Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2018, 13:54   #57
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Tammy przyjął słowa Karla z spokojem. Nie miał już siły na dalsze grożenie bronią, jakaś nić rozsądku przemówiła w jego głowie i siadł na fotelu na wprost kanapy, gdzie usiadł najemnik. Tymczasem Ja-Son poszedł sprawdzać wybite drzwi, pełen gniewu, iż musi użerać się z wyrostkiem. Dzieciak położył wojskowy laser na kolanach w zamyśleniu układając sobie wszystkie fakty, jakie doprowadziły go do tego miejsca.

-Szalałem po osiedlu, normalnie nic zwyczajnego, aż nagle pojawiły się starsze chłopaki, które dopiero co dołączyli do piaskowych. Powiedzieli, że jeśli też chciałbym dołączyć muszę kogoś sprzątnąć. Odmówiłem im na co zaczęli mnie tłuc- pokazał siniaka oraz zdarcia na twarzy oraz na ciele- Pytali co planuje wujek. Nie powiedziałem im, ale przystawili mi nóż do gardła a potem…- głos bratanka Tamrena zaczął się trząść, jak wysoka galaretka wystawiona na podmuch przeciągu- Potem zabili mojego kumpla a następnie zaczęli mnie ostro kopać, że myślałem, że padnę. W końcu im powiedziałem o tym module czy czymś takim. O tym, że wymiana ma być w jakimś warsztacie czy coś.

Tammy zrobił się naprawdę zachmurzony, jakby miał zaraz zamienić się w kupkę popiołu lub strzelić sobie z broni w skroń. Historia się ułożyła i Karl zaczął odczuwać współczucie zmieszane z silnym gniewem. Nie tyle na dzieciaka co bardziej na bezwzględnych Piaskowych Synów. Czuł, że jeszcze się z nimi policzy. Przy ich metodach, nieco bardziej ułożony Syndykat Marsjański zdawał się dobrą wróżką.

Ja-Son splunął przez okno milcząc jak często to miał w zwyczaju a Sugart postanowił poszukać ładunków wybuchowych, do zaminowania modułu. Tammy wskazał małą szafę pancerną i podał kod. W środku znajdował się specjalistyczny karabin szturmowy C86 (z pociskami na nowoczesne ładunki żelowe zamiast prochu) oraz drobne przyczepiane ładunki wybuchowe.

Zdawały się w sam raz do włożenia do modułu WI. Karl wziął również zapasowe magazynki do C86 i nie mając za wiele do powiedzenia, z goryczą życzył szczęścia dzieciakowi. Obiecał również zemstę, co wyleciało mu z ust mimowolnie.

-Hej, proszę Pana- nagle zwrócił się do wychodzącego Ja-Sona- Niech pan weźmie ten laserowiec Antic-Corpu. Jest naprawdę dobry. Ja nie chcę już używać broni, za dużo złego zrobiła.

Tammy wstał i podał pistolet młodszemu najemnikowi. Ten zaskoczony przyjął podarunek, ciesząc się, że teraz jego wiązka skupionego radiacją światła będzie o wiele potężniejsza od jego rozpadającego się pistoletu.

Dwójka najemników wyszła na świeże powietrze. Słońce grzało jak szalone, lecz wiatr pozostawał spokojny. Było naprawdę duszno. Należało pojechać do oazy farmerskiej, wziąć moduł a potem, pod wieczór skierować się do opuszczonej fabryki napoju, który za dawnych czasów orzeźwiał wszystkich wokół. Teraz wszystkim pozostała najwyżej rdza, która nigdy nie chciała umrzeć.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 17-07-2018 o 16:59.
Pinn jest offline