Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2007, 08:33   #296
Wernachien
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Milla usiadła na ławie i myślała...

"Głupcy! Z kimże przyszło mi podróżować? Banda narwańców, nie potrafiących się opanować."

Złość szarpała nią całą, ale nie chciała nic robić. Było już za późno by cokolwiek zmienić i odejść w pokoju nie zostawiając za sobą krwawego śladu.

"Głupcy! Gdyby tylko poddali się mojej woli... Niektórzy pytają dlaczego Ventrue stoją na czele wszystkich większych miast Europy... Oto odpowiedz!"

Zacisnęła pięści i spojrzała na Jane, który z oczekiwaniem wpatrywał się w swoją panią. Jego wielkie niebieskie oczy lśniły w blasku płomieni kominka. "Sir Thomas ma rację: teraz możemy tylko uciekać. Jak tchórze!"

Z jej ust wyrwało się ciche warknięcie. Czuła jak buzuje w niej narastająca furia.
-Jane! - dłonią wykonała gest przywołujący - Zawiń kołczan i łuk. Ruszamy tak szybko jak to możliwe

Spojrzała na Brujaha opanowując słowa dziesiątek zarzutów jakie chciała mu teraz wykrzyczeć w twarz. Nie mogla tego zrobić. Marcel nie liczył sie z nikim.

Ciało małego Ventrue leżało na ziemi w bezruchu. Milla klęknęła nad nim i powiedziała cicho:
-Poleżysz sobie jeszcze chwilę. Dla Twojego i naszego dobra.
 

Ostatnio edytowane przez Wernachien : 10-07-2007 o 20:26.
Wernachien jest offline