Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-07-2018, 12:30   #31
 
Muagor's Avatar
 
Reputacja: 1 Muagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputację
Trill wziął od kobiety dziennik medyczny. Nie miał co prawda czasu teraz go w całości przeglądać, ale słuchając jej szybko przewijał, aby przejrzeć nagłówki. Zawartość wydawała się ciekawa i z całą pewnością mogła się okazać pomocna. Problemem jak zawsze mógł się okazać czas. Obowiązki skutecznie go zmniejszały, a jeżeli dojdzie rzeczywiści do sytuacji krytycznej, to wtedy już na pewno nie będzie miał czasu czytać dziennika. Na szczęście miał już pomysł jak obejść to ograniczenie. W międzyczasie komandor zmieniła znowu temat i najwidoczniej śpieszno jej było się pożegnać ze względu na nowe zadania, które zostały przed nią postawione. Właśnie taki brak czasu był problematyczny. Zawsze coś się działo.
- Dziękuję Pani komandor, nie będę zabierał Pani czasu. Postaram się podsyłać Pani opisy naszych ciekawych przypadków kiedy na nie natrafimy. - Z uśmiechem na ustach wstał z fotela i wyciągnął rękę do rozmówczyni w ramach pożegnania - Życzę Pani jak najwięcej spokojnych dni. Oby nie musiała Pani zaprzęgać do pracy pełnych możliwości tej placówki.
Z nową lekturą pozostawało jedynie wrócić na okręt i zorientować się co się zmieniło podczas jego nieobecności. I odpocząć. Zdecydowanie odpocząć.
 
Muagor jest offline  
Stary 09-07-2018, 12:26   #32
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
USS Praha - Gabinet Kapitana


Oficer popatrzył na dowodzącego okrętem z lekkim zdziwieniem po czym potrząsnął głową
-Nie uważa pan chyba, że jeżeli nawet istnieje jakiś spisek … to wszyscy oficerowie ochrony są w nim zamieszany. Nie jestem w stanie panu przydzielić więcej ochrony, to pan ma jej najwięcej z naszych okrętów - przerwał na chwilę ponownie składając podpis na podanym mu właśnie PADDzie nim oddał go niewidocznej w tym kadrze osobie.
-Co do drugiej pana prośby. Jeżeli uważa pan to za konieczne mogę przydzielić do pana parę śledczych z naszej stacji. Mogą poprowadzić śledztwo w czasie lotu. Jeszcze raz pragnę podkreślić, że nie możemy sobie pozwolić na żadne opóźnienia - przerwał gdy dowódca Pragi po wstukaniu odpowiednich komend wysłał mu raport głównej inżynier. Zmarszczył brwi jakby zastanawiając się nad czymś, w końcu jednak popatrzył wprost na swojego rozmówcę
-Rozumiem, w jakiej sytuacji się pan znalazł. Jak już mówiłem, proszę zrobić wszystko aby nie było zbędnych opóźnień. Prace muszę zakończyć się najszybciej jak to możliwe. Oczywiście proszę zakończyć diagnostykę jak i wymianę. Poinformuję pozostałych zainteresowanych o zaistniałej sytuacji. W razie czego proszę bezpośrednio kontaktować się z działem operacyjnym stacji. Poinformuję ich, że macie najwyższy priorytet napraw i dostaw -

USS Praha - Maszynownia


Ekipy naprawcze posuwały się do przodu. Diagnostka przeprowadzana przez komputer dobiegła końca. Diagnostyka podstawowa, wyglądała dobrze. Większość parametrów znajdowała się w normie. Dopiero szczegółowa diagnostyka odbiegała od idealnego stanu jaki został podany w instrukcjach. Nikt nie miał prawda podejrzewać, że coś z tymi systemami było nie tak. Lidia Spojrzała po raz kolejny na ekran komputera zbierający i porównywujący cały komplet danych. Skrzywiła się lekko widząc kolejne meldunki i podświetlane połączone podzespoły. Patrząc na kolejne zaznaczone systemy, które jej inżynierowie uznali za konieczne do wymiany i obserwując listę zniszczeń na drugim okręcie, była już pewna, że czekał ich ten sam los, gdyby tylko weszli w zbyt szybki Warp. Uszkodzone systemy, zbyt bardzo zgrywały się z symulowanymi uszkodzeniami. Pewne różnice które występowały komandor zrzucała na sposób eksploatacji tych dwóch okrętów. W końcu pojawiła się długo wyczekiwana wiadomośc, główny przekaźnik zaczął migać na pomarańczowo, co oznaczało moment rozpoczęcia jego sprawdzania. Przez kilkanaście minut Lidia co chwilę rzucała nerwowe spojrzenie na ekran, mając nadzieję, że był w porządku. “Czerwony” pomyślała gdy zmienił kolor. A jednak, nie nadawał się do użytku. Wpisała kilka komend podsumowujących. Wyglądało to na kilkanaście godzin pracy, zakładając, iż wszystkie elementy były dostępne od ręki, co mogło być głównym problemem obecnie dla nich. Pozytywem było to, że ich wymiana powinna dać im całkowite bezpieczeństwo, przynajmniej od strony sprzętowej.

Stacja Kosmiczna/USS Praha
-Następnym razem Komandorze. Miejmy nadzieję, iż w bardziej spokojnych okolicznościach. Obawiam się, że nie była najlepszą gospodynią. Mam nadzieję, że pozwoli mi to pan nadrobić? Gdy następnym razem zawitacie na stację zapraszam na Raktajino i może mały lunch? Opowie mi pan o wrażeniach z granicy - uścisnęła mu dłoń uśmiechając się szybko. Mimo tylu lat doświadczeń, tylko żywotów Trillowi ciężko było ją rozszyfrować. Choć był pewien jednego, w zaproszeniu z pewnością nie chodziło jedynie o zawodową ciekawość. Musiało to jednak poczytać.

Powrót na statek minął mu bardzo szybko. Wchodząc na pokład zauważył zwiększony ruch. Na jego gust zbyt wielu załogantów przebywało na okręcie. Skierował najpierw kroki do swojego gabinetu przy izbie chorych. Gdy tylko otworzyły się drzwi zauważył dwóch inżynierów rozmawiających z lekarzem dyżurnym i udzielającym im pomoc pielęgniarce. Wiedziony ciekawością wyszedł na zewnątrz.
-Dzień dobry komandorze Socar - mówiąc to mężczyzna odwrócił się. Był wysoki, miał ciemną, hebanową skórę i długi zarost. Chwilę Namorowi zajęło przypomnienie sobie jego nazwiska. Doktor Kelly był nowym chirurgiem, wcześniej służył kilka lat jako lekarz na jednej z przygranicznych kolonii. Był chyba bardziej przyzwyczajony do cywilnych pacjentów i warunków, ale wszakże przydziałów się nie wybiera
-Proste złamanie nogi. Za kilka chwil regenerator powinien zakończyć pracę - powiedział nim jego przełożony zdążył o cokolwiek zapytać.
-Wygląda na to, że inżynierowie robią jakąś poważną kontrolę na dolnych pokład. Na jednego z naszych pacjentów spadła klapa, którą otwierał. Szczęście w nieszczęściu tylko na nogę. - Trill rzucił krótkie spojrzenie dwójce załogantów. Obecnie “operowany” wcale nie wyglądał na szczęśliwego z tego powodu, na pewno nie czuł się też taki. Drugi stał obok niego czekając aż personel medyczny zakończy swoją pracę.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline  
Stary 09-07-2018, 13:06   #33
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Delikatny uśmiech zawitał na ustach kapitana. Cóż, mógł się spodziewać takiego obrotu spraw. NIe żeby to go zaskoczyło, wliczył to w kalkulację ryzyka i zysków. Czysto biznesowo. Tak jak to czynią Ferengii.

- Zrozumiane. Cieszę się, że moja paranoja się panu nie udzieliła, choć musi pan przyznać, że z nową załogą... będę potrzebował czasu by ich poznać. Nie mniej, jeśli mamy wyruszyć zgodnie z planem będą potrzebne wszystkie części zamienne i dodatkowe ręce do pracy. To już jest w kompetencjach Głównej Inżynier która wedle mojej wiedzy robi wszystko, by postawić okręt na nogi...

Widać było wyraźnie, że Arthos o czymś myślał. Nie ukrywał tego, to była część Gry, a i fakt, że rzeczywiście miał nie lada orzech do zgryzienia. Niestety, nie wiedział jak go ugryźć, ale się tym nie przejmował. W końcu jeśli nic nie można zrobić to co się przejmować?

- Dziękuję, za naszą małą wymianę informacji. - delikatny, szczery uśmiech zawitał na jego do tej pory kamiennej twarzy - Będę kontaktował się z Działem Operacyjnym. Na pewno ma Pan wiele pracy w związku z ostatnimi wydarzeniami. Tak więc, już nie zajmuję Panu czasu, za który dziękuję. Wszak, czas to Latinum.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 13-07-2018, 22:44   #34
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Całe szczęście, że ostrożnie tobą lataliśmy... - mruknęła pod nosem Główna Inżynier, marszcząc czoło na widok danych z inspekcji. Czuła zarazem irytację na to że defekt powstał, jak i ulgę na myśl, że im to wszystko nie wybuchło w twarz. Dosłownie i ktoś by przypłacił to życiem, jak na siostrzanym okręcie.
Lidia potarła nasadę nosa, bo aż ją głowa od tego rozbolała. Jak nic teraz cieszyła się, że będąc na stacji nie dała się namówić na wypicie czegoś z alkoholem, bo przynajmniej teraz miała czystą głowę. Honeywell zbierając myśli spojrzała na status zamówień części zamiennych. Szybko ustaliła, że całe zapotrzebowanie poszło z wysokim priorytetem i już wszystko było po stronie logistycznych.

- Wymianę części przeprowadzajcie przede wszystkim dokładnie - przestrzegła swoich podwładnych na kanale ogólnym. Westchnęła i zastanawiała się, czy ktoś będzie próbował ich popędzać. Miała nadzieję, że nie będzie musiała się wykłócać z jakimś technicznie niedouczonym oficerem o to kto ma rację w jakim stanie Praga może ruszać w trasę. - Meldujcie dostawę przekaźnika mocy. Dołączę wtedy do was i pomogę przy wymianie - dodała i zamyśliła się.

" Gdzie ja mam moją podręczne sondy potencjałowe do pomiaru pęknięć? "

- Ach, jeszcze kapitan... - przypomniało jej się. Niezwłocznie sporządziła raport dla Arthosa, informując go o wykrytych usterkach, dołączyła sporządzone w międzyczasie porównanie defektów z uszkodzeniami na siostrzanym statku, dodała przewidywany czas jaki zajmą naprawy i na koniec posłała wszystko do kapitana Dellare.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 16-07-2018, 16:53   #35
 
Muagor's Avatar
 
Reputacja: 1 Muagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputację
Spotkanie z dowódcą sekcji medycznej stacji przebiegło szybko i przyjemnie. Uzbrojony w dane, które mogły uratować niejedno życie wrócił na okręt. Tam zaś czekał go wzmożony ruch i codzienna rutyna. Pacjent ze złamaną nogą nie był może czymś godnym do wpisania do ciekawych przypadków, ale była to osoba potrzebująca pomocy w nie mniejszym stopniu. Namor po przywitaniu się nie przeszkadzał chirurgowi w wykonywaniu swojej pracy. Zamiast tego wszedł do swojego gabinetu i sprawdził na terminalu przydziały. Szukał potwierdzenia, czy ktoś myśli z wyprzedzeniem. Niestety okazało się, że nie do tego stopnia do którego by chciał. Wyszedł z gabinetu aby ogarnąć wzrokiem obecnych.
- Poruczniku Veknor - Zwrócił się do Tellaryty obecnego w pomieszczeniu, który obecnie nie miał żadnej pilnej roboty.
- Czego? Sir.- Odpowiedział opryskliwie.
- Proszę wziąć zestaw pierwszej pomocy i udać się do miejsca gdzie jest prowadzone najwięcej prac. Możliwe, że będą tam potrzebować natychmiastowej pomocy.
Telaryta odburknął coś i wziął przenośny zestaw medyczny.
- Szlaja się po galaktyce, a jak wraca, to tylko się rządzi. Jakby sam tam nie mógł tyłka ruszyć. - Mimo, że wypowiedziane cicho słowa porucznika dotarły do Nomara, który skwitował je zaledwie uśmiechem. Tellaryci i ich wieczne marudzenie na wszystko. Przynajmniej nigdy z nimi nie było nudno, chociaż musiał przyznać, że rzadko ich widział w sekcjach medycznych ze względu na delikatnie mówiąc kiepskie podejście do pacjenta.
Socar wrócił do gabinetu i podłączył otrzymany datapad.
- Komputer. Utwórz kopię plików w medycznych bankach danych w folderze Nox.
To miał odhaczone. Teraz trzeba było zająć się tą nudniejszą częścią i przejrzeć raporty z czasu nieobecności. Tylko pobieżnie, aby zobaczyć, czy coś nie wymaga natychmiastowej reakcji. Jeżeli nie, to należało się udać w objęcia łóżką i prysznica sonicznego.
 
Muagor jest offline  
Stary 20-07-2018, 10:17   #36
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
USS Praha

-Dziękuję Kapitanie - odpowiedział oficer -Jak widać oboje mamy ręce pełne roboty. Powodzenia - po tych słowach komandor przerwał połączenie zostawiając dowódcę Pragi sam na sam ze swoimi myślami. Ta sytuacja nie trwała jednak długo, gdyż na jego komputer przyszedł raport od Komandor Honeywell. Kapitan szybko przejrzał informacje i westchnął głośno. Był pewien, że czekała ich długa noc.

=========/\=========

USS Praha miała dziś nie zasnąć. Ograniczenia czasowe narzucone przez dowództwo zdawało się spływać na każdego członka załogi. Przynajmniej obietnica pomocy ze stacji okazała się czymś więcej niż tylko pustym sloganem. Na okręt co chwila wchodzili i schodzili inżynierowie i operacyjni ze stacji. Części były dostarczane nadzwyczaj sprawnie, a gdy tylko była potrzeba replikatory przemysłowe zostały udostępnione im do użytku.

Lidia mimo tej pomocy i tak miała pełne ręce roboty. Dwoiła się i troiła pomagając przy cięższych przypadkach członkom swojej załogi. Wszyscy byli zmęczeni, co nie tylko powodowało pewien spadek efektywności, ale także powodowało wypadki. Działając pod presją popełniało się błędy. Na całe szczęście zarówno dla okrętu jak i załogi żaden incydent nie był specjalnie poważny.

To nie zmieniało jednak sytuacji doktora Socara. Dwa razy próbował schodzić ze służby, ale wracał aby pomóc członkom swojego personelu, którzy byli zawaleni drobnymi kontuzjami, które zdarzały się podczas tak dużej operacji. W końcu musieli nawet poprosić o uzupełnienie części zapasów medycznych, aby nie zabrakło ich w czasie lotu. Dobrze, że ich prośba została potraktowana jako priorytetowa. Gdy w końcu Komandorowi udało się wrócić do swojej kajuty czuł się wykończony.

Prawdziwie jednak wykończeni byli wszyscy członkowie sekcji inżynieryjnej. Gdy w końcu ostatnia część została założona i panel zamknięty wszyscy pracujący przy nim usiedli na ziemi. Nikt się nie odzywał, nie padały żadne standardowe żarty obecne w takich sytuacjach. Jeden z podoficerów przekazał siedzącemu przy nim chorążemu butelkę wcześnie zreplikowanej wody, ktoś podzielił się batonikiem ze swoim sąsiadem, to znów ktoś inny drzemał oparty o gródź.

Jeden z oficerów wstukał informacje na komputerze i obserwował chwilę diagnostykę wykonywaną przez komputer. W końcu podniósł do góry uniesiony kciuk. Na wielu twarzach pojawił się uśmiech. Lidia rzuciła okiem na chronometr pokładowy. 30 minut zapasu. To był rodzaj cudu, cudu technicznego.
-Doskonała robota - rzuciła krótko co zdawało się doskonale podziałać na morale, jej zmęczeni ludzie wyglądali jakby byli gotowi drugi raz wykonać podobne zadanie. Dobrze, że nikt im tego nie kazał robić.

=========/\=========

Okręt odłączył się od stacji, z gracją wykonał obrót i wyruszł w stronę mniejszej jednostki naukowej, której miał towarzyszyć. Wszystkie systemy wyświetlane były na zielono, okręt działał bez zarzutu. Siedzący na centralnym fotelu Artos mógł być zadowolony ze swojej załogi. Zachowali się doskonale. Spojrzał na swój komputer, który wyświetlał informację ze stacji. “Powodzenia Praga”. Kapitan obawiał się, że będzie im potrzebne szczęście. Miał swoje podejrzenia co do powodów awarii. Gdzieś z tyłu głowy czaiło się możliwe zagrożenie. Wszyscy słyszeli o legendarnej skuteczności Kasty Obsydianowej. Co jeśli uznają de facto okręt wojenny Federacji za poważne zagrożenie przy ich granicy? Należało zachować szczególną ostrożność.

W końcu dwa okręty Federacji znalazły się na skraju systemu. Koordynaty zostały wprowadzone do komputerów, a trasa obliczona.
-Warp 6. Ruszamy - rozkazał dowódca. Okręt przyspieszył i wszedł w nadprzestrzeń. Zapowiadał się ciekawy lot.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline  
Stary 22-07-2018, 21:15   #37
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
"Zdążyliśmy"

Główna Inżynier była wykończona, ale mimo to została jeszcze na swoim stanowisku. Po odprawieniu dodatkowych sił, które użyczyła im stacja nie mogła tak po prostu pójść odpocząć. Musiała być obecna przy pierwszym starcie po dokonaniu tak poważnych wymian. Nie okazywała tego, ale w duchu mocno się stresowała, gdy po odłączeniu się od stacji pojawiła się komenda wejścia w prędkość Warp. Z zapartym tchem Lidia patrzyła na odczyty z systemów, kiedy zwiększali prędkość. Ten stres pobudził ją bardziej niż kawa parzona na energetyku i zmęczenie nagle ulotniło się z jej głowy.

"Zielono"

Odetchnęła z ulgą Honeywell kiedy osiągnęli prędkość Warp 6, a w maszynowni nic im nie wybuchło. Kobieta, przetarła pot z czoła rękawem i rozejrzała się po swoich podwładnych.
- Jeszcze raz dziękuję wam wszystkim na włożony wysiłek - nadała na ogólnym kanale technicznych. - Obsada minimalna, pozostali niech wypoczną - dodała na koniec i dopiero wtedy odeszła od głównej konsoli.

Z czystym sumieniem skierowała się do swojej kajuty. Czekała ich kilkudniowa podróż i teraz priorytetem było by wszyscy zamieszani w naprawy zregenerowali się. Lidii pozostawało tylko mieć nadzieję, że będzie to niczym nie niepokojony odpoczynek.
Drzwi do jej kajuty rozsunęły się i weszła do środka. Była to kabina oficera wyższego stopnia, co oznaczało, że była obszerniejsza niż standardowa. Również łóżko było większe niż standardowa koja. Lidia zrzuciła z siebie bluzę, wieszając ją na oparciu fotela i nawet pomyślała o tym, by wziąć prysznic. Ale widok łóżka sprawił, że cały ciężar tego dnia przygniótł ją ze wzmożoną siłą, aż nogi się pod nią ugięły i musiała podeprzeć się ręką o blat biurka.

- Nie ma opcji... - mruknęła pod nosem, zdając sobie sprawę, że zeszła z niej cała adrenalina, na której do tej pory jechała. Dowlokła się do łóżka i padła na nim tak jak stała. Miękkość poduszki natychmiast przyniosła sen wykończonej pani Inżynier.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 25-07-2018 o 23:01.
Mag jest offline  
Stary 25-07-2018, 12:21   #38
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Arthos był zadowolony. Sekcja inżynieryjna kmdr-por. Honeywell spisała się na medal o czym nie zapomniał wspomnieć w dzienniku pokładowym zamieszczając przy tym informację o potencjale młodej Lidii i jej zespołu. Następnie wysłał zbiorową wiadomość kongratulacyjną inżynierom na jego okręcie, oraz wiadomość dla Honeywell by sporządziła listę najbardziej zasłużonych inżynierów.

Kiedy to było zrobione odetchnął. Czekała ich "wesoła przejażdżka", czuł to w kościach. Zdał dowodzenie oficerowi wachtowemu i ruszył do swojej kajuty. Musiał zapoznać się szczegółowo z materiałami dostarczonymi przez oficera śledczego i taktykami Cardassian. Wiedza... była podstawą.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 27-07-2018, 16:57   #39
 
Muagor's Avatar
 
Reputacja: 1 Muagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputacjęMuagor ma wspaniałą reputację
Nie dane mu było w spokoju odpocząć. Może gdyby nie udał się na wizytę do sekcji medycznej stacji, to wyglądałoby inaczej. Na pewno wyglądałoby inaczej. Wróciłby na okręt i ledwo by zasnął, a już by go budzili. W takim stanie byłoby jeszcze trudniej pracować, więc może i lepiej, że nie zdążył zasnąć. Był zmęczony, to fakt, ale miał przynajmniej trzeźwy umysł. Dzięki temu był w stanie pomagać innym. Musiał sobie też niestety pomagać specyfikami, bo samą kawą nie dałby rady, ale na szczęście nie trzeba było wiele, by utrzymywać go na nogach. Koniec końców mimo wyczerpania udało im się opanować sytuację. Mechanicy skończyli swoją robotę, a sekcja medyczna zakończyła łatanie mechaników.
- Upewnijcie się, że mamy odpowiedni stan zapasów, a potem odpocznijcie. Szkieletowa obsada. - zakomenderował na wyjściu. Łóżko i prysznic soniczny... Chociaż nie... prysznic mógł poczekać. Namor po wejściu nawet nie poszedł do swojego łóżka tylko położył się na pierwszym dostatecznie dużym miejscu, na kanapie.
 
Muagor jest offline  
Stary 27-07-2018, 23:08   #40
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
post poczyniony przez Mag i Dh :)


Stołówka była oblegana prawie o każdej porze. Zmianowy system pracy który obowiązywał na statkach sprawiał, że w jednym momencie zbierały się osoby na śniadanie, obiad czy kolację. Dla jednych dzień się kończył, a dla innych zaczynał. Lidia po perturbacjach związanych z całym tym zamieszaniem poprzedzającym start Pragi, po tym jak nadrobiła braki w śnie, jej ciało zaczęło się domagać by spełnić kolejne jego potrzeby, a teraz najważniejszą był posiłek. Tym razem, po przespaniu ciągiem 14 godzin nawet nie zaszła wpierw do maszynowni, jak to miała w zwyczaju, tylko siedziała samotnie przy jednym z wielu stolików. Zajadając się przypadkowo wybranym daniem, jej spojrzenie skupione było na datapadzie, z którego sczytywać dane diagnostyczne z czasu kiedy odpoczywała. Jej postawa wielce zapracowanej osoby zniechęcała do przysiadania się do niej, bo groziło to podjęciem jakiegoś trudnego tematu, którego najczęściej jej podwładni nie chcieli musieć rozważać w swoim wolnym czasie.

Do odstawienia datapadu zmotywowało ją dopiero pojawienie się kapitana. Lidia zauważyła go kątem oka i od razu odwróciła ku niemu swoją uwagę. Położyła urządzenie obok siebie i kiedy Dellare zbliżył się do jej stolika, zwróciła na siebie jego uwagę.
- Kapitanie, chciałabym podziękować za tą laurkę dla mojego zespołu - powiedziała i miło się do niego uśmiechnęła.

Kapitan niósł swoją tacę i uniósł nieznacznie brew na słowa głównej inżynier.
- Ah… - powiedział z namysłem - ...rzeczywiście mogłem takową wysłać, ale zasłużyliście na pochwałę. W końcu jeszcze jesteśmy w jednym kawałku, nieprawdaż?
Wolną dłonią wykonał gest w kierunku krzesła przy jej stoliku.
- Czy można?
- Oczywiście - odparła i sięgnęła po datapad, który zajmował dotychczas miejsce na blacie. Położyła sobie urządzenie na kolanach i oparła łokciami o stolik. - Mieliśmy istne szczęście w nieszczęściu - pokręciła głową. - Na szczęście nasza jednostka była dotychczas mniej wysilona niż feralna siostra Pragi, choć powiem szczerze, że fart Wrocławia mnie mocno zadziwił - rozwinęła temat, ale po chwili zdała sobie sprawę że mężczyzna może nie mieć tak szczegółowych informacji technicznych jak ona. - Czytał pan może raporty z awarii na Olomouc i uszkodzeniach Wrocławia po konfrontacji z piratami?
Delikatny uśmiech zawitał na ustach kapitana. Czy czytał? A czy to miało znaczenie?
- Prawdę mówiąc wolałbym usłyszeć to z pani ust, panno Honeywell.
- Niestety, ale takie wady jak ta to w nowych konstrukcjach będą się pojawiać - zaczęła, bo nie była osobą którą trzeba było namawiać do rozmawiania o jej pasji. - Najbezpieczniejsze są zawsze sprawdzone konstrukcje. Niestety postęp nie idzie w parze z "bezpieczne i sprawdzone". Wychodzi więc na to, że musiał to być błąd poczyniony najpewniej jeszcze w fazie projektowej, bo każda jedna jednostka wykazała tą wadę. Z wyjątkiem Wrocławia, który po bitwie z piratami oberwał akurat tak, że wymianie uległy feralne podzespoły.
Kapitan pokiwał powoli głową.
- Rozumiem, że nasze magazyny są dostatecznie wyposażone na wypadek nieuchronnej bitwy?
Przez to pytanie Lidia straciła wątek. Zmarszczyła brwi potrzebując chwili po tej nagłej zmianie tematu. Złapała datapad w dłoń i zaczęła intensywnie przeglądać coś na nim.
- Taak... Wygląda na to, że dostaliśmy wszystko co niezbędne. Po raz pierwszy jestem na statku który nie musi czekać w kolejce na załadunek - wyznała.
- Widać nasza misja miała priorytet - odpowiedział zdawkowo Dellare - Mam prośbę… - zawiesił głos po tych słowach wpatrując się w nią.
- Zdecydowanie. Jeszcze nigdy nie widziałam by udzielono tak dużego wsparcia przy usuwaniu usterki - stwierdziła i przechyliła lekko głowę w pytającym geście. - O co chodzi kapitanie?

- Chciałbym, byś prowadziła dziennik inżynieryjny, a w nim wszystko, od awarii po naprawy, na rekomendacjach członków sekcji inżynieryjnej kończąc - odpowiedział Arthos.
Uśmiechnęła się na to chyba jego omyłkowie przejście na "ty". Po jej minie za to było widać, że niekoniecznie przypadło jej do gustu wprowadzanie dodatkowej papierologii.
- Oczywiście mogę coś takiego sporządzić, jeśli taka jest pana wola - odpowiedziała wielce dyplomatycznie.
Samotna brew kapitana uniosła się lekko do góry.
- Doświadczenie w pisaniu raportów jest kluczowe w przypadku oficerów wyższego szczebla. O rozwoju zdolności przywódczych i zwięzłej komunikacji faktów nie wspominając. - powiedział po czym uśmiechnął się kącikiem ust - Oczekuję zadowalających wyników.
Nie wyglądało na to by komandor poczuła jakąś urazę, ani by się przejęła jakkolwiek tą uwagą.
- Mogę zapewnić, że będą nawet kolorowe wykresy by zwiększyć przejrzystość raportu - odpowiedziała tonem pełnym powagi, ale zaraz się lekko uśmiechnęła.
- Doskonale. Zatem przejdźmy do zapomnianego punkt pierwszego tego posiedzenia. - odpowiedział mężczyzna z nieznikającym uśmieszkiem - Nim całkowicie wystygnie.
- Cóż, ja jestem daleko przed panem - skinęła na swój talerz, na którym już prawie nic nie było.
- Zatem, czy mogę liczyć, że dotrzyma mi pani towarzystwo? - zapytał kapitan - Z chęcią usłyszę wieści z pierwszej ręki o możliwościach tego okrętu.
- Jeśli tylko Praga nagle nie zacznie domagać się mojej uwagi to chwilowo mogę posiedzieć tu z panem - odpowiedziała z lekkim rozbawieniem. - Za wiele wieści nie mam, ledwo co wypoczęłam po tym szaleństwie z wymianami i sama nadrabiam co się działo w tym czasie. Statek jest w jednym kawałku, więc mogę uznać, że wszystko sprawnie działa.
- Stawiam moje Latinum, że z taką pierwszą inżynier jak pani nic temu okrętowi w kwestii technicznych nie grozi. - odpowiedział kapitan z uśmiechem po czym zaczął nieśpiesznie spożywać dobrze wysmażony stek.
- I to jest dopiero komplement - skomentowała Lidia z rozbawieniem. Wzięła do ręki szklankę z jakimś napojem i zwilżyła usta. - Naprawdę nie spodziewałam się, że będzie pan kapitanem. I to na statku gdzie mi się dostała posada Głównego Inżyniera - powiedziała w końcu decydując się podjąć ten temat.
Arthos przegryzł i połknął kawałek mięsa po czym uniósł brew.
- Czy to nienaturalne dla kapitana, by pracować z ludźmi spełniającymi jego wymagania?
Uśmiechnął się nieznacznie. Fakt, to, że znał Lidię tylko ułatwiło mu podjęcie decyzji.
- Jak wojarze po galaktyce po przystanku na Ferenginarze? Coś ciekawego wydarzyło się w pani życiu?

