Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2018, 16:42   #34
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
- Ooo.. to chyba pizza. - Perka wstała z łóżka i zgarnęła koszulę mężczyzny z podłogi. - Otworzę, dobrze?
- A jeśli to nie… pizza?- zadrżał mężczyzna obserwując jednak kochankę zachłannym spojrzeniem.
- Masz wizjer, prawda? - Perka zapięła na dwa guziki koszulę Patryka, pozostawiając głęboki dekolt.
- W zasadzie… tak…- przypomniał sobie z trudem jej więzień w tej chwili zajęty komplementowaniem uroków jej ciała.
- Zaraz wracam. - Perka ruszyła do drzwi pozostawiając skrępowanego kochanka samego.
Do drzwi dotarła szybko, wszak domek nie był zbyt duży. Przez wizjer można zaś było dostrzec szeroki uśmiech lekarki i dość imponujący dekolt białej bluzki. I pudełko z pizzą.
Perka otworzyła drzwi i uśmiechnęła się szeroko do Kasi.
- Cześć. Wejdziesz?
- Oczywiście…- odparła kobieta podając Zosi pizzę i uśmiechając się wesoło. - Może nie ganiam publicznie z gołą pupą jak ty… ale… też zaszalałam.-
Te słowa ściągnęły wzrok czarownicy dół. Kasia była dziś wyjątkowo oszczędna jeśli chodzi ilość tkanin na sobie.
Perka wpuściła lekarkę do środka.
- Ja też dziś zaszalałam. - Mrugnęła do Kasi.
- To widać było… z okna gabinetu. Dopóki nie weszłaś do środka.- rzekła lekarka i jej dłoń chwyciła za nagi pośladek czarownicy. Ścisnęła go mocno mrucząc przy tym lubieżnie.- Widać i teraz… i czuć.
- Oj zaczekaj aż ci pokażę. - Chwyciła lekarkę za dłoń i pociągnęła do sypialni.
- Co niby…- mruknęła Kasia i pozwoliła się zaciągnąć, by czarownica mogła pochwalić się swoim dziełem.
- Mamy dobrą widownię dla ewentualnych igraszek. - Zosia wprowadziła lekarkę do sypialni.
- Ooooo… mój boziu…- zaśmiała się histerycznie Katarzyna na ten widok. Jej palce musnęły czubek męskości mężczyzny.- Masz nawet drążek sterowniczy. Co planowałaś właściwie z nim zrobić? -
Oczywiście Perka czuła pewną zaborczość względem ukochanego i takie dotykanie mogłoby ją zdenerwować, gdyby nie świadomość że Patryk w żaden sposób nie pociąga zainteresowanej tylko kobietami lekarki. Za to trącając dumę jej kochanka, Kasia nieświadomie wypinała pośladki, osłonięte jedynie drobną i prześwitującą koronkową bieliznę.
Perka przesunęła dłonią po pupie lekarki by na koniec ją klepnąć.
- Sprawdzam cierpliwość Patryka. - Czarownica przysiadła na łóżku o rozchyliła nogi, by pokazać Kasi swoją wilgotną kobiecość.
- Czym jej się tak naraziłeś mój drogi, że cię tak ukarała?- zapytała Kasia łakomie zerkając na intymny zakątek Zosi i zupełnie zapominając o mieczu jej kochanka.
- Niczym… tak jakoś.. wyszło.- odparł gospodarz.
- To… masz ochotę na nieco pieszczot czy dostanę strój do jazdy za ładne widoki? - Perka mrugnęła do lekarki i rozpięła jeden z guzików odsłaniając nieco więcej piersi.
- Obawiam się… że nie jestem aż tak hojna…- lekarka opuściła łóżko i usiadła na biurku naprzeciw niego.- Chodź do mnie… niech ma dobry widok.
Po czym rozwiązała bluzkę. Perka rozpięła do końca koszulę i zrzuciła ją na ziemię. Zupełnie naga podeszła do Kasi, zerkając na Patryka. Była ciekawa jego reakcji.
Nie mówił nic, ale jego wzrok był przykuty do obu kobiet, a wyraźna reakcja poniżej pasa… świadczyła o mocnym zainteresowaniu. Patryk chyba pogodził się ze swoim losem więźnia.
Tymczasem lekarka objęła nogami Zosię w pasie i zaczęła całować zachłannie jej usta, ocierając się biustem o jej piersi.
- Muszę przyznać, że narobiłaś mi wczoraj apetytu na więcej.- wymruczała pomiędzy pocałunkami.
- Na coś konkretnego? - Perka podniosła dłonie i ścisnęła piersi Kasi.
- Najpierw… pobawię się jego kosztem i twoim ciałem… a potem... ty mi się ładnie odwdzięczysz… co ty na taki plan?- szepnęła ściskając dłońmi nagą pupę kochanki i rozkoszując się jej dłońmi na swoim biuście.
- Brzmi dobrze. - Zosia przysunęła się do ucha Kasi i odezwała się szeptem. - Chciałabym by błagał.
- To odwróć się plecami… do mnie.. i oddaj się…moim magicznym paluszkom.- wymruczała Kocica wprost do jej ucha.
Perka posłusznie wykonała polecenie, opierając się plecami o bujne piersi lekarki. Dłonie ułożyła na blacie za sobą, tuż obok pupy kochanki i skupiła wzrok na związanym Patryku szybko zdając sobie sprawę, że ma na niego równie dobry widok co on na nią.
Wpatrywali się w siebie oboje. On przywiązany, ona… też w pułapce. Jedną dłonią Kasia chwyciła pierś czarownicy ściskając ją mocno. Drugą sięgnęła niżej do kwiatuszka jej kobiecości, śmiało zagłębiając palce w rozpalone pożądaniem wnętrze. Ustami pieściła szyję kochanki, na oczach jej ukochanego. Który z głodem w oczach i oblizując spierzchnięte usta, obserwował to wyuzdane przedstawienie.
Zosia odchyliła głowę eksponując szyję na pocałunki Kasi i poddała się pieszczotom, pojękując z zadowolenia. Jej wzrok przesuwał się po ciele kochanka, za każdym razem zatrzymując się na chwilę gdy trafiała na jego oczy lub uniesioną męskość.
- Pani doktor… jest mi tam tak mokro. - Wymruczała prężąc się gdy palce kochanki zagłębuły się w jej ciele.
- Trzeba coś będzie na to porrradzić. - wymruczała lekarka poruszając powoli palcami w jej mokrym miejscu i ugniatając piersi Perki. Rozkoszowała się jej ciałem jak żywą zabawką, liżąc leniwie wyeksponowaną szyję. - Może powinnam cię porrrwać, a biedaka zostawić przywiązanego… porrwać i pobawić się tobą, na różne… lubieżne sposoby.-
- Głupi żart.- burknął dyszący z gniewu i pożądania Patryk. Ale i nutkę strachu można było poczuć. Czyżby uważał Kocicę za osobę zdolną do takich czynów? Czy Zofia aby była biezpieczna w rękach, tej kobiety o silnej woli i dużym “apetycie”?
- To zależy… jak bardzo chcesz tu pracować. - Zosia chciała się zaśmiać, ale szybko odgłos przerodził się w jęk rozkoszy.
- Uwiodę cię. Rozkocham i będę się tobą dzielić.- zamruczała bawiąc się kochanki niczym wirtuozka i z podobnym skutkiem, bowiem z ust Zofii wyrwały się głośne jęki.
- Tym zatrzymam swoją pracę i przyjemność z tobą… jestem złym bohaterem z komiksu, a ty… sprawnie związałaś bohatera.- zamruczała wprost do ucha Perki.- I teraz patrzy na twoje nagie ciało wijące się zmysłowo i poza jego zasięgiem.
Perka zaczęła poruszać biodrami nabijając się na palce kochanki.
- Myślałam… że nie lyubisz… związków. - Sięgnęła do wolnej piersi i ją także zaczęła ugniatać. - Proszę… głębiej.
- Zawsze można pomarzyć… o małej śliczniej kochance… czekającej na mój powrót w fartuszku…- wymruczała Perka delikatnie kąsając płatek uszny i mocniej wpychając dłoń między uda kochanki, bezlitośnie bawiąc się jej kobiecością. Brutalnie ścisnęła pierś dziewczyny.
- Poza tym… to jak na nas patrzy z zazdrością i pożądaniem… strasznie mnie rozpala… będziesz się musiała bardzo postarać, by mnie zaspokoić Zosi.- mruknęła zmysłowo lekarka.
- Nie wygląda.. na zazdrosnego. - Mruknęła i obróciła głowę by pocałować kochankę.
Usta obu dziewcząt zetknęły się łapczywym i zachłannym pocałunku duszącym ciche jęki Perki, której ciało było brutalnie pieszczone przez silne ruchy palców lekarki.
- Zazdrości… pragnie znaleźć się na moim miejscu. I jego drążek… drży…- szeptała cicho Kasia.
Perka spojrzała na męskość kochanka i oblizała wargi widząc jak bardzo jest nabrzmiała.
- Myślisz? - Zosia zakręciła biodrami ocierając się pośladkami ocierając się o kobiecość lekarki. - Jest mi tak mokro, że pewnie by się zmieścił z twoimi paluszkami.
- Tak bardzo… chcesz sprawdzić?- zapytała wesoło Kasia, której bielizna już przemokła i robiła ślady na ocierającej się pupie. - Dobrze… ale najpierw musisz mi ulżyć… żebym mogła się skupić na tobie.
- Wypuścisz mnie i postaram się coś poradzić. - Perka uśmiechnęła się ponad ramieniem do kochanki.
Dłonie… które dość zaborczo zajmowały się ciałem Zosi odsunęły się od niej z wężową gracją. Zosia było wolna… na razie.
Perka obróciła się i przyklęknęła przed lekarką.
- Zupełnie przemokłaś. - Przesunęła językiem po mokrej bieliźnie Kasi.
- Ciekawe… czemu…- mruknęła Kasia z trudem zachowując fason, bo pieszczota kochanki przeszła mocnym dreszczem przez jej ciało.
- Nie mam pojęcia. - Zosia przywarła ustami do kobiecości kochanki, pieszcząc ją przez koronkowe majteczki.
- mmnn…- mruczała podniecona Kasia zerkając to na kochakę, to na ich więźnia. Uśmiechając się lubieżnie ujęła własne piersi dłońmi i masując je dodała drżącym głosem.- Tak… pójdzie ci długo… na pewno… masz tyle cierpliwości?
Zsunęła się z biurka i stanęła drżących nogach przed klęczącą czarownicą.
- Ja jestem bardzo cierpliwa. - Zosia sięgnęła do majtek lekarki i je zsunęła. - A ty?
- Bardzo…- Kocica rozchyliła uda i musnęła swój wrażliwy punkcik, powoli muskała swą kobiecość prowokująco.- Podoba ci się to co widzisz? Przed sobą i za sobą?
- Tak… choć pusto mi w pewnym miejscu. - Zosia sięgnęła palcami do kobiecości lekarki i powoli je zanurzyła w jej wnętrzu.
- Bardzo pusto. - Niespiesznie zaczęła masować wilgotne ścianki.
- Wssspółczuję…- skłamała Kasia… bo w tej chwili jej myśli skupiły się na dotyku kochanki. Jej płatki kwiatu niemal objęły intruzów zachęcająco. A ona sama masując swój biust poruszała leniwie biodrami.
- Okrutna. - Perka przysunęła usta do kobiecości kochanki i zaczęła powoli przesuwać językiem po jej wrażliwym punkciku.
- Bbbaardzo… barrdziej…- trudno było powiedzieć czy do Kasi dotarły jej słowa. Z pewnością jednak dotarły pieszczoty, bo jej ciało drżało… a smak lekarki był intensywny i… wilgotny.
Palce Perki przyspieszyły we wnętrzu Kasi podczas gdy usta przywarły do jej wrażliwego punktu ssąc go mocno.
- Taaak….taaak… taaak…- pochwalne pomruki władczyni, jakimi Kasia obdarzała swoją kochankę powoli przechodziły w coraz bardziej pospieszne i krótkie.- Tak… tak… tak…-
Cialo drżało i wiło, aż…- TAK!- stało się głośnym okrzykiem rozkoszy wyrwanym z ust rozpalonej aż do szczytu ekstazy lekarki. Jej ciało zwiotczało lekko, a nogi drżały gdy łapała oddech po niedawno przeżytym orgazmie. Zosia powoli uspokajała swoje ruchy dając kochance ochłonąć. W końcu odsunęła twarz od jej kobiecości i spojrzała ku górze na pełne piersi lekarki.
- Czy ulżyłam pani doktor? - Uśmiechnęła się niewinnie i powoli sięgnęła do własnej kobiecości by choć trochę rozładować zebrane w niej napięcie.
- Tak. Tak… udało ci się… więc… jak dżin spełnię twoje wyuzdane życzenie. Twój kaprys. Twoją fantazję… związaną z tym… śmiertelnikiem.- wymruczała Kasia prężąc się zmysłowo. Może i nie przepadała za mężczyznami w łóżku, to jednak męskie spojrzenia mile łechtały jej próżność. Zwłaszcza tak łakome jak Patryka, którego przedstawienie pozbawiło mowy.
- Dobrze… - Perka z trudem podniosła się z kolan i podeszła do łóżka i przyklęknęła nad mężczyzną, opierając się na rękach. - Pieść mnie, chcę by widział jak dochodzę.
