Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-07-2018, 07:37   #141
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację

Otto wyglądał na oszołomionego. Wydarzenia ostatniej nocy mocno nim wstrząsnęły. Cały czas jednak popędzał towarzyszy - Musimy się spieszyć, czym prędzej muszę opowiedzieć o całej tej sprawie mojemu przeorowi - mamrotał to do siebie to do zebranych wokół niego osób. - Raz na miesiąc odwiedza nas kapłan Morra, mnisi zostają kremowani, natomiast zwłoki naszych przewodników zostają zabalsamowane i składane są w kryptach. Wątpię jednak by kapłan chciał zabalsamować waszego towarzysza, na waszym miejscu spaliłbym zwłoki by ponownie tak jak oni nie powstały z martwych. - to mówiąc spojrzał z obrzydzeniem w kierunku lasu, z którego wyłoniły się szkielety. - Martwcie się bardziej o swoją towarzyszkę - ze smutkiem spojrzał na Foggie - ta rana nie wygląda dobrze, w klasztorze mamy brata, który być może pomoże jej w cierpieniu. Spieszmy się.

Foggia z minuty na minutę wyglądała coraz gorzej. Pomimo interwencji elfiego maga rana cały czas ropiała a dookoła niej pojawiła się czerwona pręga. Na domiar złego kobieta zaczęła skarżyć się na chwilowy brak czucia w rannej ręce.

Rozglądanie się za dalszymi śladami nie przyniosło żadnych efektów, Laurenor skupiając się wykrył obecność magii, złej magii w okolicach występowania śladów. Niestety nie był w stanie stwierdzić, cóż to za stwór mógł być.

Zebrawszy swoje rzeczy zjedli szybkie śniadanie i tuż po świcie ruszyli w dalszą drogę. Tym razem pogoda im sprzyjała, poranne słońce oświetlało piękne, acz niebezpieczne góry. Gdy weszli do lasu z którego wynurzyli się nieumarli zdołali zobaczyć rozerwany kurhan, jakich wiele było na szlakach w tej części gór. Obok kurhanu leżały trzy powalone drzewa rozbite na drzazgi wielkości ludzkiej ręki. Jednak w tej chwili nic złego w okolicy kurhanu się nie działo. Wejście, a raczej wyrwa w ułożonych wielkich głazach ziała pustką, a doświadczenia sprzed kilku godzin podpowiadały towarzyszom by zostawić go w spokoju i ruszyć dalej. Za tym również optował braciszek - Wasza towarzyszka potrzebuje pomocy, a z klaszotoru wyślemy wiadomość do Parravonu by to miejsce zbadali ludzie, którzy wiedzą jak sobie radzić z takimi sprawami.

Reszta drogi przebiegła spokojnie, trzy godziny po czasie gdy słońce stało w zenicie ich oczom w oddali wyłonił się zarys klasztoru.

Gdy wjechali do doliny ich oczom ukazały się pasące się owce, setki owiec na szerokich i stromych łąkach zlokalizowanych po jednej i po drugiej stronie drogi. Gdzieniegdzie na południowych stokach widać było plantacje winorośli wśród których krzątała się garstka ludzi. W chwilę po wjechaniu do doliny wśród poszukiwaczy przygód pojawiła się grupka dzieci skaczących z radości na widok przybyłych nieznajomych. Dorośli zebrani przy drodze nie podzielali entuzjazmu dzieci i gdyby nie obecność mnicha, pewnie szybko złajaliby dziatwę. Dzieciaki nie zrażone minami opiekunów częstowały podróżnych jabłkami.

Sam klasztor był wielką budowlą, bardziej przypominającą zamek niż klasztor. Główna brama była otwarta, a wewnątrz klasztoru krzątało się kilkoro mnichów. - Witaj, rad jestem, że jesteś Otto - rzekł chudy mnich który wyszedł im naprzeciw. - Spodziewaliśmy się ciebie wczoraj, ale spieszę już zawiadomić przeora o twoim powrocie. Was moi drodzy, jako że przybyliście z naszym bratem zapraszam na wieczorny poczęstunek, za chwilę przybędzie tu nasz brat który wskaże wam miejsce gdzie będziecie mogli odpocząć i umyć się przed wieczerzą, która odbędzie się o ósmym dzwonie.

-Opuszczę was teraz moi mili, wezmę ze sobą Foggię by zajął się nią brat Herman - rzekł Otto - a potem przyprowadzę do pokoju zkolaizowanego naprzeciw twojego - odezwał się do Hugo, po czym chwycił pod pachę Foggie i zniknęli w wejściu do jednej z baszt klasztoru.

Nie minęła chwila gdy pojawiło się kilkoro mnichów, zaprowadzając ich do swoich skromnie urządzonych pokoi wyposażonych w miednicę z wodą oraz posłanie wypełnione świeżym sianem nakrytym kocem. Na małym stoliku stał kubek oraz dzbanek ze świeżą zimną źródlaną wodą.

 
Feniu jest offline  
Stary 09-07-2018, 00:52   #142
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Gdy Alane się posiliła i jako tako się posiliła podeszła do okna jadalni i uważnie przyjrzała się widokowi, który za nim się rozpościerał. A następnie oparła się o ścianę i zwróciła się do towarzyszy - Niezła forteca, nie? - przy tych słowach zatoczyła ręką wokół siebie - Ciekawe przed czym taka obrona? Może to związek z misją Otta? - mówiła Alane trochę głośniej niż zwykle, aby usłyszeli ewntualni podsłuchujący i nie wpadli na pomysł, aby zainteresować się bliżej gośćmi klasztoru, a tym bardziej jej prawdziwa misja.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 09-07-2018, 10:53   #143
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Hugo zdecydowanie nie potrafił się cieszyć ani z poprawy pogody, ani z podróży, ani z jabłek, jakimi obdarowały ch dzieci. Niepokój o Foggię opanował jego serce i świat nagle przestał być tak kolorowy, jak jeszcze poprzedniego dnia.
Ale to nie znaczyło, że miał przestać być uprzejmy. Podziękował i dziecku, za jabłko, i mnichowi, za pokazanie pokoju.
Szybko ogarnął się po podróży, by na zapowiadanej wieczerzy nie wyglądać jak łachmyta, a potem stanął przy drzwiach, by nie przegapić chwili, gdy pojawią się Foggia i Otto.
 
Kerm jest offline  
Stary 09-07-2018, 12:04   #144
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Lavina zebrała się w milczeniu, mijając zbezczeszczony kurhan pomyślała, że chyba mieli szczęście walcząc tylko ze szkieletami i tracąc tylko jednego ze swoich. Chociaż z uwagi na pogarszający się stan rannej szermierkę zatrzymała swoje uwagi dla siebie, “Zimno sucze” podejście do życia nigdy nie przysparzało jej ‘przyjaciół’ a w tym towarzystwie warto było mieć parę osobników przyjaźnie nastawionych.

Lavina gwizdnęła na widok klasztoru, była to duża, solidna budowla może i surowa o wyglądała jak coś co mogło oprzeć się oblężeniu małego wojska przez jakiś czas. Jak również coś w czym można było przechowywać jakieś wartościowe rzeczy. Jeśli miało w środku budowę przeciętnego zamku mogła by wieczorem rozejrzeć się po ‘majestatycznej budowli’

Kiedy podbiegła do nich okoliczna dzieciarnia Lavina zeszła z konia i dając się wyprzedzić reszcie towarzyszy dała się spowolnić przez zgraję tutejszych ‘rozrabiaków’ i poluźniając nachrapnik i skośnik bułana dzieliła się z nim przyjętymi przez nią jabłkami. W końcu darmowe plus Lavina zawsze lubiła obecność młodzieży po pierwsze jak ona młodzież miała predyspozycję do osiadania ‘lepkich palcy’ po drugie ta grupa wiekowa zawsze nieświadomie dawała najbardziej przydatne informację i plotki, przyanmniej tak to wyglądało w mieście.
Resztę trasy przeszła już na piechotę, próbując zapamiętać imiona dzieciarni i wdając się z nimi w małe rozmówki. Przywitaniu przez mnicha odstawiła swojego konia do stajni udała się do przydzielonego jej pokoju, oczywiście surowego jak na warunki klasztorne, ale nie przeszkadzało jej to wypakowała swoje rzeczy żeby zrobić w nich porządek a po odświeżeniu się i sprawdzeniu ile ma jeszcze czasu do ósmego dzwoniu poszła ‘zwiedzać’.
 
Obca jest offline  
Stary 10-07-2018, 12:18   #145
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Laurenor chwilę zastanawiał się nad pochodzeniem śladów. Jednak po krótkim czasie zrezygnował.
- Zapewne to otoczone mocami stworzenie było, lecz nie jestem wstanie stwierdzić jakie.- Oznajmił.

Elfi czarodziej jechał w środku. Zerkał co jakiś czas na ranną i zastanawiał się czy słudzy Talla będą w stanie jej pomóc i czemu magia nie pomogła.
Laurenor był trochę na siebie zły. Tyle czasu spędził na studia i moc, która posiadał nie była w stanie pomóc. Postanowił, że jak dotrą do klasztoru i tam dadzą radę pomóc poprosi o nauki by w przyszłości być bardziej przydatnym.

Gdy oczom ukazał się klasztor elfi czarodziej westchnął .
- Już niebawem zobaczą co z ręką Twoją.- Zwrócił się do Foggi, a gdy dziatwa zaczęła otaczać podróżnych uśmiechnął się i przyjął jedno jabłko.

Twierdza, bo tak się powinno mówić o klasztorze była imponująca. Elf nie spodziewał się takiego klasztoru, ale w sumie ucieszył go to. W takim klasztorze muszą mieć bardzo ciekawą kolekcję ksiąg.
Wierzchowca oddał uprzednio zabierając swoje rzeczy i udał się do wskazanej celi. Laurenor mógł się spodziewać, że nie będzie zbytnich wygód. W sumie to mu odpowiadało. Spędzanie czasu na próżności w takich warunkach raczej nie przyjdzie zbyt łatwo a on sam bardziej będzie mógł skupić się na przeglądaniu ksiąg.

Mag ubrał się w czyste ubranie wcześniej myjąc się. Lubił tą czynność kiedy mógł przebywać w wodzie. Oczywiście nie licząc deszczu a kąpiele. Następnie udał się na spotkanie z gospodarzem mając nadzieję, że pozwolą mu zagłębić trochę wiedzy.
 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 11-07-2018 o 07:49.
Hakon jest offline  
Stary 10-07-2018, 19:37   #146
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Nie trzeba było nie wiadomo jakiej inteligencji, by połączyć zniszczony kurhan, który mijali z wydarzeniami z ubiegłej nocy. To stąd prawdopodobnie wypełzły szkielety, a pioruny poprzedzające ich spacer posłużyły za sposób otwarcia grobowca. Olegario chciał zasugerować sprawdzenie śladów dookoła, z nadzieją, że może uda się wytropić głównego winowajcę tego wszystkiego, ale stan kochanicy Hugona tylko się pogarszał i wszyscy nalegali na pośpiech w stronę klasztoru.

Cholerne bachory... - skomentował pod nosem obecność dzieci, dzielnie broniąc się przed ich robaczywymi jabłkami. Gdy tylko któryś z dzieciaków był coraz bardziej upierdliwy, Olegario zaczynał opowiadać na głos jaki to nie jest głodny i jak bardzo ma ochotę na pieczonego chłopca. Ostatecznie udało im się dojechać do fortecy (bo klasztor sam w sobie to to na pewno nie był) bez żadnego skandalu.

Mężczyzna rozejrzał się po swoim pokoju i westchnął z rozczarowaniem.
Świetnie, moje życie zatoczyło koło. Po to uciekałem z jednej świątyni, by trafić do drugiej. - skomentował, po czym odświeżył się i zdrzemnął przed planowaną wieczerzą.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 11-07-2018, 21:51   #147
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Ogarnąwszy się po walce i zebrawszy swój dobyte Ryży dosiadł Natki i wyruszył z towarzyszami. Minął rozkopane groby zaszczyciwszy je jedynie przelotnym spojrzeniem. Zbliżył się do Alane i jechali jakiś czas obok siebie. W końcu odezwał się do niej.

- Myślisz, że to ma coś wspólnego z Nieznanym? Nie spodziewałem się go spotkać w tym miejscu. W klasztorze trzeba będzie przepytać się o pogłoski o nieumarłych krążących w pobliżu. Kto wie, może jesteśmy bliżej odnalezienia go, niż sądziłem? .

* * *

Ryży uśmiechnął się szeroko na widok dzieci. Były w takim wieku, że miały w sobie jeszcze trochę tej niewinności i radości nieskażonej brudami świata. Zeskoczył nawet z Natki i zatrzymał przy nich, pozwalał dotykać kucyka. W zamian za jabłka częstował je marchewkami.
- Cebulę i czosnek potrzebuję, a nie jabłka - śmiał się do nich. Ale jabłek przygarnął sporo - może z tego wyjdzie jakaś potrawka z jabłkami, kto wie? Tymczasem odgryzł soczysty kęs i przeżuwają go wjechał do środka.

* * *

W środku Ryży złożył w celi większość swego dobytku, aby go z sobą niepotrzebnie nie dźwigać. Tarcza, hełm, plecak znalazły się obok łóżka. Opryskał twarz wodą i napił się z kubka, po czym wyszedł zająć się kucem. Jeden z mnichów wskazał mu miejsce, gdzie mógł zostawić Natkę. Wytarł ją i rozkulbaczył, zadbał o wodę do picia i obrok do jedzenia. Potem usiadł ciężko obok i oparł się o ścianę.

- Mam nadzieję, że odpoczniemy tu przez chwilę. Przyda Ci się dzień lub dwa na odnowienie sił. Zobacz, co Ci dzieciaki dały - wyciągnął zza pazuchy jabłko i podał je na otwartej dłoni. Konik zarżał radnośnie i pochwycił zdobczy. - Odpoczywaj. A ja pójdę poszukać kogoś, kto pomoże innym .

Dojarzł grupę osób przemierzającyh dziedziniec i szybko zbliżył się do nich.
- Witajcie! - skłonił się zamaszyście. - Towarzysz nasz poległ w walce z siłami ciemności ledwie parę godzin drogi od klasztoru. Ciotka jego mieszka w Parravonie i chciałbym jej dostarczyć doczesne szczątki siostrzeńca. Znajdzie się tutaj ktoś w sztuce balsamowania wprawny? Zapłacę za pomoc, aby tę ostatnią posługę mu oddać.
 
Gladin jest offline  
Stary 11-07-2018, 22:55   #148
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Trzeba było się śpieszyć, jeśli mieli dać rannej dziewczynie szansę na wyleczenie. Laurenor nie był w stanie pomóc jej w pełni, ostatnią deską ratunku byli mnisi. Być może któryś z nich będzie wiedział, co robić. Nie zatrzymywali się, przystanęli jedynie na krótką chwilę przy zniszczonym kurhanie. Ari’Sainen utkwił wzrok w mroku ziejącego otworu, wzdrygnął się, po czym ściągnął z wozu łuk i kołczan Francois. Podał je Alane.

- To dobra broń. Dbaj o nią.

Dolina wyglądałaby na oazę spokoju i bezpieczeństwa, gdyby nie kamienny zamek wyrastający gdzieś na jej środku. Wszystkie wydarzenia do tej pory i ta ponura budowla uzupełniały się jednak tworząc powoli obraz całości. To nie było dobre i spokojne miejsce. Może kiedyś, może czasem, może teraz, ale nie zawsze. Gdy jednak przybiegły do nich radosne, rozwrzeszczane dzieciaki, elf przestał o tym myśleć. Spojrzał na małego, ubrudzonego chłopaczka z jabłkiem w wyciągniętej rączce i zmarszczył groźnie brwi. Maluch spojrzał w górę na wytatuowaną twarz, otworzył szeroko oczy i uciekł. Wojownik uśmiechnął się tylko. Klasztor był tak samo ponury wewnątrz, jak i wewnątrz. Mnisi zajęli się cierpiącą Foggią i ciałem Francois. Tym, którzy zajęli się zwłokami przekazał informacje o imieniu zmarłego i nazwie gospody prowadzonej przez jego rodzinę z prośbą o poinformowanie jej o miejscu pochówku.

Cela klasztorna była wyposażona we wszystko, czego potrzebował elfi wojownik. Obmył się wodą z miski i położył na sienniku zasypiając od razu.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 15-07-2018, 21:41   #149
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Sigrid wciąż jeszcze drżała z emocji kiedy ostatni ze szkieletów nagle rozsypał się w pył. Spojrzała na swój młot, który po raz kolejny uratował jej skórę. Teraz unurzany był w szczątkach nieumarłych.

- Tfu na Smednira, co za bestyje przeklęte - zaklęła


Ktoś bardzo wyraźnie dawał im znaki, że mają się wynosić. Najbardziej martwiło Sigrid to, kto mógł za tym stać. Kogo słuchały szkielety i na czyj rozkaz nagle zaprzestały ataku. I dlaczego rana Foggi pomimo magicznych zaklęć elfa nie chciała się zaleczyć, ba nawet zdawała się bardziej zaogniać.

To nie była dobra podróż. Stracili jednego z towarzyszy, a drugi został powaznie ranny. Sigrid ze smutkiem spojrzała na poległego Francois'a. Drogo sprzedał swoją skórę. Zmówiła krótką modlitwę dziękczynną do Smednira za swoje życie, a potem pomogła w przygotowaniach do drogi.

Trzeba im teraz było jak najszybciej ruszać w stronę klasztoru, tak jak radził mnich.


*****

Szczęśliwie dotarli za grube mury, krótko po południu. Tym co przypomniało im o nocnej potyczce był zniszczony kurhan, który napotkali na szlaku, a i cierpiąca i coraz bledsza Foggia nie pozwalała zapomnieć o tym co się wydarzyło.

Kamienne, surowe mury klasztoru nie były domem, ale były wystarczającym i w miarę bezpiecznym schronieniem, toteż Sigrid z wdzięcznością przyjęła gościnę.
Mnisi zajęli się ranną towarzyszką, a oni mieli wreszcie odrobinę spokoju przed wieczerzą. Khazadce mocno już burczało w brzuchu, bo przez cały dzień nie miała ochoty na jedzenie.

Po tym jak zajęto się jej podjezdkiem mogła zataszczyć swoje rzeczy do przydzielonych pokoi. Były skromnie urządzone, ale Sigrid ne zależało na luksusie.

W celi najpierw porządnie oczyściła swój młot, potem umyła się jak najdokładniej i w końcu włożyła czyste ubranie.

Tak odświeżona wyszła na korytarze dokładniej rozejrzeć się po klasztorze, do którego trafili. Szczególnie mocno interesowała ją tutejsza kuźnia. Dawno już nie pracowała przy ogniu i czuła dziwną tęsknotę.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline  
Stary 17-07-2018, 21:27   #150
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
Na słowa Alane, odezwał się wiekowy acz pełen wigoru mężczyzna o smukłej twarzy. - Zaiste był to kiedyś zamek, ale czasy teraz spokojniejsze a i Bretonia z Imperium zbyt wielu zatargów nie ma. Zamek więc trafił w ręce mnichów, ale niech nie zwiedzie was ich postawa to świetni wojownicy, jak im tylko poleje się więcej wina i jadła dobrego naszykuje. - powiedział żartobliwie nieznajomy po czym udał się na zewnątrz wielkiej budowli.

Po kilkudziesięciu minutach Foggia została odprowadzona przez brata Otto do jej pokoju. Kobieta choć nadal słaba to jednak uśmiechnęła się na widok czekającego na nią Hugo. - Powinno być mi lepiej - powiedziała Foggia, po czym padła na łóżko i zasnęła. - Jej rana jest zainfekowana i nikt z nas nie wie co to może być, ale nie wygląda to dobrze. Posłaliśmy po znachora w góry, on zna się na magii jak mało kto ale nim do nas dotrze mogą minąć ze trzy dni. - powiedział Otto na wpół szeptem dla pewności by dziewczyna tego nie słyszała. - Musi teraz długo odpoczywać - rzekł już normalnym głosem, po czym wyszedł - spotkamy się na kolacji - rzucił na odchodne.

Lavina postanowiła pozwiedzać klasztor. Gdy jednak była w pobliżu wciąż otwartej na oścież bramy zauwazyła na zewnątrz mężczyznę uczącego fechtunku trójki młodych mnichów. Ci wbrew ogólnie panującym zasadom, na sobie mieli jedynie luźne spodnie, a w dłoniach trzymali szable. Starszy mężczyzna tłumaczył im coś wymieniając z nimi cięcia i unikając każdego ich ciosu z taką lekkością jak gdyby jeszcze przed swym ciosem mówili mu co mają w zamiarze zrobić. Hugo będący w pokoju Foggi wyjrzał przez okiennice i również zauważył mistrza D’alcac.

Na widok Ryżego trójka mnichów wracających z pola przystanęła na chwilę. Na pytanie o balsamowanie odpowiedzieli krótko - Musisz szanowny panie porozmawiać z przeorem - po czym odeszli w wielkim pośpiechu mamrocząc coś do siebie i robiąc święte znaki.

Sigrid również zeszła na dziedziniec w poszukiwaniu kuźni. Nie prędko jednak ją znalazła, ta ukryta pod murem po drugiej stronie od wejścia do klasztoru stała pusta. Palenisko nie było w niej wielkie i widać było, że pomieszczenie dawno nie było używane.

Kilka minut przed zabrzmieniem ósmego dzwonu mnisi w klasztorze byli widocznie ożywieni, wszsycy też powoli zmierzali w kierunku wielkiej sali. Do pozostałych w pokojach podróżników wysłano mnichów by zaprosić ich na poczęstunek. Sala była wielka i zdołałaby pomieścić pewnie ze dwie setki osób. Mnichów było jednak koło pięciu dziesiątek. Mnisi kazali zająć gościom miejsce przy głównym stole wraz bratem Otto i mężczyzną który szkolił mnichów w walce. Gdy zabił ósmy dzwon do sali wszedł przeor wysoki mężczyzna o arystokratycznych rysach i sposobie poruszania się. Wszedł pewny siebie poruszając się nadzwyczaj sprężyście.


- Jestem Jean - Louis Dintrans i rad jestem gościć was w progach naszego klasztoru. Wybaczcie, że nie zdołałem spotkać się z wami wcześniej, ale na to będzie czas po kolacji. - rzekł i zasiadł obok wiekowego już staruszka. Po drugiej stronie przeora siedział brat Otto. - Jedzcie i pijcie, brat Otto wspominał mi o przygodzie jaką mieliście po drodze. Ja natomiast mam do was propozycję, ale to potem. W tej chwili na półmisach wniesiono pieczone króliki, duszone warzywa oraz intensywnie pachnący ser. Do picia było wino w ilościach takich, że nawet Ryży był zadowolony.

 
Feniu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172