- Po prostu bardziej spodziewałam się, że pójdzie pan w ślady ojca i będzie działał w korpusie dyplomatycznym - odpowiedziała Honeywell uśmiechając się szerzej. - Cóż jako kapitan ma pan tą wygodę, że posiada pan dostęp do pełnych akt personalnych, a tam wszystkie najciekawsze epizody z mojego życia są zawarte. .. - zrobiła niby zbolałą minę. - No chyba, że nie czytał pan akt głównego inżyniera - jej uśmiech zrobił się jakby wyzywający w wyrazie.
- Zdecydowanie preferuję rozmowę, niż suche fakty zawarte w aktach. - odpowiedział z tajemniczym uśmiechem krojąc stek - Dokumentacje mają to do siebie, że są pełne suchych faktów, a brakuje w nich tych subtelnych oznak człowieczeństwa i przyjemności z bycia z drugą osobą w tym konkretnym momencie… czyż nie?
- Skoro tak pan stawia sprawę - uśmiech Lidii z uprzejmie oficjalnego zmienił się na przyjacielski. Odsunęła na bok swój talerz, z którego nic już nie tknęła odkąd dosiadł się do niej kapitan. Rozsiadła się wygodniej na swoim krześle co zapowiadało nie krótką opowieść. - Czas spędzony w ambasadzie Federacji na Ferenginar był najdłuższym jaki spędziłam w swoim życiu na powierzchni jakiejś planety. Przez pozostały czas albo siedzę na jakiejś stacji albo statku. Tak się zresztą lepiej czuję. Zdecydowanie kosmos jest moim miejscem. Czasy akademickie minęły mi nie wiadomo kiedy i zaczęła się moja inżynierska kariera, awanse i różne projekty badawcze robione w międzyczasie. Specjalizuje się w kilku dziedzinach. Systemy komputerowe i ich zabezpieczenia, systemy napędowe, diagnostyczne... - wymieniając to ostatnie lekko się zaśmiała. - Oraz ogólnie pojęte nowe technologie. To akurat miałam okazję praktykować na stacji badawczej z której przeniosłam się tu - zrobiła pauzę i napiła się ze swojej szklanki.
Arthos w ciszy wsłuchiwał się w słowa Lidii nieśpiesznie konsumując swoje pieczyste.
- Brzmi ciekawie. - powiedział w końcu po krótkiej przerwie - Nad jakimi technologiami pracowaliście?
- To nie jest tak, że my tam sobie siedzimy i z kondensatorów robimy gwiezdne wrota - zaśmiała się. - Głowimy się całymi dniami jak zrobić by przyśpieszyć statek o kolejny Warp, jak wzmocnić bronie by przebijały tarcze i zarazem jak wzmocnić tarcze by nie przebijały ich znane bronie.
Kapitan mruknął w zadumie.
- Co z technologiami innych ras? Czy prowadziliście również nad nimi badania celem wykorzystania przez flotę?
Honeywell przekrzywiła głowę i zmrużyła oczy.
- Poniekąd... - odparła zastanawiając się. - Co prawda inny wydział zajmuje się badaniem technologii ras Federacji i ras nowo napotkanych, ale czasem jak coś obiecującego znajdą to może trafić to do nas... Znaczy do stacji, na której wcześniej pracowałam - poprawiła się. - Ale zdecydowana większość po symulacjach jest odrzucana jako ślepe uliczki.
Delikatny tajemniczy uśmiech nie schodził z ust Dellare’a.
- Rozumiem… dobrze wiedzieć. Sam interesuję się… technologią Ferengich, ale, cóż, nie miałem jakiś większych sukcesów. Nie jestem pełnoprawnym naukowcem, czy inżynierem.
- Szczerze to praca przy nowych technologiach w głównej mierze to nadzieje, które najczęściej okazują się płonne. Za to gdy w końcu się uda to jest to wyjątkowe uczucie satysfakcji, nieporównywalne z niczym innym.
Kapitan uśmiechnął się szeroko. Tak, jak on dobrze znał to uczucie!
- Nie mniej zbieram Ferengijski “złom” w nadziei, że coś skompletuję.
- Widzę, że zamiłowanie do kultury Ferengi pozostało - odparła z lekkim rozbawieniem.
- Wbrew pozorom, to bardzo pragmatyczna kultura. - odpowiedział z miłym uśmiechem. - Nie przenaszalna w większości na Federację, ale nadal uważam, że moglibyśmy się wiele od nich nauczyć.
- Tak, zdecydowanie - odparła tonem podszytym sarkazmem. - Na przykład jak sprzedać własną matkę by dostać za nią dobrą cenę.
- To akurat ciemna strona ich kultury, ale patrząc na większy obrazek… - zrobił pauzę, niezrażony - ...nasz korpus dyplomatyczny mógłby wiele zyskać.
- Nie wiem. Może, ja tam się nie znam - stwierdziła i nie wyglądała by jakkolwiek jej to przeszkadzało.
Arthos pokiwał powoli głową i wziął ostatni kęs mięsiwa.
- Nie mniej, wszyscy mamy swoje obowiązki panno Honeywell. Proszę mnie informować jeśli coś by się działo. Mam cichą nadzieję, że to nie nasze ostatnie spotkanie.
- To raczej niemożliwe. Mamy przecież te nasze spotkania na szczycie co je pan organizuje - przypomniała mu rozbawionym tonem. - Gorzej z czasem wolnym. Praga jak to małe dziecko, domaga się bardzo dużo uwagi od swoich opiekunów.
Brew kapitana powędrowała ku górze w geście zaciekawienia.
- Zatem miejmy nadzieję, że te dziecko nie będzie zbyt… - zawiesił głos po raz kolejny - ... wymagające i kapryśne, a teraz raczy pani wybaczyć. Obowiązki wzywają.
Lidia westchnęła.
- Racja, też powinnam zrobić swój obchód i zajrzeć do maszynowni - zgodziła się z nim.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172