Dzielnica w przeciągu kilku godzin nabrała życia i nowych barw. Żołnierze z różnych gildii i ras wypełnili sporą przestrzeń jeszcze tak niedawno wypełnianą przez zielonoskórych. Ponure twarze ruchu oporu były rozświetlone nowym promykiem nadziei i prowiantu. Nawet zawsze skwaszony Rafael szef Złotych lwów i przywódca ruchu oporu był żywszy i weselszy na widok własnej córki i jej popleczników. Strateg Kadle i Lysander szef Czerwonych Lisów również padli sobie w ramiona, minęło sporo czasu odkąd widzieli się w obozie lisów. Rafael zajął się ulokowaniem co bardziej wpływowych osobistości w bardziej wykwintnych lokalach, które nie ucierpiały mocno przez inwazję. Ze wszelkich wozów i namiotów utworzono małe miasteczko wypełnione kupcami i rzemieślnikami. Kilka pobliskich budowli zarekomendowano pod baraki i posterunki. Kilku właścicieli otworzyło lub wynajęło własne sklepy i budynki. Uruchomiono też starą tawernę dla mniej wpływowych wojowników i osobowości. W tawernie zbierają się wojownicy by odpocząć przy kuflu piwa, zebrać informację i nająć towarzystwo do bardziej prywatnych misji i zadań. Chodzą głosy, że przebywa tam drużyna Walkirii Wszechstwórcy, bardzo popularni zbawcy ruchu oporu. Oprócz karczmy popularnym budynkiem stała się księgarnia, gdzie mag Bjorf gromadził magiczne artefakty, sprzedawał jednorazowe zwoje magiczne i identyfikował za darmo dla weteranów ruchu oporu związanych z walkirią, a za10zł za sztukę dla innych, magiczne przedmioty. Dostępna jest też odzyskana świątynia Wszechstwórcy, gdzie można skorzystać z usług kapłanów lub zakupić błogosławienśtwa (jednorazowe medaliony zwiększające na chwilę statystyki). Ponad wszystkimi budynkami majaczy cień giganta stojącego w fosie. Może wygląda mniej majestatycznie niż na polu bitwy, ale nadrabia za to zasięgiem rąk i miecza gwarantując bezpieczną przestrzeń od wrogiej armii gromadzącej się na obrzeżach dzielnicy Bram. Raileyn znalazł odpowiednie miejsce dla swego wozu i zadbał o najważniejsze rzeczy. Takie jak odprowadzenie zwierząt i upewnienie się, że hamulce są dobrze zaciągnięte. Zanim zacznie na dobre działać w tych ciężkich warunkach, musiał ocenić, co będzie najbardziej opłacalne w produkcji. Jednak już teraz widział potrzebę kolczatek i znalezienie jakiegoś alchemika, który by mu pomógł zidentyfikować tajemniczą miksturę. Potrzebował też wieści, co tu się właściwie dzieje i skąd wziąć materiały. Z tym wszystkim w głowie ruszył w dzielnicę bram.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |