Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2018, 21:41   #149
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Sigrid wciąż jeszcze drżała z emocji kiedy ostatni ze szkieletów nagle rozsypał się w pył. Spojrzała na swój młot, który po raz kolejny uratował jej skórę. Teraz unurzany był w szczątkach nieumarłych.

- Tfu na Smednira, co za bestyje przeklęte - zaklęła


Ktoś bardzo wyraźnie dawał im znaki, że mają się wynosić. Najbardziej martwiło Sigrid to, kto mógł za tym stać. Kogo słuchały szkielety i na czyj rozkaz nagle zaprzestały ataku. I dlaczego rana Foggi pomimo magicznych zaklęć elfa nie chciała się zaleczyć, ba nawet zdawała się bardziej zaogniać.

To nie była dobra podróż. Stracili jednego z towarzyszy, a drugi został powaznie ranny. Sigrid ze smutkiem spojrzała na poległego Francois'a. Drogo sprzedał swoją skórę. Zmówiła krótką modlitwę dziękczynną do Smednira za swoje życie, a potem pomogła w przygotowaniach do drogi.

Trzeba im teraz było jak najszybciej ruszać w stronę klasztoru, tak jak radził mnich.


*****

Szczęśliwie dotarli za grube mury, krótko po południu. Tym co przypomniało im o nocnej potyczce był zniszczony kurhan, który napotkali na szlaku, a i cierpiąca i coraz bledsza Foggia nie pozwalała zapomnieć o tym co się wydarzyło.

Kamienne, surowe mury klasztoru nie były domem, ale były wystarczającym i w miarę bezpiecznym schronieniem, toteż Sigrid z wdzięcznością przyjęła gościnę.
Mnisi zajęli się ranną towarzyszką, a oni mieli wreszcie odrobinę spokoju przed wieczerzą. Khazadce mocno już burczało w brzuchu, bo przez cały dzień nie miała ochoty na jedzenie.

Po tym jak zajęto się jej podjezdkiem mogła zataszczyć swoje rzeczy do przydzielonych pokoi. Były skromnie urządzone, ale Sigrid ne zależało na luksusie.

W celi najpierw porządnie oczyściła swój młot, potem umyła się jak najdokładniej i w końcu włożyła czyste ubranie.

Tak odświeżona wyszła na korytarze dokładniej rozejrzeć się po klasztorze, do którego trafili. Szczególnie mocno interesowała ją tutejsza kuźnia. Dawno już nie pracowała przy ogniu i czuła dziwną tęsknotę.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline