Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2018, 23:45   #154
Warlock
Konto usunięte
 
Warlock's Avatar
 
Reputacja: 1 Warlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputację
Mroczna Księga

Karl czuł się osaczony przez wynajętych przez siebie ochroniarzy. Ich reakcja nie była co prawda zaskakująca, biorąc pod uwagę wcześniejsze wydarzenia, ale nie zmieniało to faktu, że w oczach szlachcica sytuacja ta najprawdopodobniej doprowadzi do rozlewu krwi. Doskonale wiedział, że za potencjalnie przyjaznymi, wydawałoby się otwartymi na dyskusję słowami awanturników czai się groźba użycia siły, gdyby ten odmówił oddania mrocznej księgi. Karl nie mógł na to pozwolić – nie teraz, kiedy był tak blisko osiągnięcia swojego celu i z całą pewnością nie po tym wszystkim, co przeżył. Musiał szybko coś wymyślić zanim odbiorą mu księgę, którą zdobył dzięki miesiącom trudów i poświęcenia, niemalże płacąc za to życiem i zdrowiem psychicznym.
- Nie oddam wam jej - odpowiedział krasnoludom oraz Dietrichowi, którzy jako pierwsi zaczęli domagać się spalenia jej. - Nie wiecie nic o mnie, ani o zakonie, któremu służę… Wasze proste umysły, od dziecka poddawane nieustannej indoktrynacji, prawdopodobnie nie są w stanie objąć tak skomplikowanej rzeczy, jaką niewątpliwie jest ta księga i jej użyteczność dla dobra nas wszystkich. Inkwizycja? - Karl splunął z obrzydzeniem na ziemię. - Odpowiada za nieskończone zbrodnie przeciw ludzkości, za ludzką ślepotę i umysłowe zaciemnienie, które trawi Imperium i nie pozwala rozwinąć nam skrzydeł. Jeśli ja jestem potworem, to kimże jest Inkwizycja?! - W przypływie gniewu krzyknął na nich, a na jego czole wyraźnie zarysowała się pulsująca żyła. - Ta księga, w odpowiednich rękach, będzie bronią przeciw wrogom ludzkości. Niejeden czarodziej zabiłby, byle tylko móc ją przeczytać, ale tylko nieliczni są dostatecznie potężni, aby nie popaść w obłęd. Tu, na peryferiach Imperium, mogą czuć się względnie bezpieczni, bowiem czujny wzrok Inkwizycji nie sięga tak daleko.
Karl chciał powiedzieć coś jeszcze, lecz wtedy zaatakowała go Lilou. Mężczyzna spiął się na całym ciele, był nawet gotów ją uderzyć, gdyby ta sięgnęła po księgę, lecz tak się nie stało - szybko została bowiem odciągnięta przez Hansa.
- Masz rację - odezwał się w końcu, spoglądając na elfkę. - Byłem za bardzo skupiony na swoim zadaniu, aby móc w ogóle przejąć się waszym losem, ale wierz mi, że nie chciałem śmierci dla nikogo z was. Lelianę zdążyłem polubić, Dai wydawała mi się bardzo sympatyczna, zaś Słowik był najdzielniejszym wojownikiem, jakiego dane było mi poznać. Ubolewam nad ich losem, ale wiedzieliście od samego początku, że będzie niebezpiecznie. Mimo kłamstwa, nie ujmowałem potędze swoich nieprzyjaciół… - wypowiadając te słowa, Karl zaczął się powoli przesuwać w stronę piaszczystego brzegu rzeki. Palce jego dłoni nerwowo drgały, aż w końcu spoczęły na rękojeści rodowego miecza.
- Ja i mój ród służymy większym celom. Nasze życie zostało temu podporządkowane i choć zakon, który reprezentuję, dawno przepadł w odmętach historii, to nie przestał działać i jego cele są tak samo ważne dziś, jak i w czasach, kiedy po tych ziemiach przechadzali się barbarzyńscy królowie. Mówiąc wprost; nie oddam wam księgi, nie po dobroci. Żałuję, że do tego musiało dojść, ale będziecie musieli mnie zabić, jeśli chcecie ją dostać. Nie zamierzam jednak ułatwiać wam tego zadania… - Po tych słowach stanął na brzegu rzeki Sonne, dobywając rodowego miecza, którego ostrze mieniło się wieloma kolorami w blasku zachodzącego słońca. Z kieszeni wyciągnął mały, owalny kamień, przypominający te wyrzucane przez morze, lecz ten miał wyrytą jakąś jaskrawo-czerwoną runę na wierzchu. Karl przeciągnął kamień wzdłuż klingi rodowego miecza, zupełnie tak jakby chciał go naostrzyć i oczom awanturników ukazały się wyraźne inskrypcje na ostrzu tej zdumiewająco okazałej broni. Płonęły one żywym ogniem, zapalając powietrze wokół broni…
- Popełniacie błąd, ale nie mogę was za to obwiniać. Staliście się ofiarami Inkwizycji i ich propagandy, podobnie jak większość obywateli Imperium. Są jednak na tym świecie ludzie, którzy nieustannie czuwają i działają w ukryciu, tocząc wojnę z siłami ciemności, dla innych niewidzialną. To oni są prawdziwymi bohaterami, choć ich imion nikt nie zna i nigdy nie pozna. Wielu z nas stało się ofiarą tych, których poprzysięgło chronić... Mnie zgubiła moja arogancja, ale jeśli macie w sobie choć odrobinę honoru, to stańcie do walki ze mną po rycersku – bronią białą - po tych słowach uniósł runiczne ostrze ponad głowę, spoglądając wyzywająco na awanturników. Jeśli miał zginąć, to przynajmniej z honorem...

 
__________________
[URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019

Ostatnio edytowane przez Warlock : 27-07-2018 o 23:47.
Warlock jest offline