Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2018, 13:16   #32
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
W sypialni szybko odnalazła pończochy i szpilki. Po tym zabrała się za pakowanie niepozornej ale bardzo pojemnej torebki. Wcisnęła tam zapasową koszulę i parę pończoch. Do tego telefon i portfel, do których szybko dołączyły: zwinięty bandaż, rękawiczki jednorazowe i mały słoiczek maści na otarcia. Założyła na siebie szarą marynarkę i związała włosy w kok. Tak przygotowana ruszyła na poszukiwanie swojego dzisiejszego “szefa”.
Ten już czekał przy wozie i na widok Zosi go przez moment zatkało.
- Wyglądasz bardzo… bardzo… brak mi słów.- wydusił z siebie w końcu.
- Seksowna asystentka do pańskich usług. - Perka uśmiechnęła się podchodząc do mężczyzny. - Chcę zaznaczyć, że to częściowo ciuchy Jagody i proszę o ostrożność.
- Ja… - podrapał się po głowie Patrick uśmiechając.- … kurcze… naprawdę wyglądasz kusząco, aż chciałbym cię… tu i teraz.
Spojrzał ze śmiechem na dworek. - Może to przez te dwuznaczne rozmowy z Marylą.
- Rozmawialiście jeszcze o czymś? - Perka stanęła tuż przed mężczyzną i skrzyżowała ręce tuż pod piersiami, przez co w prześwicie między guziczkami pojawił się jej stanik.
- Sugerowała różne pozycje… pokazując je, gdy siedziała na stoliku w tej swojej… wszystko było widać. Różne pozycje miłosne… które dobry kochanek winien znać.- potarł czoło dodając ze śmiechem.- Ale nie zapamiętałem żadnej… jak się tu skupić możnabyło przy niej? Teraz też ciężko mi… skupić się.
- Mogę prowadzić zamiast ciebie. - Perka mrugnęła do niego. - Nie miałeś ochoty przetestować, którejś z tych pozycji?
- Mam ochotę… na wiele.. testów z tobą.- pochwycił ją w pasie, przyciągnął ją do siebie i zaczął całować wodząc palcami zaborczo po pośladkach dziewczyny.
Perka odpowiedziała na pocałunki, delikatnie chwytając umięśnione ramiona mężczyzny.
- Chyba… nie powinniśmy gorszyć dziewczyn. - Szepnęła już zupełnie rozpalonym głosem.
- Ale… już chyba.. wiesz.. że twój strój bardzo mi się podoba.- wymruczał Patryk, przerywając pieszczoty ale nie wypuszczajac kochanki, i westchnął. - I będę cię musiał trzymać z dala od Kasi.-
- Tylko jeśli nie masz ochoty na trójkącik. - Perka przesunęła dłońmi po torsie mężczyzny. Zabolało ją jak bardzo jej będzie tego brakować. - To gdzie mnie Pan zabiera?
- Ja… nie wiem… to było podniecające… ty i Kasia…- szepnął Patryk cicho i westchnął wypuszczając. - Najpierw jedziemy do biura, a potem… potem się zobaczy. Może nawet pojedziemy konno.-
Spojrzał na samochód dodając.- A może nawet spóźnię się do biura. Może… odjedziemy kawałek i wezmę cię na masce samochodu?
- Dzisiaj ty jesteś szefem. Korzystaj. - Uśmiechnęła się do niego. - Tylko pamiętaj, że to ubrania Jagody.
- Zawsze możemy… właściwie… tak zrobimy. Pojedziemy do sklepiku w mieście i kupisz sobie ubrania na mój koszt.- odparł z uśmiechem Patryk wsiadając do samochodu i czekając aż Zofia wsiądzie.
- A… nie… zaboli cię, jeśli… coś mi odbije i zaproszę Katarzynę do zabawy?- zapytał ostrożnie.
Perka zaśmiała się i rozsiadła wygodnie na miejscu pasażera, zakladając nogę na nogę przez co przy krawędzi spódnicy zamajaczyła krawędź pończochy.
- Przyznaję, że chciałabym cię mieć tylko dla siebie. - Powiedziała po chwili wpatrując się w stojące nieopodal auto. Jutro… najpóźniej pojutrze już ich tu nie będzie. - Ale z przyjemnością pospełniam dla odmiany twoje zachcianki.
- Zważywszy że Katarzyna woli tylko własną płeć… to z pewnością będziesz mnie miała tylko dla siebie.- odparł ironicznie mężczyzna uruchamiając tarpana i wodząc palcami po udzie Zosi.- Kusisz mnie… do tego, bym rzeczywiście zaczął korzystać z sytuacji.
- Masz mnie do wieczora...szefie i korzystaj. - Powiedziała z uśmiechem. - Później przyjeżdża do nas ktoś z rodziny i będę musiała tu wrócić.
- A ja z tobą. I będę grzeczny przy twojej rodzinie.- odparł ciepło mężczyzna i ruszył samochodem. Silnik tarpan mruczał głośno, gdy mężczyzna przejeżdżał przez łąką Jagody, jedną dłonią sięgając po udzie pod spódniczkę Perki. Zauważył wypalony spory okrąg ziemi.
- Ale łupnęło… dziwne. Nie pamiętam by tu było drzewo. I strasznie tu grząsko. - skomentował.
- Uderzyło w ziemię. - Perka zamyśliła się na chwilę. Jaki sens miało ukrywanie przed nim swoich planów. - Patryk… wrócę tutaj sama i prawdopodobnie jutro lub pojutrze zabiorę Jagodę z sobą w trasę.
- W trasę?- zapytał zaskoczony i zamyślił się.- Ten ktoś z rodziny was zabiera ze sobą?
- Nie.. to kuzynka. Mieszka w okolicy i wpada w odwiedziny. - Perka zerknęła na mężczyznę i ułożyła ostrożnie dłoń na jego ręce. - W trasę pojedziemy same… podrzucimy tylko gdzieś Marylkę i Aśkę.
- Brzmi jakbyś… wyjeżdżała na zawsze.- ocenił Patryk zatrzymując samochód.
- N.. nie wiem. - Perka przygryzła wargę. Powinna tak zrobić… powinna wyjechać na zawsze.
- Stąd te całe szefowanie, prawda?- zamyślił się mężczyzna wpatrując przed siebie. Sięgnął po telefon i zadzwonił gdzieś. - Cześć. Dziś… ty się wszystkim zajmij. Biorę wolne do końca dnia. Poradzisz sobie? Dzięki.
Perka zaczekała aż się rozłączy i odezwała się cicho.
- To szefowanie… to tylko nawiązanie do twojej propozycji bym była asystentką. - Czuła jak robi się jej potwornie gorąco. Nagle marynarka zaczęła potwornie zawadzać, a koszula okropnie uwierała w piersi.
- Cóż… jestem okropnym szefem, który molestuje asystentki i wykorzystuje na wszelkie wyuzdane sposoby. - odparł Patryk ze złowieszczym uśmiechem i sięgnął głębiej pod spódniczkę dziewczyny wodząc po granicy pończoszki i palcami. Odetchnął smętnie.- Wiedziałem, że tak to się skończy… po prostu nie spodziewałem, że tak.. szybko. Przecież mówiłaś, że jesteś przejazdem. Zanim więc… zacznę zabawiać się z moją asystentką to… może jest coś… co mógłbym zrobić dla ciebie. Coś co sprawiłoby, że ten dzień stałby się niezapomniany?
Perka zaśmiała się, czując że robi się jej cholernie przykro.
- Chcę się z tobą przejechać konno. - Powiedziała w końcu i uśmiechnęła się smutno do mężczyzny.
- Nie podoba mi się twoja mina…- cmoknął ją w usta mrucząc pod nosem.- Ale mam cały dzień, by zmienić ją na weselszą.-
Spojrzał za siebie i rzekł.- Chyba jesteśmy dość daleko. Staniesz.. na masce wozu i podciągniesz spódniczkę, dla mnie? Obiecuję nagrodę.
- Mam stanąć na masce? - Perka zaśmiała się. - Dobrze, ale mogę zdjąć szpilki? Nie porysuję jej, a może też się nie zabiję.
- Zgoda…- uśmiechnął się czule mężczyzna i pocałował jej usta delikatnie.- Wiedz że… zamierzam cię dziś co najmniej raz całkiem rozebrać. Taki ze mnie lubieżnik.
Perka otworzyła drzwi samochodu i wyszła pozostawiając w środku buty.
- Wiedz… że mam podobne plany. - Powiedziała już nieco weselej i podeszła do przodu samochodu. Usiadła ostrożnie na masce starając się nie zahaczyć o nic pończochą i powoli wdrapała się na górę. Powoli podwinęła ciasną spódnicę, ukazując majteczki Jagody zroszone już swoją wilgocią.
Siedzący w środku samochodu Patryk miał dobry wzgląd na jej nogi i na podbrzusze. Jego wzrok wędrował po jej ciele, od stóp przez łydki do góry.
- Możesz się lekko obrócić?- rzekł z samochodu, jakby była modelką na jakimś wybiegu… a może tancerką na rurze? Niewątpliwie pobudzała swojego mężczyznę coraz mocniej. I z pewnością nie miało się skończyć na samym oglądaniu.
Perka obróciła się delikatnie, a po chwili zakołysała kusząco biodrami, przesuwając dłońmi po swoich udach i wypinając się delikatnie w kierunku Patryka.
- Jesteś piekielnie kusząca…- usłyszała w ramach komplementu. Patryk pospiesznie opuszczał samochód.
- Usiądź na masce.- zażądał.
Perka spojrzała na niego z góry i po chwili uśmiechnęła się szerzej. Bez słowa, bujając biodrami, zaczęła zsuwać skromne majteczki odsłaniając przed mężczyzną swoją kobiecość.
- Nie podobają ci się widoki? - Uniosła majtki na osłoniętej pończochą stopie, tuż przed nosem Patryka.
- Podobają… i chcę im się przyjrzeć z bliska.- odparł z uśmiechem mężczyzna zdejmując majteczki ze stopy dziewczyny, a ją samą ujmując w dłoń i liżąc delikatnymi muśnięciami języka.
Perka otworzyła szerzej oczy… odrobinę nie spodziewała się tego po mężczyźnie. Poczuła jak jej ciało rozpala się i zaczyna drżeć przy każdym muśnięciu jego języka.
- Jak… jak bardzo z bliska? - Wymruczała.
- No… bardzo…- całował stopę, a potem przeszedł na muskanie językiem łydki.- … całą… chcę cię tu posiąść… najpierw wylizać a potem posiąść… tu… teraz… na tym rozgrzanym samochodzie.-
Zosia pomału usiadła na masce niechętnie wyjmując nogę z dłoni mężczyzny. Oparła się wygodnie i rozchyliła delikatnie nogi.
- Jest szef bardzo zachłanny.
- Może powinienem nieco zwolnić… chyba ci się podobało?- zauważył z uśmiechem Patryk obejmując dłońmi drugą stopę dziewczyny i wodząc językiem po niej, acz jego wzrok był skupiony na jej kobiecości.
- Tak… to bardzo przyjemne. - Zosia oparła duży palec o wargi mężczyzny i uśmiechnęła się, czując jak mimo całego jej doświadczenia na twarz wypływa idiotyczny rumieniec. - Zaskoczyłeś mnie.
- Przyznam… że to poradziła mi Marylka… powiedziała, że ją podnieca facet liżący jej stopy. A także… jak sama jest… zmuszona…- wymruczał wstydliwie Patryk na moment przerywając pieszczotę. - Szczerze mówiąc… myślałem że się ze mnie nabija.
- Nie spodziewałam się, że mam z nią tyle wspólnego. - Zosia przyglądała się swojej stopie, znajdującej się tuż przy twarzy kochanka. - Tak… myślę że bycie zmuszoną też by mi się podobało.
- Zosiu… kusisz…- mruczał Patryk wodząc językiem po stopie kochanki i wpatrując się obszar między udami. Palce wodziły po łydce dziewczyny powoli i leniwie. - Mam wrażenie że… po dzisiejszym dniu spokojnie będzie mogła mnie oskarżyć przed sądem o różne rodzaje molestowania seksualnego.
- Zapewne… ale obawiam się, że na wszystko się zgodzę, a i tak nikt z mojego otoczenia nie uwierzyłby że stawiałam opór. - Perka zaśmiała się i rozchyliła uda odrobinę mocniej, tak by Patryk dojrzał wypływającą z niej wilgoć.
- Masz seksowne stópki, ale chcę więcej.- ustami przesunął na łydkę kąsajac jej skórę.- Znacznie więcej… wykorzystam dany mi czas Zosiu.
- Zamiast czas wykorzystaj mnie. - Mrugnęła do niego, czując jak myśli w jej głowie zaczynają świrować.
Patryk rozchylił więc szybko nogi dziewczyny i ustami sięgnął do jej mokrego kwiatuszka. Językiem zaczął smakować jej ciało, sięgając do kobiecości głęboko. Jakby był rumakiem u wodopoju, lizał jej intymny zakątek, muskał punkcik rozkoszy… delektował się smakiem jej pożądania. Gdyby tylko wiedział, że wczoraj trzy duchy spijały z tego samego miejsca miód… Perka zadrżała na to wspomnienie. Jej nogi oparły się wygodnie na ramionach mężczyzny, podczas gdy dłońmi zaparła się mocno o maskę.
Pieszcząc językiem jej wilgotny i rozpalony zakątek Patryk przesunął dłonią niżej, po jej pupie. Sięgnął palcem między pośladki i zaczął leniwie szturmy drugiej bramy rozkoszy. Przyjemność wprawiła w drżenie ciało dziewczyny. Łobuz… wiedział co lubi. Znał jej słabości.
- N.. nie najadłeś się … śniadaniem? - Perka jęknęła głośno. Jak tak dalej pójdzie dojdzie od pieszczoty jego języka… jak jakaś dziewica.
- Nie… mam ochotę na znacznie więcej…- wymruczał Patryk mocniej poruszając palcem w jej wyuzdanym zakątku ciała. Łapczywie smakował jej kwiatu i straszył.
- Mogą nas tu jeszcze zobaczyć… jak mi się oddajesz na samochodzie… bezwstydnie… niegrzecznie.
- Wy… wybacz ale… mam to… - Perka krzyknęła zaskoczona, gdy jej ciałem naglę potrząsnął dreszcz orgazmu. Opadła na maskę oddychając z trudem. - Mam to gdzieś… szczególnie... dzisiaj.
