Legionista oddychał szybko. Wgapiony w sufit pomieszczenia wiedział już, że prędko do Ihab nie trafi. Wiedział, że ból i osłabienie jak po wielogodzinnej bitwie same nie ustaną. I że Zahija i Enki mogą ich potrzebować. "Wykurujesz"... Czarnoksiężnikowi nie zależało na dziewczynach. Ale był potężny. Twierdził, że czary Zahiji ma za sztuczki zaledwie. A przecież... Ona by potrafiła.
- Krew... - szepnął i zmusił się by targnąć ciałem by to spadło na pałacową posadzkę pomiędzy ciepłe jeszcze trupy strażników - Mówiła, że życie jest we krwi... Umiała... A ty czarowniku? Nie mam czasu.. na kurowanie...
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |