Czy pojawili się oczekiwani gospodarze, czy może nadeszli jacyś nieproszeni goście - tego Detlef nie wiedział. Ale trudno było nie dostrzec, że Ellidar oberwał, na dodatek całkiem mocno. A to znaczyło, że przybysze są wrogo nastawieni.
- Chować się pod stół! - szlachcic rzucił w stronę służby, po czym ruszył w stronę wyjścia. Miał zamiar poczęstować pierwszego zobaczonego osobnika paroma gramami ołowiu.
O ewentualnych kłopotach miał zamiar myśleć później.