- Nie dam ci tak łatwo spokoju… moja droga… sekretarko. Musisz udowodnić mi swoje… oddanie dla stanowiska.- mężczyzna stanął i zaczął rozpinać spodnie dysząc z podniecenia.- Uklęknij przede mną.
Perka przez chwilę łapała oddech, dając nogom czas na regenerację, po czym powoli zsunęła się z auta, stając przed Patrykiem.
- To przykre, że ma Pan wątpliwości... - Sięgnęła dłońmi do jego męskości. - Co do mojego oddania.
- Jestem przekonany, że zdołasz zmienić moje zdanie…- kochanek chwycił ją delikatnie za kok jej włosów i zaczął przymuszać do klęknięcia dysząc z pożądania. Perka z satysfakcją wodziła po twardym orężu kochanka. Wszak stał już na baczność z powodu jej urody.
Perka poddała się i osunęła się pomału na kolana, nie odrywając dłoni od męskości Patryka. Wpatrywała się w prężący się przed jej twarzą oręż, po czym zlizała to co z niego wypływało.
- Jesteś taka podniecająca… ale dekolt to masz za mały… czyżbyś nie chciała pokazać swojemu szefowi… swego entuzjazmu dla pracy?- droczył się z nią czując jednak dreszcze przyjemności rozchodzące się po jego ciele, gdy muskała jego dowód pragnień niczym lizaka.
- Och… obawiałam się, że Panu się nie podobam skoro… pozwolił mi Pan pozostać w marynarce. - Szeptała, pozwalając by jej oddech drażnił wrażliwy czubek jego męskości, wzięła go na chwilę w usta, possała, ale szybko powróciła do delikatnych pocałunków.
- Zosiu… obawiam się… że będziesz musiała bardziej się postarać jeśli chcesz zachować tą … robotę. I pokazać… więcej…- jęknął mężczyzna coraz bardziej rozpalony jej dotykiem. Objął dłońmi jej głowę, powoli masując palcami włosy dziewczyny.
Perka wzięła jego męskość do ust, uwalniając w ten sposób dłonie i zabrała się za rozpinanie koszuli. Już po chwili pomiędzy połami marynarki, spod białego materiału, wyłonił się jej ściśnięty stanikiem biust.
- Jesteś prześliczna.- wyszeptał mężczyzna drżąc od pieszcząc i wodząc rozpalonym wzrokiem po dekolcie koszuli kochanki.
Zosia wypuściła go na chwilę z ust i spojrzała ku górze by przyjrzeć się minie Patryka.
- A ty smaczny. - Wyszczerzyła się i szybko powróciła do przerwanych pieszczot ssąc go mocno i spijając.
-Zosiu…- jęknął głośno Patryk poruszając lekko biodrami i czując zapewne jak dotyk kochanki doprowadza go do wrzenia.-... ja długo tak… nie wytrzymam.
Mówił prawdę… jego męskość szybko nabierała odpowiednich rozmiarów, by tym razem to czarownica posmakowała żądzy kochanka. Perka sięgnęła ostrożnie dłońmi do woreczka mężczyzny i masując go delikatnie zachęciła, by ten wszedł głębiej w jej usta.
Co też zrobił… trzymając mocno głowę kochanki, zaczął poruszać biodrami. Męskość zanurzała się i wynurzała z jej ust. A sam Patryk patrzył na jej oddanie z zachwytem, a dekolt z pożądliwością. Teraz naprawdę była jego.
Perka przy każdym jego ruchu przesuwała językiem po jego orężu delikatnie masując jego podstawę. Po wczorajszych atakach Aśki, ta zabawa była nawet delikatna i .. potwornie podniecająca.
- To… cudowne… uczucie…- mruczał cicho Patryk leniwymi ruchami bioder podbijając ciało kochanki w tak niezwykły sposób. W końcu jednak rozkosz przeważyła i tą rozkoszą mężczyzna nakarmił czarownicę drżąc od doznań jakie w nim wywołała.
- Teraz… na co byś miała ochotę?- zapytał czule.
Perka dokładnie wylizała jego oręż nim odsunęła się by spojrzeć na górującego nad nią mężczyznę.
- Jesteś pewny, że chcesz spełniać moje fantazje? - Spytała, uśmiechając się przy tym odrobinę niepewnie. Nie była pewna jak powinien wyglądać ten dzień. Głupio jej było na samą myśl, że traktowała go jakoś szczególnie.
- Nie wiem czy dorównuję ci pomysłowością. - zaśmiał się Patryk i odsunął od klęczącej kochanki. Podał jej dłoń mówiąc.- Mam ochotę na dalszy seks z tobą, ale nie bardzo wiem jak zrobić to, by było wyjątkowo.
Zosia podniosła się korzystając z pomocnej dłoni i otrzepała kolana.
- A co jeśli okażę się być nudną romantyczką? - Zaśmiała się i oparła dłonie na biodrach, eksponując przy tym swój odsłonięty dekolt.
- Na pewno nie nudniejszą ode mnie. Mam kocyk przygotowany w tarpanie. I “pożyczyłem” butelkę wina z piwniczki. Tego babcinego… co je Zyta robiła. Ponoć działa cuda.- odparł z łobuzerkim uśmiechem Patryk. Wzruszył ramionami.- Piknik nad rzeką, co może być nudniejszego?
Z winem Wierzby… nuda to ostatnie co go czekało.
Perka zaśmiała się czując jak na samą myśl narasta w niej podniecenie.
- To posłuchaj tego… - Zaczepnie dźgnęła go w pierś wskazującym palcem. -... pojedziemy do ciebie, znajdziemy mi jakiś “odpowiedniejszy strój”. Będziemy się kochać na twoim łóżku, przebierzemy i pojedziemy konno nad tą rzekę. Zgarniemy jakieś jedzenie by nie musieć ruszać się stamtąd do wieczora. Dostanę bukiet, na który zasłużyłam i będę słuchać twoich słodkich komplementów, co bym do końca swoich dni żałowała tego wyjazdu. Wystarczająco mdło i romantycznie?
- Wątpię by to skończyło się tak. Ale początek mi się podoba. Tyle że odpowiedniejszy strój musimy kupić dla ciebie u Jolanty. Ja nic nie mam… a dobrze wiesz, czego zażąda od ciebie Kasia za skorzystanie z swojej garderoby. No chyba że chcesz się z nią kochać na moich oczach.- zażartował Patryk.
Perka przyglądała mu się przez chwilę, zastanawiając się nad tym czego rzeczywiście pragnie.
- Chcę… chcę widzieć jak robisz się zazdrosny o to, że bierze mnie ktoś inny. - Uśmiechnęła się niewinnie. - Jedziemy?
- Troszeczkę… będę.. ale głównie… to napalony.- odparł ze śmiechem mężczyzna rozglądając się za majtkami które zdjął z Perki i zapinając spodnie.
Czarownica poprawiła spódnicę, nie przejmując się niedoborami w bieliźnie.
- Cóż… nie można mieć wszystkiego. - Sięgnęła po porzucone na zderzaku majtki za którymi rozglądał się mężczyzna i pomachała nimi tuż przed jego twarzą. - Daruję Kasi zdejmowanie tego z mojego tyłka.
- Czyli jednak ona.- Patryk cmoknął czule czubek nosa kochanki.- Ale nie pozwolę jej cię zagarnąć na dłużej.
- Zrobimy tylko tyle na ile nam pozwolisz. - Perka podeszła do drzwi auta od strony pasażera. - Oraz tak długo jak nam pozwolisz.
- Raczej ty zrobisz… Kasia…- zaśmiał się cicho mężczyzna uruchamiając samochód i ruszając w dół.-... obyśmy ją okiełznali.
Prowadził jedną ręką, a drugą sięgnął między uda Zosi, głębiej i głębiej. Perka rozchyliła nogi pozwalając mu doświadczyć jak bardzo jest mokra.
- Jest napalona, ale… zauważyłam że zna granice. - Szepnęła i przesunęła dłonią po swych piersiach. - W sumie wystarczą mi tylko jakieś spodnie i buty.
- Ale tak wyglądasz ładnie… w spódniczce…- mruknął Patryk sięgając palcami do jej kwiatuszka i zezując to na kochankę to na drogę. Jechał powoli bojąc się przyspieszyć w tej sytuacji.
- Uważasz, że nie będę wyglądać ładnie w bryczesach opinających moje pośladki? - Perka udała, że robi się jej smutno.
- No… to… pewnie, że ładnie będzie ci…- stwierdził z uśmiechem mężczyzna i pocałował kącik ust dziewczyny.
- Wiesz… może nie mam tak zgrabnego tyłka jak ty, ale żeby od razu mi wypominać. - Spojrzała na mężczyznę zadziornie i ścisnęła swoje piersi. - Może Kasia lepiej doceni moje atrybuty.
- Do licha… przez ciebie… mam znów ochotę na seks… najpierw… mój dom. Tam będziemy się kochać. Potem Kasia. - Patryk zajechał do bram rancza nie przestając pieścić intymnego zakątka.


Mimo że podróżowali powoli, to odległość od dworku była tak mała że zajęła im krótki okres czasu. W przeciwieństwie do dużego hotelu dla gości, Patryk mieszkał w niedużym skromnym domku na tyłach tej posiadłości.
- Wiem… trochę deprymujący widok.- zaczął się tłumaczyć, gdy już zatrzymał wóz przed tym małym dwupokojowym parterowym domkiem otoczonym małym ogródkiem.- Ale większość zarobionych pieniędzy idzie w rozwój rancza, a poza tym nie potrzebuję zbyt wielu wygód.
- Pamiętaj, że ja mieszkam w aucie. - Perka wyszła z samochodu nim mężczyzna zdążył zareagować i już teraz rzuciła na siedzenie pasażera swoją marynarkę. Podchodząc do drzwi rozpięła do końca koszulę, pozwalając by ta opadła wzdłuż jej boków odsłaniając koronkowy stanik. - Ruszysz się? - Spytała, opierając się o drzwi i rozpinając spódnicę, pozwalając by ta powoli zaczęła się zsuwać z jej bioder.
Patryk ruszył za nią pospiesznie, nieco spanikowany… bo wszak ktoś mógł zauważyć, że rozbiera się przed jego domem. Nerwowo szukał klucza i odetchnął z ulgą, gdy już otworzył drzwi wpuszczając Zosię do środka.
Perka pozwoliła sobie na zrobienie mu więcej stresu, pozwalając spódnicy opaść na wewnętrzną wycieraczkę, nim drzwi się za nią zamknęły. Przez kilka sekund zaświeciła na cały świat swoim zgrabnym gołym tyłkiem.
- Jesteś szalona…- Patryk wziął kochankę na ramiona i zaniósł do łóżka. Niedużego ale wygodnego… obecnie pościelonego.
Rzucił ją na nie i zaczął się rozbierać.
- Wyglądasz bardzo podniecająco.- wymruczał… w szpilkach, pończoszkach i staniku. Cóż… bielizna wszak po to służyła i szpilki.
- Wybierzesz pozycję, zanim cię posiądę ?- zaproponował.
- Obawiam się, że od dłuższego czasu mam ją już wybraną. - Perka obróciła się na brzuch, wtulając twarz w poduszkę Patryka, po czym niespiesznie, uniosła biodra ku górze.
- Niegrzeczna kusicielka.- Perka poczuła mocnego klapsa na swoim pośladku i usłyszała po chwili pytanie.
- Wolisz tu…- poczuła muśnięcie palca na swoim kwiatuszku. -... czy tu? - dotyk palca był tam gdzie się spodziewała. Między pośladkami.
- Nie dasz rady być w obu miejscach na raz? - Zażartowała, czując jak jej ciało przeszywają przyjemne dreszcze.
- Dam radę po kolei…- mruknął, a ona poczuła przesuwa językiem pomiędzy pośladkami jej.
- Od przodu… - Szepnęła cicho, chowając twarz w poduszce. - .. proszę.
- Dobrze…- odparł Patryk. Jego palce zacisnęły się na pupie Perki, a jego męskość szybko i stanowczo zaczęła zanurzać się w rozpalonym kwiatuszku Zosi. Naparł na nią całym ciężarem ciała, więc dziewczyna czuła jak się niej zagłębia dysząc z pożądania.
Perka oddychała z trudem drżąc na całym ciele. Wtulała nos w poduszkę zaciągając się zapachem Patryka.
- I… wsuń palce... w pupę. - Szeptała, wychodząc biodrami na spotkanie swego kochanka.
- No… dobrze…- trochę zdziwiony tym kaprysem Patryk zanurzył jednak palec w bramę wyuzdanych rozkoszy kochanki, kciukiem podbijając i ten zakątek. Brana w posiadanie przez męskość kochanka Zofia czuła tą drugą obecność rozpalającą jej zmysły...wprawiającą ciało w drżenie. Co prawda w tej sytuacji Patryk niewiele mógł zdziałać między jej pośladkami, ale Perka… była podwójnie wypełniona.
- Yhym… wspaniale. - Zosia czuła dreszcze przeszywające jej całe ciało, najmocniejsze wtedy gdy dwie wypełniające ją obecności przypadkiem spotykały się. Pojękiwała coraz głośniej, psując dłońmi starannie zasłane łóżko. - Mocniej… Patryk.
- Przyjemnie…- zgodził się z nią kochanek i dziewczyna poczuła jak mocniej mężczyzna napiera na jej ciało, a bezlitosne ruchy bioder nadając ich zabawie szybkie tempo. Mężczyzna wciskał ciało czarownicy w łóżko, sprawiając że ono skrzypiało, a piersi Zofii choć dociśnięte do pościeli, próbowały się poruszać pod wpływem coraz szybszych oddechów dziewczyny. I jeszcze ta przyjemnie drażniąca obecność w norce wyuzdanych rozkoszy.
Perka doszła wtulając się w poduszkę mężczyzny. Poruszała biodrami czując jak zaspokojone ciało powoli dochodzi do siebie, gdy ona uspokajała swój oddech.
I gdy odczuwała jak jej kochanek również dociera z cichym jękiem.
- Teraz powinien zrobić ci zdjęcie… - zagroził żartobliwie.- Bym mógł dobrze zapamiętać tą śliczną pupkę.
Cmoknął delikatnie pośladek.-... i bardzo podniecające widoki jakie mi prezentujesz.
