Trev uśmiechnął się do Alice -Nie wszyscy nas zawiedli, a wielu było po prostu bezsilnych, zresztą to nie jest nibylandia więc zdaje sobie sprawę że sami kiedyś też się zestarzejemy i raczej nie mamy zamiaru sami siebie wyrzucać. Po prostu martwię się na ile można komuś zaufać. Co się stało z trzecim z tych którzy nas zaatakowali? I chyba było dwóch mężczyzn...
Anthony wskazał na 2CV -Może weźmy samochód? będzie łatwiej z gratami?
Niezależnie od decyzji Emma odjechała z Anthonym w stronę pociągu
Alice i Dave zostali na miejscu
Dave zaczął dokadniej badać rękę Alice
nie wyglądało to źle, śrut był dosyć drobny i trafił głównie w okolicę kciuka a część poszła po zewnętrznej stronie nadgarstka oprócz tego ze dwie śruciny przeszły na wylot obok kości palca serdecznego i środkowego, dużo krwi ale raczej mało permanentnych zniszczeń
Dzieciaki zaczęły zajmować się "kontrybucją"
Amanda pochyliła się w siodle i spokojnym poważnym głosem powiedziała do jednego z dzieciaków z bronią -Pierwsza zasada, zawsze traktuj broń jak załadowaną, i nigdy nie celuj w coś czego nie chcesz trafić, przed chwią przed lufą miałeś kolezankę i kolegę
Emma
jazda przebiegła spokojnie, zajechaliście do pociągu bez problemu
po chwili Anthony przekazał ci notes z tym co zdążył zinwentaryzoać i oddzielił się żeby poszukać części do stepvana.
Dosyć szybko skierowano cię do Cal żebyś zdała jej raport zastałaś ją w ambulatorium gdzie właśnie skończyła wysłuchiwać okoliczności jekiegoś wypadku przy ładowaniu towaru. Uśmiechnęła się do ciebie.
-Jakieś dobre wieści?
(może doc albo coś do dialogów?)
__________________ A Goddamn Rat Pack! |