Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2018, 15:18   #202
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Nam też potrzebny żywy, za martwego płacą tylko dwa tysiące - odparł sierżant - jak po tym waszym pytaniu pozostanie żywy mamy dogadane. Tedy wycofajmy się, wy go zapytacie, potem go zabieramy. Możecie go na naszym komisariacie przepytać. I pilnuj swoich kompanów, bo tem zieloniec coś podejrzanie łypie na nas.

Eldred tymczasem z trudem uskoczył przed odłamkiem. Byłby upadł na szczęście oparł się o czyjeś mocne ramię.
- Dzięki, mało brakowało - rzekł i spojrzał na… dokera.
- To się jeszcze da naprawić - odparł tamten biorąc zamach toporkiem. Eldred odskoczył wywalając się o odłamek skały. Topór minął go o włos. Przeturlał się i stanął na nogi, coś srebrzystego mignęło mu przed oczami. Kolejny, spodziewany cios nie nadszedł.
- Zabierz nóż - usłyszał krzyk R. Spojrzał na dokera, nóż wbity aż po rękojeść sterczał z jego oka. Złapał rękojeść i szarpnął, a potem ruszył biegiem, między spadającymi odłamkami domu.
- Masz - podał dziewczynie nóż, ta spojrzał na niego, potem na nóż, Eldred także spojrzał na nóż, oko dokera na nożu spojrzało na nich. R wzięła nóż i opuściła go w dół. Eldred nie zauważył co się stało, ale usłyszał tylko siorbnięcie, a R schowała czysty nóż do pochwy.

Wróbel
- To nic osobistego - odparł Lamare - zapłacili nam za was. I chylę czoła przed waszymi dokonaniami. Nie wiem co zrobiliście, ale wycenili was po królewsku.
Podstępnym sztychem próbował znaleźć drogę do serca pirata. Ten z trudem zbił ostrze i odskoczył. Oparł się o burtę, złapał się wanty ratując przed wypadnięciem za burtę. Szybko wskoczył na burtę i trzymając rapier w zębach wspiął się po wyblinkach niczym po drabinie.
Lamar chlasnął, ale cios minął stopę Wróbla o cal.
- Chcesz bawić się w małpę? - zaszydził Lamare także zaczynając się wspinać. Kuba przeskoczył na forsztag i dymiąc z rękawic zsunął się na bukszpryt. Tam wypluł rapier i wreszcie mógł zakrzyknąć:
- Ha! - tnąc równocześnie linę, po której już zsuwał się Lamare. Niestety ten wylądował miękko niczym kot, ale to dało sekundę Wróblowi której potrzebował. Głębokim cięciem naznaczył pierś Lamara.

Wąsik tymczasem osierocił kilkoro dzieci, w akrobatycznym skoku ścinał kolejnego, gdy ze świstem trafił go w udo bełt z ręcznej kuszy. Zgubił krok, tylko na sekundę, ale to dało nadzieję bosmanowi. Niestety nawet przy nadziei bosman był zbyt wolny, próbując upchnąć wnętrzności padł na kolana rzucając kurwami na prawo i lewo. kapitan tymczasem starał się jak najszybciej napiąć kuszę.


W porcie statki mają zwinięte żagle. No i porty mają to do siebie, że tam fale raczej nie rzucają statkami, bo by się o nabrzerze porozbijały.
Lamare - krwawiący jak zarzynana świnia.
Wąsik - poharatany

 
Mike jest offline