Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2018, 12:43   #91
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
w karczmie "Ognisko"

Lae dotarła do karczmy dosyć późno, zerknęła na wiszące na drzwiach ogłoszenie i wkroczyła do środka. Była ciekawa jak w ogóle wyglądała ta cała Sybill i czemu dowództwo tak bardzo się nią interesowało. Szybko rozpoznała bardkę i kilka osób, do których oddaliła się przy ostatnim spotkaniu. Szybko też zrozumiała co mogło być przyczyną jej misji. Karczma przypominała nieco cyrk, w którym ktoś postanowił zgromadzić wszystkie napotkane osobliwości. Chwilę stała w progu starając się zrozumieć co właściwie się tu dzieje i w końcu podeszła do mężczyzny pochylającego się nad jakimś arkuszem. Skłoniła się stojącej obok bardce i odezwała się do notującego mężczyzny.
- Witam. Czy można się jeszcze zaciągnąć? - Odezwała się spokojnym głosem, niepewnie zerkając na stojącego obok misia.

Axim zwrócił uwagę na drowkę z kataną, przez chwilę się nad czym zastanawiając. Następnie zerknął w stronę Randara.
- Pij, przyjacielu, póki możesz. Nie raz zdążysz jeszcze zatęsknić za kuflem - odezwał się Jarnar pogodnie. Kolejno spojrzał na Pluszka, uśmiechając się lekko pod nosem. - Mam nadzieję, że wiesz, na co się piszesz, mały - rzucił do niego.
Na zapytanie Axima odnośnie tego, że przygoda będzie niełatwa i można zginąć Pluszek spojrzał się na starego żołnierza i uśmiechnął.
- Wiem. - powiedział krótko.
Esmond spojrzał na drowkę, na swoją listę, po czym ponownie na drowkę.
- Mam tu jeszcze jedno czy dwa miejsca - powiedział. - Jeśli więc jesteś zainteresowana... - Zawiesił głos.
- Z chęcią wypełnię jedno z tych miejsc. - Drowka uśmiechnęła się nieznacznie do mężczyzny. - Laerune Shandalar, wojownik.
Mag skinął głową i obdarzył drowkę równie skąpym uśmiechem.
- Już wpisuję - powiedział. - A to jest Axim. Ten, co rozmawia z Pluszkiem. Tym misiem - wyjaśnił. - Esmond - przedstawił się. - Miło mi powitać w naszych szeregach.
Lae skłoniła się lekko drugiemu mężczyźnie, przypominając sobie, że to jego imię widniało na wiszącym na zewnątrz ogłoszeniu.
- Bardzo cieszy mnie, że będę mogła wam towarzyszyć. - Głos drowki niezbyt wskazywał na ten entuzjazm, ale postarała się utrzymać delikatny uśmiech. - Towarzyszy mi niziołka, Tifa… nie wiem na ile może to być problemem.
- Żaden problem, przynajmniej dla nas - powiedział. - Ale musi przyjść i sama się zgłosić.
- Opiekuje się moim wierzchowcem... nie byłam pewna czy mogę tu gdzieś wprowadzić. - Lae zerknęła na drzwi, za którymi pewnie oczekiwała jej Tifa.
- [i]Są pokoje, ale nimi zawiaduje Walkiria. Sybill, znaczy. Ale z tyłu jest miejsce dla koni. Możesz tam zostawić swego wierzchowca[/] - poradził Esmond.
Balkazar poczłapał do baru i postawił na nim pusty kufel i monetę. Poczekał na uzupełnienie ulubionego napoju, a następnie skierował kroki w kierunku grupki tłoczącej się nieco dalej. Bez większego problemu dopchał się tak aby zerknąć na listę zaciągniętych.
- Dopisz mnie i Razzadana. Walkiria wyraziła zgodę na jego uczestnictwo - zwrócił się ork do Esmonda. Mag skinął głową i zabrał się za uzupełnianie listy.
Lae przyjrzała się orkowi, odrobinę zbita z tropu. Sybill naprawdę gromadziła specyficzną drużynę. Skłoniła się lekko stojącemu obok zielonemu, który odpowiedział jej skinieniem głowy.
- To.. nietypowe spotkać orka po tej stronie barykady. Laerune Shandalar, chyba dane nam będzie walczyć wspólnie. - Obejrzała się ponownie na Esmonda. - Gdzie znajdę Panią Arunsun?
- Przed chwilą jeszcze tu była. - Esmond spojrzał w miejsce, gdzie niedawno jeszcze stała Sybill. Jedynie jej biały kruk pozostał na tym samym miejscu, spoglądając na wszystkich z poręczy w zainteresowaniu. - Ma na głowie mnóstwo spraw związanych z otwarciem tej tawerny... A niech tam. Zaprowadź konia do stajni i wróćcie tu razem z tą swoją przyjaciółką. Mamy najlepsze piwo i wino w mieście. Balkazar - spojrzał na orka - świadkiem.
Zapewnienie Esmonda wywołało momentalnie uśmiech na twarzy brązowego orka i potwierdzający pomruk.
- Dziękuję - Lae dygnęła i opuściła lokal, by odnaleźć Tifę i swojego wierzchowca.
Balkazar dopił piwo i ruszył na poszukiwania Razzadana. Należało poinformować go o tym aby kręcił się w okolicy głównej sali karczmy. Powinien być obecny gdy zacznie się odprawa,. Nie udało się jeszcze znaleźć lepszego kandydata od niego, a Arunsun w całym zamieszaniu może po prostu o nim zapomnieć. Tuż przed jego nosem śmignęła postać okryta szczelnie szerokim ciemnym płaszczem, którego rozłożysty kaptur skutecznie zasłaniał twarz istoty. Ale ork i Jarnar dobrze kojarzyli kto takiego używał. Sylwetka przeszła przez już całkiem gwarną salę biesiadną i wyszła głównymi drzwiami, gdy te się otworzyły by wpuścić kolejnych gości "Ogniska".
- Witaj Laerune! - Bardka pozdrowiła drowkę ciepło i entuzjastycznie, wracając zaraz do rysowania orczej facjaty złączonej w jedno z kuflem piwa. Dyndała sobie lekko, zwieszoną ze stołu nóżką.
 
Aiko jest offline