Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2018, 21:52   #78
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Od długiego już czasu Pluszek nie miał okazji przebywać w towarzystwie jakiejkolwiek drużyny. Chyba nigdy jak sięgała jego pamięć, przynajmniej ta aktywna, nie miał okazji działać z kimś w drużynie. A tym bardziej zaznać względnego spokoju. Od huty szkła szedł za Sybill i jej towarzyszami, ale w Dzielnicy Bram każdy rozszedł się w swoją stronę. W ogóle dzielnica zapełniłą się ludźmi i żołnierzami i wkrótce pluszowy miś poczuł się strasznie zagubiony. I osamotniony. Póki przemierzał miasto sam walcząc z goblinami i orkami to mu nie dokuczał brak towarzystwa, jednak teraz kiedy znów mógł poczuć w sobie to przyjemne ciepło związane z bliskością innych istot… Po prostu czuł wielką potrzebę posiadania przyjaciół, a przynajmniej kogoś komu byłby potrzebny. Zanim wszyscy się rozdzielili łotrzyk któremu pomógł, ten o imieniu Draug, powiedział coś że Walkiria i jej drużyna cieszą się sporym poważaniem i jakby miś chciał coś załatwić to może się powołać na Sybill, ot na przykład pewien czarodziej o imieniu Bjorf identyfikuje dla nich za darmo łupy. Pluszek nie wiedział co mógłby “załatwić”, ale przykład czarodzieja podsunął mu pomysł, że mógłby pójść sprawdzić czym dokładnie jest amulet tragicznie zmarłej dziewczyny.

Miś klucząc między przeróżnymi istotami ruszył w głąb dzielnicy. Parę razy zapytał się o drogę, czym wywoływał pośród różnych ludzi życzliwe uśmiechy na twarzach. Lubił gdy na jego widok ludziom poprawiały się humory. Czuł się wtedy potrzebny i pożyteczny.
W końcu dotarł do księgarni w której urzędował ów czarodziej Bjorf. Uchylił drzwi i wszedł cicho do środka.
Czarodziej przeglądał stosy ksiąg i zwojów na ladzie. Z roztargnieniem skrobał przemyślenia na zwojach przetrzymywanych łokciem. Spojrzał w kierunku drzwi, gdy dzwoneczek nad nimi zadzwonił zwiastując klienta. Zmrużył oczy nie widząc niczyjej sylwetki i miał zamiar wrócić do ksiąg, gdy kątem oka dostrzegł pluszowe uszka.
- Jejku, jejku, a któż to przyszedł? - Starszy mężczyzna wyszedł zza lady i kucnął przy misiu przyglądając mu się.
- Dawno nie widziałem takiego posłańca, przysłał cię jakiś czarodziej z listą zakupów? - Czarodziej położył rękę na czole misia i poklepał go po głowie. - Nie, nie jesteś konstruktem, ani służącym prawda? - Oczy mężczyzny zbladły, tak że zostały same białka - Jesteś jednym z nich… obrońcą dziecinnej niewinności… mścicielem odebranej niewinności i potencjału - Mag powoli wycofał rękę w zamyśleniu. - Czyli obecne czasy faktycznie są, aż tak okropne - wymamrotał sam do siebie, przystawiając misiowi krzesło do lady, sam wrócił za jej drugą stronę.
- W czym mogę ci pomóc?
Przez chwilę trwało zmieszanie Pluszka magiczną ekspertyzą podczas której mruknął coś cicho i niezrozumiale całą swoją postawą pokazując zakłopotanie. W końcu jednak się przełamał, wszedł na krzesło i opierając się o ladę spojrzał na czarodziejskiego księgarza.

- Ummm… przyszedłem… przepraszam. Dzień dobry. - przywitał się najpierw - Nazywają mnie Pluszek. Pan jest Bjorf, prawda? Powiedział mi o panu jeden człowiek z drużyny Walkirii Sybill. - kreska na pyszczku misia wykrzywiła się w uśmiechu, a on sam spuścił wzrok z onieśmieleniem - Walczyłem u jej boku ze złymi istotami! I jak już wszystkich pokonaliśmy to zebraliśmy kilka rzeczy i… - po Pluszku widać było spore zakłopotanie całą sytuacją jakby nie był przyzwyczajony w ogóle do tego typu rozmów - Powiedziano mi, że jakbym miał jakieś magiczne przedmioty, których nie znam to Pan może pomóc. I mam coś takiego. Medalion. I coś stało się z nożem, którego używam. Mogę prosić Pana o pomoc? - dokończył z iście dziecięcą nadzieją w głosie.
- Ooo mówisz, że znasz Walkirię, też zdarza mi się walczyć u jej boku, ale Ciebie jeszcze nie widziałem. - odpowiedział nieco zakłopotany czarodziej. - Bo wiesz chętnie ci pomogę, ale takie usługi są płatne, a nie sądze byś miał przy sobie złoto, a nie widzę na tobie jej symbolu. Taki wiesz jak nosi na przykład Balkazar. Wypalany jej specjalnym pierścieniem. - Czarodziej mimowolnie z każdym słowem topił się i kurczył walcząc z naturalną słodkością misia, a prowadzeniem interesu.
Pyszczek misia zmarszczył się w poważnej minie, jakby miś myślał nad czymś bardzo poważnie.
Rozumiem. - powiedział z pełną powagą - Tak, chyba coś takiego miał Balkazar. To ten ork, który korzysta z młota. - Pluszek przez chwilę milczał - Nie mam złota. Nie zbieram go. Chyba, że… mogę w czymś panu pomóc? Może znaleźć coś dla pana? Pomóc w księgarni?

Bjorf pobladł jeszcze mocniej walcząc z urokiem słodko smutnego misia. - Jak będę miał jakieś zadania na pewno dam znać, ale yyy, może się dogadamy. Zidentyfikuje dla Ciebie te przedmioty, a ty może mógłbyś dać mi trochę… swojej włóczki?
- Włóczki? - zapytał miś jakby nie rozumiejąc po czym spojrzał na swój tłów.
Magiczne moce, którymi go uzdrowiono sprawiły, że materiał z którego był zrobiony zasklepił się, ale tam gdzie rozpruły go ostre kamienie wyczarowane przez orczego kapłana znajdowało się trochę luźnych nitek. Bez większego zastanowienia po kolei powyciągał je odkładając na blat. Po chwili z jego korpusu poznikały te nierówne strzępki.
- Wystarczą dwie - krzyknął mag, nie chcąc narażać misia na większe szkody.
Miś i tak położył ten “kłopotliwy nadmiar” przed czarodziejem i uśmiechnął się promieniście.
- Nic mi nie jest. - powiedział niczym chłopiec, który chce pokazać jak bardzo jest dzielny.
Kiwnął głową po czym odpiął od paska swój nóż i medalion. Złożył je przed czarodziejem z wyrazem radosnego wyczekiwania, jakby zaraz miały się odbyć jakieś wielkie czary.
Czarodziej pośpiesznie schował materiał i wyciągnął ręce ku przedmiotom, które chciał poznać miś.

1. Nóż kuchenny (0) +2 obrażenia
[ulepszenie] +1 obrażenia
1 raz dziennie zmiana kształtu - nóż może się zmienić w inny przedmiot podobnej wielkości.
Drugi przedmiot, bardziej zaciekawił czarodzieja i musiał włożyć więcej wysiłku w poznanie jego właściwości.
2. Serce Anioła (amulet, akcesorium) (I) - Kiedy odnosisz ranę, leczysz sojuszników wokoł siebie o 1 PŻ. Muszą stać w promieniu 3 metrów od postaci noszącej amulet.

Oczka Pluszka zrobiły się bardzo duże, kiedy czarodziej mówił jaka magia jest zaklęta w przedmiotach.
- Dziękuję bardzo panu! - powiedział podekscytowany.
Miś ostrożnie zdjął z lady swoje rzeczy. Medalion założył od razu na szyję i schował go pod swoją zbroją z drewnianego obrusu. Nóż wsadził za pasek.
Wtem do księgarni zawitali nowi goście, pojawiła się Sybill, Axim i Balkazar ze sprzętem do zidentyfikowania.
Na widok znajomych twarzy Pluszek pomachał do nich radośnie.
Walkiria zrzuciła z głowy kaptur szerokiego płaszcza którym okryta była jej sylwetka i spojrzenie płomiennych oczu spoczęło na małym przyjacielu. Na jej ustach pojawił się przyjazny uśmiech.
- Oh, tu jesteś. Już myślałam, że postanowiłeś pójść swoją drogą - powiedziała i dopiero wtedy skierowała wzrok na Bjorfa. - Witaj, spojrzysz proszę na to co przynieśliśmy z ostatniej wyprawy? - poprosiła maga i zaraz skinęła na orka który bez słowa podszedł do lady i zaczął rozkładać na niej łupy. Uwaga Sybill znów skupiła się na pluszaku. - Co ciebie tu sprowadza? - spytała go.
- Witaj Pani, jak zawsze miło wiedzieć w dobrym zdrowiu. Pokażcie co tam macie. - Gdy zaczął się przyglądać wykładanym przedmiot jego twarz trochę pobladła od ich ilości. - Trochę to potrwa, rozgoście się.

Przedmioty Axima:
- Gwiazda Lwa (morgenstern) (I) +4 obrażenia,
w rękojeści jest osadzony kryształ zawierający jednorazowe przywołanie żywiołaka powietrza, po przywołaniu kryształ pęka.
1 raz dziennie Zmiana w lwa na 3 tury, Siła rośnie o +[2] i obrona rośnie o +[2] przemiana leczy 6 PŻ.

- Zimny Powrót (sztylet) (I) +3 obrażenia, +1 od zimna, sztylet po rzuceniu wraca do ręki właściciela

Następnie Balkazar podsunął resztę przedmiotów:
jeden magiczny zwój - Dudniące Tupnięcie (I) - Spod nóg wysyła falę dźwięku, która odpycha do tyłu o 2 pola przeciwników i rozrzuca ich na boki o 2 kolejne pola. Działa na przeciwników stojących do 2 pól przed postacią. Test na 8I ochroni zwój przed rozpadnięciem
jeden kapłański zwój - Szukanie Pułapek (0) +2 szanse na wykrycie pułapek wokół postaci, Test na 8M ochroni zwój przed rozpadnięciem
medalion błogosławieństwa Lamashtu (I) +[3] obrażenia zadane przeciwko potworowi, Test na 8C ochroni medalion przed rozpadnięciem
medalion błogosławieństwa Gorum (I) +3 do obrażeń dodanych do broni do walki wręcz, test 8C ochroni medalion przed rozpadnięciem. Wyznawca Gorum może go użyć 1 raz dziennie bez ryzyka rozpadnięcia.
księga z katakumbów - jest zapisana językiem kapłanów Lamashtu, musi opisywać ich rytuały.
Krwawy Talizman (akcesorium) 1 raz na misję obrona wzrasta o +[3] do końca tury. Test +6 na Kondycję pozwala użyć ponownie przedmiotu po 4 turach.
- Czarodzieju na ile wyceniasz te przedmioty? Zdaje mi się, że nie będą mi wszystkie potrzebne - stwierdził Balkazar oparty obiema rękami o blat stołu, na którym rozłożone były przedmioty i wodząc po nich wzrokiem.

Nedia zakupiła dwa nowe zwoje dla siebie:
Zwój Kamiennej Skóry - obrona wzrasta o +[4] do końca tury. Test na 9I lub 9M lub 9C ochroni zwój przed rozpadnięciem.
Zwój Ukąszenia Żmii - I lub M lub C +8 obrażeń. Test na 6I lub 6M lub 6C ochroni zwój przed rozpadnięciem.

