Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2018, 11:12   #75
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
W dzielnicy Bram

Przypadkowe spotkanie

Lae nie była zadowolona z bitwy. Udało im się przebić, wejść do dzielnicy, ale nie czuła by był w tym choć cień jej zasługi. Postanowiła pozostać przy oddziałach elfów i tam też pozostawiła większość swoich rzeczy wraz z Tifą zajmującą się Jinfu. Lekko podirytowana wyruszyła by rozejrzeć się po obozie. Chciała ochłonąć. prawdziwy samuraj nie pozwala sobie na taką porywczość, więc i ona nie powinna. Drowka przechadzając się po odbitej części miasta natknęła się na małą prowizoryczną arenę zamontowaną przez kilku żołdaków. Widać było, że bezczynność nie służy kilku wojakom, którzy chętnie zmierzą się każdym, kto potrafi rzucić im dobre wyzwanie. Lae podeszła do areny z zainteresowaniem przyglądając się zebranym przy niej ludziom. Może… może to był sposób by ochłonąć. Odrobina prawdziwej walki, która pozwoliłaby oderwać myśli od niedawnej “porażki”. Rozejrzała się szukając kogoś z kim mogłaby się zmierzyć.
- Szukasz kogoś do skrzyżowania miecza, czy może miecza do pościeli? Mogę pomóc w obu przypadkach. - Mężczyzna siedzący na beczce zaczepił Lae. Odziany w lekki skórzany pancerz z drobnymi metalowymi ozdobami, gładził dłonią rękojeść szabli z wyrzeźbionymi motywami róży. Miał krótko ścięte włosy po bokach głowy, ale długie blond z tyłu i przodu. Grzywka opadała mu na twarz zasłaniając ją połowicznie.
- Dobrze trafiłeś, jeśli tam gdzie śpisz masz pościel. - Drowka odpowiedziała spokojnym głosem. - Laerune Shandalar… szukam kogoś z kim mogłabym poćwiczyć.
- Markiz Kreitvor Mistshield, do usług waszej wojowniczości.
- Mężczyzna zeskoczył z beczki i skłonił się z szacunkiem. Zdmuchnął resztki włosów z twarzy i otwartym gestem ręki zaprosił na arenę.
- Panowie zróbcie miejsce, szykuje nam się ciekawe wyzwanie i być może równie miła atrakcja wieczoru! - Grupka żołnierzy zaprzestała swoich walk odsuwając się na trybuny z resztek drabin i drewnianych konstrukcji.
- Co byś miała ochotę poćwiczyć? Szermierka, łucznictwo, magia, wszystko na raz i coś więcej? - Mężczyzna złapał skórzane rękawiczki w zęby i wsunął powoli w nie dłonie.
- Obawiam się, że nazbyt wiele obiecuje Pan swym kompanom. - Lae zajęła miejsce na arenie i przesunęła wzrokiem po zebranym wokół gapiom by utkwić je na koniec w swoim przeciwniku. - Z przyjemnością skrzyżuję z Panem miecze, czuję niedosyt tej prostej rywalizacji po ostatnich walkach.
Markiz ustawił się na środku areny, machając do drowki rekom.
- W takim razie zapraszam! - Wydobył szablę salutując nią przeciwnikowi.
Lae skłoniła się lekko i wydobyła swoją katanę. Szybko skróciła dzielący ich dystans i wykonała zamach.
Drowka podbiegła 3 metry w kierunku przeciwnika, napięła mięśnie do granic wytrzymałości i zaatakowała mężczyznę. Ten próbował odskoczył, ale spóźnił się. Katana drasnęła jego lewe ramię za 5 obrażeń. Markiz syknął i skoczył bok. Jego szpada błysnęła atakując lewe ucho drowki. Samuraj jednak była szybsza i skutecznie sparowała atak tarczą trzymaną w drugiej ręce. Lae wykonała krok w bok by jak najlepiej wykorzystać swoją osłonę i cięła ponownie celując w tors przeciwnika. Cios został pomyślnie wymierzony w tors, przeszedł pomiędzy płatami zbroi raniąc za kolejne 5 obrażeń. Przeciwnik zamachnął się szpadą, która wypadła mu z ręki i potoczyła się kurząc się po piasku. - Emm, dobra robota moja droga, yyyy powiedzmy, że jest remis. Możemy na tym zaprzestać. - Mężczyzna złapał się ręką za krwawiąca pierś i rzucił okiem na ranę na ramieniu.
Drowka schowała katanę i podeszła do swojego przeciwnika.
- Jeśli ci na tym zależy może być remis. - Przyjrzała się zadanym ranom. Cięcia były czyste… dlaczego nie mogła zadać takich podczas prawdziwej walki. Westchnęła ciężko. - Jest ktoś kto mógłby cię opatrzyć?
- Nie ma problemu
- uśmiechnął się blado mężczyzna, który oprócz rany zaciskał również sztylet schowany pod pancerzem, jednak życzliwa postawa kobiety skoniła go do nie użycia schowanej broni. - Mamy mały zapas napojów leczniczych, w kilka chwil będę jak nowy.- mężczyzna gwizdnął i jeden z rozbawionych kompanów rzucił mu flaszkę z czerwonym płynem, po chwili dorzucił jeszcze drugą. - Przyjmij ten napój na znak naszej przyjaźni, dawno nie widziałem tak skupionego na walce wojownika. Wieczorem będziemy w tawernie, może przyłączysz się do nas na piwo? - Mężczyzna wypił swój napój, a po paru chwilach jego rany przestały krwawić, drugi napój podał Lae.
Drowka przyjęła podarek nie do końca pewna za co go dostała, podziękowała jednak dygając lekko. Każdy pojedynek nawet najkrótszy przybliżał ją do doskonałości.
- To była przyjemna walka. - Pozwoliła sobie na nieznaczny uśmiech. - Być może się pojawię.