- Dobrze… zajmiemy się tobą…- wymruczała Kasia klękając tuż za Zosią. Palce lewej dłoni leniwie wsunęły się mokrego kwiatuszka, którego to wilgoć już znaczyła kropelkami uda Perki. Palec prawej dłoni jednak… zanurkował między pośladkami dając perwersyjny bodziec całej zabawie. Tym bardziej że te figle nie należały do grzecznych.
Perka jęknęła wpatrując się wprost w oczy Patryka.
- Twoja lekarka… ma bardzo zwinne paluszki… wiesz? - Rozchyliła wargi z trudem łapiąc powietrze.
- Ee... jakoś… nie na palce… zwracam uwagę.- odparł Patryk siląc się na żart, gdy jego spojrzenie wędrowały po lekko kołyszącym się biuście czarownicy.
- A na co? - Zosia pochyliła się wypinając się mocniej w stronę Kasi i sprawiając przy okazji że jej piersi zaczęły się ocierać o tors mężczyzny.
- Na… oczy…- skłamał mężczyzna, bo te wszak Perka miała wyżej. Kasia zachichotała i mocniej naparła palcami na podbijane przez nią bramy, zwiększajac siłę doznań, nawet jeśli były one zaprawione iskierką bólu.
Perką jęknęła głośno i osunęła się jeszcze niżej. Jej piersi spłaszczyły się na rozpalonym ciele mężczyzny, a podbrzusze przy każdym ataku lekarki ocierało się o czubek jego męskości.
- Tak… wspaniale. - Wyszeptała, czując jak lekarka trąca właściwe struny, przybliżając ją do spełnienia.
- Zosiu ja… tak nie wytrzymam…- jęknął cicho mężczyzna, a bezlitośnie atakowana przez kochankę czarownica ocierając się brzuchem czuła nieco wilgotny ślad zostawiany na nim przez dumę kochanka.
Perka sięgnęła do tyłu i wsunęła w swój kwiat oręż kochanka, przesuwając nim po atakujących ją palcach lekarki.
Zrobiło się ciasno… boleśnie ciasno… uwięziona dłoń lekarki nie mogła za szybko poruszać palcami, a i Zosia poruszała z trudem biodrami czując jak wypełniona jest na granicy swoich możliwości. Tylko paluszek w pupie nadal śmigał szybko i energicznie.
- Ach… mam was w sobie. - Perka zamruczała starając się zapanować nad atakującymi jej ciało dreszczami. Mocno wtuliła się w tors mężczyzny poddając się działaniom lekarki.
- Masz… a ja odwalam całą robotę… ciężki jest los lekarki.- mruknęła żartobliwie Kasia próbując poruszać palcami uwięzionymi w kwiatuszku Perki, wywołując jęki i jego i jej.
- M..mogę… jak… oś pomóc? - Wyszeptała czarownica, czując że najmniejszy ruch może doprowadzić ją na szczyt.
- Kiedyś przyjdę do ciebie… z propozycją… nie do odrzucenia. A ty ją.. spełnisz…w ramach pomocy…- odparła żartobliwie lekarka bawiąc się wyśmienicie tym torturowaniem obojga kochanków swoimi palcami. Bo i Patryk był blisko.
Zosia nie odpowiedziała. Zamiast tego jej usta wypełnił głośny okrzyk, gdy ciało przeszył rozkoszny impuls. Poczuła jak jej ciało stara się zacisnąć na wypełniających ją palcach i orężu wywołując delikatny acz przyjemny ból.
- A jak tak utkniemy…? - przeraziła się nieco lekarka, bo i palcami ledwie poruszać mogła wywołując głośne dyszenia Patryka, który… eksplodował w Zosi… zwalniając swój ładunek i ku uldze Kasi pozwalając jej wyślizgnąć palce z rosiczki którą nagle stał się kwiatuszek rudowłosej. Perka opadła zupełnie na ciało kochanka nie będąc w stanie utrzymać pupy uniesionej.
- Dziecko tamtędy wyjdzie… - szeptała rozpalonym głosem. - To i penis z paluszkami się zmieści.
- To trochę bardziej… skomplikowane....- palec Kasi opuścił tyłeczek Perki, ale ta zabaw nie skończyła przesuwając językiem pomiędzy pośladkami wykończonej kochanki.- Dziecko wychodzi z drugiej strony...i ma jeszcze miękkie połączenia kości czaszki. Może jednak masz trochę racji. Ginekologia to nie moja specjalizacja.