- Pan Bjorf powiedział mi jaka moc ukryta jest w medalionie i w moim nożu. - powiedział wesoło Pluszek - O, zobaczcie!
Miś dobył zza paska kuchenny nóż, który służył mu jako miecz. Skupił na nim swoje spojrzenie. Nic się nie działo, więc zaczął mamrotać coś co brzmiało jakby prosił przedmiot, aby ten poddał się jego woli. I kiedy minęła dłuższa chwila i już wydawało się, że nic się nie stanie od rękojeści aż po sam koniec klingi przeszło wyładowanie zamieniając proste kuchenne narzędzie w miniaturowy miecz, dopasowany akurat do jego rozmiarów.
O ile Pluszek wyglądał na wyjątkowo dumnego z tego co potrafi magiczny przedmiot dla zaprawionych wojowników mógł pojawić się pewien dysonans. Miś był jak najbardziej słodki, wyglądał niegroźnie, a teraz szczególnie przypominał małe dziecko udające poszukiwacza przygód. Jednak broń w jaką przemienił swój nóż była jak najbardziej profesjonalna - ostrze z gatunku tych używanych przez ciężką piechotę albo rycerstwo jako broń dodatkowa. Zbrocze, jelec, rękojeść owinięta skórzanym paskiem, proste ostrze łagodnie schodzące w szpic, brak zbędnych zdobień. Niczego nie brakowało. Widać było że jest to oręż nastawiony na skuteczność, przeznaczony głównie do zadawania paskudnych ran kłutych z dużym prawdopodobieństwem przebicia organów wewnętrznych.
- A medalion ma moc uzdrawiania. - Pluszek wykonał mieczykiem kilka młynków - Dzięki niemu będę mógł was lepiej chronić!
Walkiria przyklękła na jedno kolano, by zrównać się z misiem.
- Teraz do kompletu brakuje ci już tylko zbroi oraz tarczy. Raczej nie znajdziemy nigdzie pasującej, ale możemy zamówić u płatnerza. Co ty na to? - zaproponowała Sybill.
Oczka błysnęły misiowi na tą propozycję po czym spuścił głowę, skrzyżował z tyłu łapki w wyrazie wielkiego zakłopotania.
- Naprawdę? Dla mnie? - powiedział cichutko - Naprawdę nie trzeba…
- Oczywiście, że trzeba - odparła Arunsun. - Skoro zostajesz z nami to musisz być odpowiednio wyekwipowany
-Dziękuję!
Pluszek rozpromienił się i przytulił mocno do Walkirii. Sybill objęła go ramieniem i dłonią drugiej ręki pogłaskała go po głowie.
- Po drodze zamówimy coś u odpowiedniego rzemieślnika - powiedziała i wyprostowała się. -Dziękuję Bjorfie za twoją pomoc, niestety musimy się stąd zbierać. Czeka nas jeszcze dziś sporo zajęć - oznajmiła, a w głosie wyczuwalna była nuta zmęczenia. - Idziesz z nami Pluszku? Zamierzamy teraz iść do pewnego lorda
- Bardzo chętnie! - zawołał miś.
Zszedł z krzesła, spokojnie je uniósł i odniósł na miejsce, a potem cierpliwie zaczekał aż pozostali dokończą swoje sprawy. Na koniec, kiedy zbierali się już do wyjścia pomachał do czarodzieja.
- Do widzenia, jeszcze raz dziękuję!

Axim jeszcze raz obejrzał swoje zidentyfikowane bronie, po czym kiwnął z zadowoleniem głową.
- Posiadają niemałą moc - stwierdził pod nosem, uśmiechając się lekko. - Ja ich nie potrzebuję, ale komuś na pewno się przydadzą - dodał jeszcze, po czym spakował fanty do torby.
- Trzymaj się, Bjorf. Do następnego - Jarnar zwrócił się do czarodzieja, po czym skierował się do Sybill, by wraz z nią ruszyć w dalszą drogę.

- Do zobaczenia przyjaciele, nie dajcie się zabić w dalszych przygodach! - Czarodziej pomachał na odchodne znajomym, a następnie zamknął drzwi za nimi na klucz.
 
Stalowy jest offline