- Kolejna kochanka mogłaby się wkurzyć gdyby je znalazła. - Perka obróciła się na plecy by przyjrzeć się swojemu kochankowi. - Hm… chyba też mogłabym cię obcykać.
- Jeśli chcesz…- zgodził się Patryk i nachylił całując pępek Zosi.-... czemu nie. Nie mam jak widzisz nic do ukrycia.
Nie miał… był nagi… choć i ona nie miała wiele na sobie. Stanik którego okazji nie było zdjąć, pończochy i szpilki. Strój bardziej prowokujący niż zakrywający.
- Zostawiłam telefon w aucie. - Zaśmiała się. - Więc z chęcią skorzystam na naszym “romantycznym” pikniku. - Pogładziła mężczyznę po włosach. - Ale jak chcesz mogę zapozować tutaj.
- Zapozuj…- odparł z uśmiechem Patryk podekscytowany możliwością zyskania tak zmysłowej pamiątki, po tak ekscentrycznej kochance. Zlazł szybko z łóżka i nerwowo przeszukiwał szufladę, aż znalazł w niej aparat cyfrowy.
- Daję tylko znać, że proszę o nieudostępnianie. - Mrugnęła do Patryka i ułożyła się na boku, eksponując przed nim swoje ciało. - Jeśli masz ochotę na jakąś pozycję to mów.
- Nigdy tego nie robiłem…- odparł ze śmiechem mężczyzna zaczynając kadrować pozycję kochanki i robiąc jej zdjęcia.- … i nie zamierzam się nimi dzielić, nawet z Kasią. A co do pozycji… nie znam się na tym. Wiedz tylko, że gorący z ciebie towar, gdy tak leżysz na moim łóżku.
Perka przeciągnęła się na łóżku pozwalając mężczyźnie zrobić sobie kilka zdjęć.
- Cóż.. coś ciebie skusiło by rzucić się na mnie wtedy w kuchni. - Uśmiechnęłą się i rozpięła stanik, uwalniając swoje piersi i eksponując je przed kochankiem.
- Idzie ci bardzo dobrze…- mruczał Patryk robiąc kolejne fotki jej już coraz bardziej nagiemu ciału. Jego oddech przyspieszał, a co najważniejsze… wyraźnie się ożywiał poniżej pasa.
- Rozpuść włosy. - polecił.
Perka zdjęła szpilki i zrzuciła je z łóżka, po czym sięgnęła do spinki, trzymającej starannie ułożony kok i zgodnie z poleceniem rozpuściła włosy. Przetoczyła się na brzuch przyjmując pozycję, w której mężczyzna tak często ją brał.
- Pięknie… cudownie…- szeptał jej “szef” kolejnymi fotkami “zapamiętując” jej ciało.
- Dotknij się… dla mnie…- najwyraźniej cała ta sesja zdjęciowa ośmieliła go do wyrażenia kolejnych fantazji.
- Yhym… - Zosia położyła się znów na boku i sięgnęła do swojej kobiecości, dotykając się delikatnie. Wpatrywała się w kochanka, czując pod palcami, że znów jest mokra… a może nadal? Jej opuszki płynnie przesuwały się po wilgotnym ciele, raz po raz zanurzając się w jej kobiecości.
- Wyglądasz bardzo podniecająco…- nie odrywał aparatu fotograficznego od twarzy, ale im dłużej się pieściła na jego oczach, tym bardziej się zbliżał, wchodząc powoli na łóżko….- połóż się na plecach.
Perka obróciła się zgodnie z poleceniem, delikatnie rozchylając nogi, na których nadal miała pończochy. Popatrzyła na swojego kochanka i wyciągnęła dłoń.
- Mogę pożyczyć aparat? - Spytała uśmiechając się.
- Co? A tak… oczywiście…- Patryk podał kochance aparat, klęcząc podniecony między jej nogami. Z wyraźnie gotowym do użycia orężem.
Perka przejęła urządzenie i spojrzała przez wizjer.
- Mój ogier w pełnej gotowości. - Zażartowała i zrobiła, klęczącemu nad nią, mężczyźnie zdjęcie. Podała mu z powrotem aparat. - To będziesz musiał mi wysłać.
- Zrobimy… za chwilę…- szepnął pobudzonym głosem mężczyzna zerkając na kochankę przez aparat i robiąc kolejne zdjęcia. -...chcę cię… chcę się z tobą… ostro kochać… pod prysznicem. Teraz.
- Możesz to zrobić nawet jutro. - Perka oparła nogę na ramieniu mężczyzny i zaczęła zdejmować pierwszą pończochę. - Zdejmę to i możemy iść pod prysznic.
- Dddobrze…- szeptał wyraźnie pobudzony gospodarz domu robiąc jedną dłonią fotki kochance, drugą zaś muskał delikatne własną dumę, by jakoś wytrzymać tę słodką torturę którą mu fundowała.
Zosia odłożyła na bok pierwszą pończochę po czym ułożyła drugą nogę na ramieniu mężczyzny i zaczęła ostrożnie zsuwać ostatni element garderoby. Powoli… jak najwolniej była w stanie, cały czas patrząc wprost w obiektyw i czające się za nim spojrzenie Patryka.
Ten… drżał z niecierpliwości, ale jednocześnie przykuwała go do siebie widokami. Na twarzy Perki pojawił się mimowolny uśmieszek, wiedziała bowiem że nie dojdą do łazienki.
Druga pończocha wylądowała na łóżku.
- Jestem gotowa by dać się zanieść. - Mrugnęła do mężczyzny i niespiesznie opuściła nogi na łóżko.
Patryk władczo rozchylił uda kochanki, nachylił się ku jej kobiecości jak spragniony podróżnik który odnalazł oazę i zaczął smakować i lizać ów kwiat gorączkowo. Wyraźnie rozpalony widokami w ogóle nie myślał o noszeniu jej na rękach. Jej ciało stało się jego zabawką.
Perka zamruczała z zadowolenia.
- Skarbie… a prysznic? - Spytała równie podnieconym co i rozbawionym głosem.
- Co? - wymruczał mężczyzna i spojrzał na nią nie rozumiejąc jej słów. Znów sięgnął językiem głęboko do jej intymnego zakątka, przesunął czubkiem języka po jej punkciku rozkoszy i rozejrzał się.
- Biurko… usiądź na nim… szeroko nogi…- wyrwało się z jego ust.- Teraz..
Perka szturchnęła mężczyznę nogą.
- Chcesz mnie na biurku to mnie zanieś. - Uśmiechnęła się. - Chyba, że jesteś za słaby.
- Jak na pracownicę… jesteś strasznie kapryśna.- ocenił Patryk , wstając podnosząc kochankę z łóżka i zanosząc ją na biurko. Choć próbował być wyluzowany, to wyraźnie drżał z niecierpliwości i… pragnień.
Perka dała się usadzić na biurku i rozchyliła nogi.
- Proszę mnie ukarać.
Patryk wplótł palce we włosy swej pracownicy, szarpnięciem zmusił ją do odchylenia głowy do tyłu i wyeksponowania swojej szyi piersi. Zofia poczuła zachłanne pocałunki na swej szyi, dłoń zaciśniętą na udzie… gwałtowny atak na swoją kobiecość. Patryk naparł swą dumą zdobywając ją władczo, a kolejne ruchy tylko potwierdzały jego dominację. Przytrzymując ją dłonią i całując zachłannie drżące od oddechu piersi, mężczyzna podbijał jej ciało swoją męskością bez litości. Nie dawał chwili by złapać oddech i kąsał wypięty dumnie biust “pochwyconej” kochanki.
Perka oparła dłonie na biurku, jednak jej pośladki nadal przesuwały się lekko po blacie przy każdym pchnięciu. Czuła jak ból miesza się z rozkoszą, gdy wypełniająca ją obecność przesuwała się w jej rozpalonym, wilgotnym wnętrzu.
- Patryk. - Półprzymkniętymi oczami, przez zasłonę swoich rzęs wpatrywała się namiętnego kochanka. Myśląc tylko o tym, że jutro już go nie zobaczy i prawdopodobnie nigdy później. Chciała by pozostawił ślad na jej ciele… wrył się w nią. - Błagam Patryk mocniej.
Kolejne ruchy stały się więc silniejsze i gwałtowniejsze. Pochwyciwszy drugą dłonią pośladek kochanki nie pozwolił ciału Zosi uciekać od siebie. Męskość Patryka wciskała się we wrotach miłości Perki aż do oporu ich ciał. Zresztą znaczył biust dziewczyny śladami swoich zębów łagodząc ból pieszczotą pocałunków. Intensywnie i drapieżnie, aż do wybuchowego finału.
Perka zaczęła chwytać jego plecy swymi palcami drapiąc jego skórę. Objęła go swoimi nogami i docisnęła go do siebie dochodząc z głośnym okrzykiem, wraz ze swoim dzikim samcem.
- Kłopot z grzecznym i delikatnym seksem polega na tym, że zapominamy go spróbować. - stwierdził żartobliwie Patryk, kiedy już złapał oddech. Nadal tulił siedzącą kochankę do siebie.
- Możemy dzisiaj popróbować. - Perka objęła Patryka zanurzając palce w jego włosach. - Coś czuję, że moje ciało może być wdzięczne.
- Nie masz babcinej koszulki nocnej. - odparł jej kochanek i spytał. - Na co teraz masz ochotę?
- Wspólny prysznic i twoją kawę. - Uśmiechnęła się i wzburzyła włosy mężczyzny. - Rano miałam tą koszulę i niezbyt pomogło.
- Fakt… to zanieść cię pod prysznic? - zapytał się mężczyzna.
Zosia zaśmiała się cicho.
- Tak… i dokładnie namydlić.
 
Aiko jest offline