26-07-2018, 21:22
|
#152 |
| Hans na początku obwiniał siebie, że to przez niego nie zaskoczyli kultystów. Jednak to gówno prawda, tych zbirów nie dało się zaskoczyć a to za sprawą ich maga, który koniec końców sam siebie unicestwił. Hans znów mógł zapisać na swej liście kolejne dusze posłane w objęcia Morra. Po zakończonej walce splunął na ścierwa demonów, po czym stanął z boku przysłuchując się słowom towarzyszy i Karla.
Po fali złości Lilou wylanej w kierunku Karla, Hans postanowił odciągnąć dziewczynę od wątpliwego pracodawcy. - Uspokój się - powiedział rozkazującym tonem, wiedząc że to powinno pohamować jego towarzyszkę. Hansem targały różne emocje, od gniewu z zaistniałej sytuacji po smutek ze straty towarzyszy. Nienawiść w stronę pracodawcy starał się stłamsić jak tylko mógł, choć sam łowca najchętniej wsadziłby mu sztylet pod żebra jednak, jeszcze nie teraz. - Uspokój się powtórzył - i chwycił przyjaciółkę za rękę. - Wszytkim nam jest ciężko, ale czas na opłakiwanie naszych przyjaciół przyjdzie później, jak już odprowadzimy tego tu pana - zrobił pauzę wskazując głową na Karla - na miejsce jego spoczynku. - Teraz oddaj po dobroci tą przeklętą księgę, albo szarpanina nie skończy się tak jak przed walką. - rzekł do Karla wyciągając rękę w kierunku plecaka. |
| |