Wątek: Posiadłość
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2018, 20:10   #63
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Kroki są coraz bliższe i bliższe. Jenny... czujesz mrowienie na całym ciele. Ona podchodzi coraz bliżej.
Teraz albo nigdy. Serce bije ci tak mocno, że niemal mogłoby wyskoczyć ci z piersi.
Czekasz na głowę. Jedno uderzenie, szybkie, czyste... mocne.
Czekasz na głowę.
Słyszysz kroki tuż za drzwiami. Czujesz ze stoi za nimi. Patrzysz jak drzwi się otwierają. Patrzysz nie oddychając. Boisz się że twój oddech cię zdradzi.
Drzwi otwierają się bardziej. Natrafiają na opór. "Jenny" uderza nimi fotel, raz, drugi, trzeci.
W szczelinie... pojawia się włócznia. Szybko przecina powietrze ostrymi pchnięciami próbując cię dosięgnąć. Bez skutku.
Skąd?! Skąd on wiedział co planujesz. Jak Paziutek się domyślił twojego planu? Jak odgadł gdzie się ukrywasz?

Odpowiedź przyszła od niego.
- Myślisz, że jestem idiotą? Że drugi raz dam się nabrać na tą samą sztuczkę? Już raz mnie tak załatwiłaś w siłowni. Drugi raz ci się nie uda.- sarknął Pazuzu głosem Jenny. Po czym dodał ugodowo.
- Poddaj się i daj się zabić. W końcu i tak umrzesz z upływu krwi. W końcu twoje ciało się zmęczy i zaśniesz. A ja nie. Po co chcesz to przedłużać?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline