Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2007, 19:01   #138
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Phalenopsis, przybytek Tah-amut w dzielnicy Przybyszów.

- I tak to w skrócie wygląda... - skwitował swa opowieść Aydenn. Opowieść, którą kapłanka słuchała z uwagą.
Najemnik zakończył swój monolog i zamyślił się na chwile. W końcu trochę do czynienia z magikami miał. Po chwili wypowiedział na głos pytania, które sam sobie zadawał, tym razem kierując je do kapłanki.
- Znasz kogoś, kto pasuje do tego opisu, a kto mógłby być w mieście? Teoretycznie można by założyć, że to robota kogoś z oblegającej miasto hordy. Jednak nie wydaje mi się, aby oni dysponowali tak uzdolnionymi magikami. Potrzeba mi znaleźć miejsce gdzie ten stwór zabrał naszego towarzysza. Lub znaleźć jego twórcę. Masz możliwości wykrycia magii nekromantycznej? Coś takiego było by bardzo pomocne. Od czegoś musze zacząć a czas mam tylko do rana. Lanfest mówi, że to stworzenie nie stanowi wyzwania w walce. Jednak jego Pan lub inne stworzone przez niego istoty z pewnością już tak. Przydałoby się coś, co jest przeciw nim skuteczne. -
- Nie znam zbyt wielu magów.. Czarodzieje rzadko czczą nawet Drogę Doskonałości, nie wspominając o mojej pani. Ale co do jednego masz rację. Ten kto porwał twego przyjaciela, pochodzi z miasta. Niestety, moja magia wieszcząca na niewiele sie zda obecnie. Mogę jednak pomóc ci w inny sposób. - Kapłanka wstała z wiklinowego fotela i rzekła z uśmiechem.- podejdź do mnie wojowniku, nie bój się, nie gryzę.. zazwyczaj.
Gdy Aydenn podszedł do niej, ta przyprowadziła go do jednego ze stołów.- Poszukiwania nekromanty na cmentarzu to dobry pomysł.. Oni lubią takie miejsca. Nekromanci to dziwne stworki, nie uważasz?.. Według mnie Oplatająca oplotła u nich pnączoróżą nie ten organ co trzeba.
Po tych słowach sięgnęła po buteleczkę z mlecznobiałą cieczą, i podając ją Aydennowi rzekła.- Mikstura ochrony przed śmiercią.. Bardzo potężna i bardzo rzadka. Ochroni cię przed atutowymi czarami nekromancji.
Następnie wzięła fiolkę wypełnioną ciemnopurpurową cieszą , mówiąc.- Ochrony przed negatywną energią. Gorsza osłona, ale lepsza niż żadna.
- A i ta nie zawadzi.- rzekła kobieta biorąc niewielki flakonik z pomarańczowym płynem.- Eliksir odporności na ogień, dobry na wypadek gdybyś napotkał uzbrojonego rozrywacza.
Na końcu odłożyła na bok dwie fiolki pełne jasnozielonej cieczy, dodając.- Mikstura opóźnienia trucizny, zażywać przed, a nie po.
- Pozostaje jeszcze dobra rada na koniec.- rzekła Isfyana.- Jeśli masz w tym mieście przyjaciół których możesz wziąć do pomocy, to radzę ci skorzystać z tej możliwości. Nawet najpotężniejsze mikstury niewiele dadzą ,gdy staniesz do walki sam.

Phalenopsis, Cmentarz w dzielnicy Żebraczej

Krasnolud uniósł się w powietrze i z dużą szybkością odfrunął z cmentarza nie odpowiedziawszy elfowi. Mildran kupił się więc i wypowiedział parę słów, które każdy znawca magii rozpoznałby bez problemu jako teleportacja... I nic się nie stało. Elf czuł ,ze jego zaklęcie napotkało jakiś nie widzialny mur i roztrzaskało się o niego. Ponownie rzucił czar, z tym samym skutkiem... zaklęcie zawiodło. Tymczasem szczuropodobny stworek wdrapał się na ramię Mildrana. Plamka na jego głowie zabłysnęła szkarłatnym blaskiem i tuż na jego pyszczkiem uformowała się całkiem duża iluzja w czerwonych odcieniach. Owa iluzja miała kształt strzałki wskazującej na wschód. Chcąc nie chcąc , elf musiał podążyć według wskazówek Rattlera.. Na piechotę!
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 09-07-2007 o 20:58.
abishai jest offline