Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2018, 22:53   #149
CHurmak
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację
Słysząc opętańcze wycie czaszki, Liward skulił się, chroniąc twarz puklerzem. Widać było, jak oblewają go ciarki, lecz czaiła się w nim jakaś siła, która pozwoliła mu to przetrwać. Nie, taka wyjąca czaszka to nic w porównaniu z blisko dwudziestoma laty świadomego życia, spędzonego na ciągłym oczekiwaniu ataku, który mógł dobiec z każdej strony, na łasce człowieka, który był jedyną rodziną i brał za Liwarda odpowiedzialność, okazał się jednak okrutnym szaleńcem. A to, co pozostawiło większość śladów na jego twarzy - nie niosło za sobą żadnego dźwięku, wręcz przeciwnie, było zabójczą ciszą. Jedni woleli krzyczeć, Liward wolał iść i walczyć o życie. Teraz znów stało ono pod znakiem zapytania, choć bezpośredniej groźby nie było. Liward podniósł się i opuścił salę wraz z Rysiem i Fungim, którzy również zachowali panowanie nad sobą, choć niekoniecznie zimną krew. Po drodze patrzył na podłogę, szukając ewentualnie wyrzuconych przez towarzyszy przedmiotów. Jeśli coś znalazł, brał to z zamiarem oddania prawowitym właścicielom. Gdy dotarli do miejsca starcia ze szkieletami, oparł się o ścianę - sytuacja nieco go przerosła i potrzebował wziąć drugi oddech. Wypadało przemyśleć, co robić dalej.
Ten krzyk był magiczny, czy tylko bardzo głośny? Inna sprawa jak mamy po prostu zatkać uszy, a inna, jak trzeba coś odczarować. -tu skierował pytanie i jego wyjaśnienie do Iskry, choć nie mógł być pewien odpowiedzi.
 
CHurmak jest offline