Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2018, 11:22   #143
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Na zewnątrz chałupy

Oswald nie miał zamiaru znaleźć się zbyt blisko umarłego, zrobił kilka kroków do tyłu dając zarówno przeciwnikowi jak i sobie trochę miejsca i gdy był dogodny moment zaatakował. Tym razem wyprowadził dwa ataki z czego pierwszy zmasakrował przeciwnikowi już i tak rozkładającą się twarz. Dobry kawałek ciała w tym trochę włosów i policzek upadł na ziemię. Stworzenie jak gdyby się zatrzymało, wyglądało jak gdyby było lekko zdezorientowane. Na miejscu rany nie pojawiło się zbyt wiele krwi. Oswald atakował po raz kolejny tym razem rozcinając brzuch i koszulę która tam była. Z wnętrza wypłynęły kichy, jednak stworzenie nie opadło z sił. Zadyszało jak gdyby donośniej i szło dalej na Oswalda.

W tym czasie wyglądało jak gdyby Konrad się opanował i był w stanie na wyprowadzenie swojego ataku. Cios był celny jednak nie wyrządził większych szkód. Rozciął jedynie trochę prawe ramię i klatkę piersiowa.

W tym czasie Otwin już kombinował jak zatrzymać stworzenie na tyle dobrze aby już nie wstało. Pośpiesznie przeszukał wzrokiem pobliskie obrzeża i wpatrzywszy dużego konara podbiegł do niego chwycił go i to właśnie nim miał zamiar zaatakować. Będąc dostatecznie blisko przeciwnika zamachnął się i uderzył w niego. Celem było powalenie stworzenia. Oswald zauważywszy działania towarzysza dostatecznie szybko uchylił się aby samemu nie dostać po głowie stojąc blisko potwora. Drąg wylądował na klatce piersiowej stworzenia, które to pod jego ciężarem i siłą po prostu się przewróciło. Wyglądało jak gdyby stworzenie albo przestało żyć, albo miało jakąś w tym przerwę.

- Dobra robota. - odsapnął Konrad - Ostatnim razem za czym padł musieliśmy przeszyć go kilka razy mieczem, no i zakopaliśmy go w ziemi za chałupą. - rzucił na głos - A ty co na myśli mówiąc, że będzie takich więcej? Jakiej studni? - rzucił do Otwina.

Randulf zachował rozsądek i postanowił spokojnie strzepnąć pająka. Stworzenie po porządnym uderzeniu rękawicą upadło nieopodal na ziemię. Chwilę wyglądało jak gdyby nie żyło, jednak gdy nic więcej się nie działo, stanęło na równe nogi i pomaszerowało w innym kierunku. Randulf nie widząc żadnego więcej zagrożenia obserwował dalej co dzieje się na placu.

Klara

Kapłanka postanowiła zmówić modlitwę na leżącym na łożu, zielarz przyłączył się, znał bowiem wiele modlitw jakie kapłanka prowadziła będąc w Felbierg. Reszta jednak nie bardzo wiedząc co mówić stała tak po prostu w ciszy, w ten sposób starali się wspierać ją w swoich poczynaniach. Jednak utrzymanie skupienia okazało się być dosyć ciężkie, bo z dworu doszły ich hałasy uderzeń.

Olo prędko podbiegł do małego okienka i wyjrzał przez nie po czym szybko rzucił do wszystkich:

- To Ron, psia krew on żyje, walczą z Ronem.

Kapłanka pośpiesznie ukończyła modlitwę i razem z Olem zeszła na dół. Gdy wyszli na zewnątrz oczom ukazał się obraz rozkładającego się ciała leżącego pod konarem. Obok niego stali wszyscy którzy byli wcześniej na zewnątrz. Zaś z Olem i Klarą niemal wszyscy, który byli w wewnątrz budynku, razem sześciu.

Wszyscy

- Widzę więc, że już widzisz co miałem myśli - powiedział Olo spoglądajać na Oswalda - gdy chciałem abyście nie mieszali się bo to ciężka sprawa, teraz myślę, że już swoje widzieliście i jeśli chcecie pomóc to możecie się przydać. Jak widzicie miałem na myśli klątwę, która została rzucona na mnie i moich towarzyszy przez kultystę, nikogo innego jak władykę tych ziem.
 
Inferian jest offline