Odwiedziny u dowództwa

Po zakończonym pojedynku Lae pożegnała się z markizem i jego towarzyszami i udała się w drogę powrotną, uważnie przyglądając się nietypowemu prezentowi. Nie spodziewała się jakiejś nagrody za walkę, ale… dobry pojedynek i ten drobiazg znacznie poprawiły jej nastrój. Jak zwykle nie odmalowało się to w żaden sposób na jej obliczu. Skierowała swoje kroki w stronę obozu elfów. Była ciekawa dalszych planów lorda i jego ludzi.
Dowództwo elfów rozbiło swoją siedzibę w małym dworku, z dużym ogrodem. Lord generał Oshanom Zhol wraz z kilkoma doradcami zasiadał przy mapach rozłożonym na kilku połączonych drewnianych stołach. Omawiał strategiczne lokacje i posterunki wraz z reprezentami królestwa ludzi.
Lae stanęła z boku przez chwilę przyglądając się odbywającym się rozmowom i wyłapując strzępki informacji dotyczących planowanych przez oddziały posunięć. W końcu rozejrzała się szukając Nira. Wolała nie przeszkadzać lordowi w planowaniu.
Nir Som pojawił się z po kilku minutach ze zwojami dla generała, spojrzał ukradkiem na Lae i szepnął coś do ucha lordowi, który przytaknął. Po kilku chwilach odsunął się kłaniając i powoli podszedł w kierunku drowki.
- Jak się miewasz Lae? Może przejdziemy się w cieniu tamtych drzew? - wskazał na ścieżkę przed nimi.
Lae przytaknęła tylko ruchem głowy i dała się odprowadzić z miejsca narad. Dopiero gdy znaleźli się na tyle daleko by nie przeszkadzać dowództwo, odezwała się do Nira.
- Chciałam się dowiedzieć czy są już jakieś rozkazy.
- Tak się składa, że są. Nasi informatorzy donoszą, że w tym mieście znajdują się obecnie dwie Walkirie Wszechstwórcy co jest nieco dziwne. Zakaria jest zaniepokojona tym faktem i musimy sprawdzić wiarygodność obu kobiet. Może to tylko plotki, które mają wzmocnić morale wśród żołnierzy, może to coś więcej. Twoim zadaniem będzie odnalezienie kobiety nazywającej się Sybill Arunsun i jej obserwacja. Musimy poznać do czego są zdolne i czy po zakończonej wojnie nie będą zagrożeniem dla Zakari.

Drowka chciała coś napomknąć, że do takich celów najmuje się szpiegów, ale jak to często ostatnio bywało, ugryzła się w język.
- Czy macie jakieś konkretne obawy? Czy jest jakaś informacja, na której szczególnie wam zależy?
- Kobieta przebywa w dosyć egzotycznym towarzystwie wojowników i często wybywa na bardzo niebezpieczne misje. Jeśli królestwo się obawia to obawy muszą być uzasadnione.
- Skarcił drowkę leśny elf.
- Według naszych informatorów kobieta zaczęła zbierać potajemnie armię potworów, masz zdobyć jej zaufanie i informować na bieżąco o jej poczynaniach i zauważonych zdolnościach.
Lae powstrzymała parsknięcie, z całych sił starając się utrzymać niewzruszoną minę. Nadęty bufon… jak wszystkie jasnoskóre elfy. Wpatrując się w ścieżkę. Ciekawe czy ja także uznali za potwora, którego może zwerbuje tamta walkiria.
- Dobrze. Rozeznam się w sytuacji. - Odezwała się w końcu po dłuższej przerwie.
- W porządku, na dziś to wszystko - Elf skinął głową i odszedł w kierunku generała.
Drowka odprowadziła Nira przez chwilę wzrokiem, po czym przewróciła oczami. Powinna dziękować Calistrii za to, że może tu być i się doskonalić, jednak w takich chwilach... Poprawiła miecz przy pasie i ruszyła sprawdzić jak sobie radzi Tifa.
 
Aiko jest offline