Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2018, 12:46   #134
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Pomimo zszarganych nerwów i odnalezienia kilku skarbów nie zapomnieli po co tu przybyli. Ich cel ciągle nie został odnaleziony. Oko mogło znajdować się za kolejnymi drzwiami, być schowane w ukrytej komnacie lub też w ogóle go tu nie było. Od czasu do czasu w ich głowach pojawiała się myśl powracająca niczym natrętna mucha, i tak jak brzęczący owad dała się odganiać tylko na krótką chwilę. Być może rzeczywiście tkwią w pułapce bez wyjścia. Dali się złapać i zamknąć, a teraz czeka ich obłęd, śmierć z głodu czy pragnienia, a potem wieczne potępienie i pilnowanie grobowca jak robili to przeklęci strażnicy, z którymi walczyli.

Postanowili ruszyć dalej nowym korytarzem, który zdawał się wracać do miejsca, skąd zeszli do tych podziemi. Chcieli sprawdzić każde miejsce, w którym mogło chować się Oko. Chować … lub czekać na nich.

Przejście nie różniło się znacząco od innych. Kamienne, popękane płyty, kurz i pył, pajęczyny w rogach i wszechobecna cisza, jeśli pominąć odgłosy ich kroków czy pobrzękiwanie broni. Za załomem czekały kolejne drzwi, a gdy zbliżyli się do nich, Kea – idącą na samym przedzie – wyczuła zimno. Ręka ogromnej dziewczyny aż odskoczyła po dotknięciu niespodziewanie mroźnej klamki. Szukali wszędzie pułapek, ale albo ich nie było, albo nie potrafili ich odnaleźć.

- Chyba jest bezpiecznie – stwierdziła słabym głosem Iskra po chwili zastanowienia, a krasnolud jakby ośmielony jej słowami przecisnął się pomiędzy pozostałymi i otworzył przejście.




Drewniane drzwi skrzypnęły głośno odsłaniając niewielkie pomieszczenie, zupełnie puste. Na przeciwległej ścianie widzieli następne drzwi. Teraz wszyscy już poczuli przenikliwe zimno, ich oddechy zamieniały się w małe obłoczki pary. Podłoga wyglądała na gładką i szklistą, jakby pokrywała ją warstwa lodu.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline