Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2018, 14:01   #263
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Neverwinter
6 Marpenoth, noc



Szelest pergaminu i skrobania pióra nie ucichł przez całą noc. Niziołek nie mógł spać po tym wszystkim. Ilekroć zamykał oczy widział poderżnięte gardło człowieka, którego prawie zwał przyjacielem, choć prawda że czuł się przezeń zdradzonym. Teraz jednak to nie miało znaczenia.

Stimy nie miał pomysłu co robić. Ilekroć czegoś się złapał, zaraz zmieniał zdanie, albo coś mu w tym przeszkadzało. Jak na przykład sprawa wskrzeszenia Shavriego. Mógłby spróbować, ale czy powinien?

Przerażony Stimy otworzył gwałtownie oczy, znów zapominając by tego nie robić.

Niziołek spojrzał na nieudolną karykaturę figurki z gliny, która lepił, gdy zjawiła się Tori z wieścią o ataku. Była paskudna. Nie chciałby by Shavri taki był. Tori miała rację. Był do niczego.

Był też śpiący. Do niczego i śpiący, ale zamierzał pomóc Jorisowi tak jak tylko mógł. Czuł wzrastającą złość i frustrację ciągłymi niepowodzeniami, ale teraz doprowadzi coś do końca. Należało zrobić magiczne zwoje to je zrobi, choćby miał nie spać całą noc! Przecież i tak nie mógł spać!

Niziołek przyświecając sobie "ustrojstwem" kreślił dokładnie znaki i stawiał runy, których nie tyle uczył się na studiach, co nauczył się rozumienia w jaki sposób powstają. Dzięki temu był w stanie stworzyć zwój z zaklęciem, którego nie znał. Musiał tylko wyobrazić sobie jego działanie i korzystając z praw magii, utkać splot zgodnie z magicznym kanonem. Stimy nie zapamiętywał zaklęć, by z nich korzystać, po prostu rozumiał i wykorzystywał prawa jakimi rządził się splot.


Czasami zaglądali do Trzewiczka nie bardzo ogarniając cały chaos, jaki utworzył się wewnątrz dwukółki Zenobii. Kiedy oni zajmowali się ciałem Shavriego, Stimy nieprzerwanie, ignorując zmęczenie komponował swoje dzieła. Nie chciał żegnać się z towarzyszem. Spóźnił się na spotkanie tuż przed wymarszem.

To był istny obraz nędzy i rozpaczy. Zawsze skoczny i wesoły niziołek podszedł do nich szurając nogami, ledwo będąc w stanie unieść wszystkie zwoje, które wszak aż tak dużo nie ważyły. Położył je przed Jorisem.

- Dwa wykrycia magii, dwa wykrycia zła, jeden odczytania magii i... ten. - niziołek położył dłoń na jednym z zawiniątek - Wykrywa niewidzialne przejścia. Pomyślałem, że jeżeli te sprawy są połączone... Studnia Siwej Sowy, kopalnia, zaraza... to może i tam są gdzieś sekretne drzwi. Nie musicie za niego płacić. Pojadę też z wami. Ruszajmy natychmiast.

Kiedy na chwilę stracili Trzewika z oczu i znów nań spojrzeli, ujrzeli niezwykle zmęczonego, śpiącego niziołka, który całą drogę do Phandalin najchętniej przespałby na dwukółce i najwyraźniej zaczął wprowadzać już ten plan w życie.
 
Rewik jest offline