- No to czy was posrało do reszty?! Skoro wiecie że taki obkurwieniec wstanie na powrót z grobu, czemuśta go nie spalili za pierwszym razem? Jeśli ten drugi jest w takim samym stanie, to trzeba mu odrąbać łeb dla pewności, związać jak szynke i spalić razem z tym czymś. W takiej skorupie nie ma już nic z człowieka. Coś takiego musi wam odgryźć dupe żebyście to pojeli? - Wzburzony Oswald cofnął się o krok, wskazując mieczem na porąbanego nieumarłego. Mówił wzburzonym, podniesionym głosem. - A z tym władyką magikiem to jeszcze zobaczymy. Rzucacie poważne oskarżenia. Jakieś dowody poza własnym słowem? Choć kto wie? Może nawet lepiej, że postanowiłem najpierw gadać, a nie z miejsca pozabijałem. Powiedzcie coś o tej klątwie. Zmieniacie się jakoś powoli, czy dobiera się do was dopiero po śmierci? - Bosch nie schował broni, ciągle trzymając ją w tej samej pozycji. Nieco przekrzywił głowę mierząc wzrokiem całą grupę.
Po chwili zerknął na swojego kompana. - A ty Otwinie powiedz o co chodzi z tymi studniami. Ostrzegłeś wieśniaków? To była jakaś trucizna czy co? Skąd w ogóle to wiesz? Skończymy tutaj, to zaraz weźmie się parszywca na spytki i wszystko nam wyśpiewa. - Dodał cicho grobowym tonem.
__________________ Our sugar is Yours, friend.
Ostatnio edytowane przez Cattus : 19-07-2018 o 18:58.
|