Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2018, 10:17   #36
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
USS Praha

-Dziękuję Kapitanie - odpowiedział oficer -Jak widać oboje mamy ręce pełne roboty. Powodzenia - po tych słowach komandor przerwał połączenie zostawiając dowódcę Pragi sam na sam ze swoimi myślami. Ta sytuacja nie trwała jednak długo, gdyż na jego komputer przyszedł raport od Komandor Honeywell. Kapitan szybko przejrzał informacje i westchnął głośno. Był pewien, że czekała ich długa noc.

=========/\=========

USS Praha miała dziś nie zasnąć. Ograniczenia czasowe narzucone przez dowództwo zdawało się spływać na każdego członka załogi. Przynajmniej obietnica pomocy ze stacji okazała się czymś więcej niż tylko pustym sloganem. Na okręt co chwila wchodzili i schodzili inżynierowie i operacyjni ze stacji. Części były dostarczane nadzwyczaj sprawnie, a gdy tylko była potrzeba replikatory przemysłowe zostały udostępnione im do użytku.

Lidia mimo tej pomocy i tak miała pełne ręce roboty. Dwoiła się i troiła pomagając przy cięższych przypadkach członkom swojej załogi. Wszyscy byli zmęczeni, co nie tylko powodowało pewien spadek efektywności, ale także powodowało wypadki. Działając pod presją popełniało się błędy. Na całe szczęście zarówno dla okrętu jak i załogi żaden incydent nie był specjalnie poważny.

To nie zmieniało jednak sytuacji doktora Socara. Dwa razy próbował schodzić ze służby, ale wracał aby pomóc członkom swojego personelu, którzy byli zawaleni drobnymi kontuzjami, które zdarzały się podczas tak dużej operacji. W końcu musieli nawet poprosić o uzupełnienie części zapasów medycznych, aby nie zabrakło ich w czasie lotu. Dobrze, że ich prośba została potraktowana jako priorytetowa. Gdy w końcu Komandorowi udało się wrócić do swojej kajuty czuł się wykończony.

Prawdziwie jednak wykończeni byli wszyscy członkowie sekcji inżynieryjnej. Gdy w końcu ostatnia część została założona i panel zamknięty wszyscy pracujący przy nim usiedli na ziemi. Nikt się nie odzywał, nie padały żadne standardowe żarty obecne w takich sytuacjach. Jeden z podoficerów przekazał siedzącemu przy nim chorążemu butelkę wcześnie zreplikowanej wody, ktoś podzielił się batonikiem ze swoim sąsiadem, to znów ktoś inny drzemał oparty o gródź.

Jeden z oficerów wstukał informacje na komputerze i obserwował chwilę diagnostykę wykonywaną przez komputer. W końcu podniósł do góry uniesiony kciuk. Na wielu twarzach pojawił się uśmiech. Lidia rzuciła okiem na chronometr pokładowy. 30 minut zapasu. To był rodzaj cudu, cudu technicznego.
-Doskonała robota - rzuciła krótko co zdawało się doskonale podziałać na morale, jej zmęczeni ludzie wyglądali jakby byli gotowi drugi raz wykonać podobne zadanie. Dobrze, że nikt im tego nie kazał robić.

=========/\=========

Okręt odłączył się od stacji, z gracją wykonał obrót i wyruszł w stronę mniejszej jednostki naukowej, której miał towarzyszyć. Wszystkie systemy wyświetlane były na zielono, okręt działał bez zarzutu. Siedzący na centralnym fotelu Artos mógł być zadowolony ze swojej załogi. Zachowali się doskonale. Spojrzał na swój komputer, który wyświetlał informację ze stacji. “Powodzenia Praga”. Kapitan obawiał się, że będzie im potrzebne szczęście. Miał swoje podejrzenia co do powodów awarii. Gdzieś z tyłu głowy czaiło się możliwe zagrożenie. Wszyscy słyszeli o legendarnej skuteczności Kasty Obsydianowej. Co jeśli uznają de facto okręt wojenny Federacji za poważne zagrożenie przy ich granicy? Należało zachować szczególną ostrożność.

W końcu dwa okręty Federacji znalazły się na skraju systemu. Koordynaty zostały wprowadzone do komputerów, a trasa obliczona.
-Warp 6. Ruszamy - rozkazał dowódca. Okręt przyspieszył i wszedł w nadprzestrzeń. Zapowiadał się ciekawy lot.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline