Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2018, 22:20   #63
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Taria Charati słysząc o zaproszeniu na kawę, promieniście się uśmiechnęła odsłaniając nieskazitelnie białe, ale nieco ostro ułożone zęby. Podeszła do Karla, naciskając palcem wskazującym na pierś Sugarta. Pokręciła głową, a następnie w eleganckim geście przeczesała śnieżno-białe włosy.

-Mówiłam o Twoim blond partnerze… ale jeśli tak zdecydowanie stawiasz sprawę? Czemu nie?- zaśmiała się ponownie i zaraz potem, stojący koło niej Rączka odebrał dziwny niepokój na jej twarzy. Szybko rozeznał się w sytuacji, montowany za uchem mikrofon indukcyjny nie wydawał dźwięków zza wibrującej czaszki, ale niektórym pozostawały stare nawyki. Takie jak przykładanie ręki do ucha, kiedy nadaje się komunikat. Właśnie tak robił szturmowiec pilnujący promu na godzinie czwartej.

-Cholera radary promu wykryły szybko zbliżający się obiekt. Na pewno nie mieliście ogona?

Karl i Ja-Son pokręcili głową, ale coś szybko połączyło się w mózgu mechanika, przepuszczając jasność myślenia jak dwa działające z sobą magnesy. Zaraz po tym rozległo się echo dużych silników odbijające się od kanciastych budynków dzielnicy przemysłowej. Szóstka żołnierzy korporacji ustawiła się na pozycji nadlatującego statku. Potem zaczęła się rzeź.

Pierwsze co zobaczyli to sporą, jarzącą się jak gwiazda kulę plazmy uderzającą w prom, który rozdarł się na kawałki w miejscu trafienia. Reszta podmuchu rzuciła szturmowców na ziemię. Jeden z nich był poważnie poparzony i medyk z drużyny ruszył ku niemu, by zaaplikować środki przeciwbólowe.

Reszta drużyny Antic-Corpu razem z Charati zaczęła kierować lufy ku niebu. W końcu zobaczyli barkę bojową, całą w czerni Syndykatu. Na jej rozległych skrzydłach zamontowano karabiny maszynowe dużego kalibru. Dźwięk salwy był donośny oraz budzący grozę, jakby każdy pocisk uderzający w ziemię oraz ciała niósł jakąś klątwę rzucaną na rannych. W krótkim czasie trzech z sześciu szturmowców (plus usmażony pilot) padło martwych rozrywanych przez ciężkie pociski. Taria spojrzała po najemnikach i kazała im wziąć Moduł oraz uciekać do środka fabryki.

-Nie mamy szans. To bojowa wersja Lotus-Hansona. Widziałam już wiele takich. Módlcie się, żeby nie użyli znów wyrzutni energetycznej. Potrzebują trochę czasu na ostudzenie oraz generacje kolejnego strzału… ja.- skierowała uwagę do Karla, z głębszym spojrzeniem niż raczej pozwalało na to branie udziału w potyczce-Ja wezmę wyrzutnię z wraku a wy schowajcie się w fabryce, tej cholerne coli.

Dwójka mężczyzn popatrzyła po sobie. Chowali się za zniszczonym promem i musieli modlić się, żeby znaleźć się w środku nie dostając zbłąkanego pocisku.
 
Pinn jest offline