego pierwszego, ale razem z gliniarzem daliśmy radę. Chwile później ninja rozerwał się ukrytym na ciele ładunkiem wybuchowym. Zdążyliśmy wyciągnąć więźnia. I teraz jesteśmy tu. Tyle. Skończywszy relację Rafał zerknął na Johna. - Twoja kolej - po czym dziennikarz nadstawił ucha wyraźnie licząc na ciekawy materiał. |
12-07-2018, 16:37 | #69 |
Reputacja: 1 | John siedział w fotelu wyglądając przez okno na wieżowiec na przeciwko. Był smukły, nowoczesny z czarnego szkła odbijającego światło niebieską poświatą. O tej porze delikatnie podświetlony sprawiał doskonałe wrażenie, w przeciwieństwie do poobijanego murzyna z raną ciętą głowy, porwaną koszulą, brudnymi spodniami od garnituru i zakurzonych czarnych lakierkach. |
13-07-2018, 15:11 | #70 |
Reputacja: 1 | - Dobra. Co się stało to się nie odstanie. - Mruknął Jax uspokając się powoli. - Mówił coś więcej o Enzo, albo tej królewnie? - Dobrze, że nie kropnąłeś Kano - powiedział Sonya - Więc zapamiętaj sobie na przyszłość, Kano jest mój i tylko mój. - Wracajmy do sprawy - wtrącił się Jax - Podsumowując, wiele nie dowiedzieliśmy się. Ale wiemy, że Lin Kuei też mają w tym interes. Pytanie czy chcieli dopaść Enza czy księżniczkę. I skąd mogliby wiedzieć, że ona przejęła interes Czarnych Smoków. Macie jakieś pomysły? |