Po chwili kobieta i żołnierze zniknęli w lesie, razem z Art'nellem i Allandrilem. Pozostali zostali na polanie pełnej zwęglonych i rozsiekanych truchł bandytów i Ogash-hai. Słońce zbliżało się ku zachodowi więc pomyśleliście, iż warto by było poszukać schronienia.
Art'nell i Allandril:
Poszliście dalej za żołnierzami, którzy patrzyli na was z niechęcią, czasami z wrogością. Po kilkunastu minutach marszu las zaczął się przerzedzać i dostrzegliście wybudowaną na stromym wzgórzu małą, kamienną warownię. |