- Ja przyjęłam nieco porodów. - Perka pociągnęła się lekko ku górze i pocałowała Patryka. - Jak się bawisz?
- Ja… jestem związany…- westchnął mężczyzna po czułym pocałunku.- … to raczej wy podstępnie bawicie się moim kosztem.-
- Taa… bo uwierzę, że jesteś niezadowolony.- Kasia chwyciła za dumę gospodarza pieszczotliwie i przesunęła po niej palcami.- Twój termometr twierdzi inaczej.
- A jak pani doktor ocenia wskazania jego termometru? - Perka zaśmiała się cicho wprost w skórę mężczyzny.
- Nie mam takiego doświadczenia jak ty…- mruczała poruszając palcami i wywołując mimowolne drżenie molestowanego mężczyzny.-... z termometrami. Ale nie wygląda na całkiem oklapłego. Może trochę… zmęczonego. Ale odpowiednie widoki..- tu znów musnęła znacząco językiem pomiędzy pośladkami leżącej Perki.- … mogą go postawić na nogi.
- Może mnie rozwiążecie? Pizza nam ostygnie. - przypomniał o tym gospodarz.
- Nie masz ochoty na więcej? - Perka udała rozczarowanie unosząc się na rękach tak, że jej piersi połączyły się tworząc ponętną cienką linię pomiędzy sobą.
- Ja… - spojrzenie mężczyzny przykuło to co mu kochanka pokazywała, a język plątały leniwe ruchy palców na męskości.-... muszę być zwią… zany?
- My odwalamy całą robotę, a on jeszcze narzeka.- mruknęła Kasia kąsając drapieżnie wypięty pośladek czarownicy i nie przestając wodzić dłonią po termometrze.
- W sumie… może powinnyśmy go tak zostawić skoro marudzi. - Zosia uniosła się i przesunęła pośladkami po męskości Patryka.
- Ja jestem za… w ramach kary za tą czarną niewdzięczność. Czyli jest dwa do jednego.- oceniła Kasia.
- Masz jakieś argumenty by nas przekonać? - Perka wpatrywała się roziskrzonym wzrokiem w kochanka.
- Zrobię co zechcecie… tylko mnie uwolnijcie?- zapytał Patryk, a Kasia stwierdziła z wrednym uśmieszkiem.- Ja chcę jajecznicę.
- Teraz też zrobisz to co zechcemy. - Perka uniosła się nakierowując swój tylny otworek na pal kochanka. - Jakieś inne propozycje? - Delikatnie otarła jego czubkiem o swoje wejście.
- Nie wiem… nie ułatwiasz mi tego.- bo i duma kochanka szybkiej budziła się do życia pod dotykiem pupy Zosi. Ta jednak otrzymała mocnego klapsa w pośladek od lekarki.
- Nie zapomnij o mnie… musisz się sobą ładnie podzielić między nas oboje.- stwierdziła z uśmiechem Kasia.
- Zachłanna. - Wyszeptała czując jak klaps tylko podkręcił jej podniecenie. - Jakieś sugestie?
- Myślę… wypnij tyłeczek na razie. Podoba mi się jak drży.- mruknęła Katarzyna dając kolejnego klapsa w pośladek rozgrzewając pupę Perki.
Zosia posłusznie wypięła pośladki, całując przy tym tors mężczyzny. Miała kilka próśb w głowie, ale wszystkie podpowiadało jej głupie zakochane serce.
Na razie jednak Kasia wymierzała jej sprawiedliwość kolejnymi bolesnymi klapsami wprawiającymi jej ciało w drżenie. Oddech lekarki nieco przyspieszył, tak jak jej ruchy na męskości jej ukochanego. Przy każdym klapsie z ust Zosi wyrywał się cichy jęk. Chwyciła się mocno ciała kochanka, opierając rozgrzane czoło o jego ciepłą skórę.
- Kasiu… ja..chcę więcej. - Wydusiła siebie pomiędzy uderzeniami.
- A niby czego chcesz…- kolejny mocny klaps i zmysłowy kobiecy pomruk.-... masz jego, masz mnie… czegóż tu chcieć?
- Uwolnijmy… go. Chcę byście mnie wzięli. Mocno. - Perka zaskomlała gdy kolejny klaps zahaczył o jej kobiecość.
- A kto mnie weźmie?- poskarżyła się w odpowiedzi Kasia i podrapała pośladek kochanki paznokciami.
- Ja… on mnie… ja ciebie. - Zosia otarła się udem o sztywną już męskość kochanka.
- On ciebie… na czworaka… liżącą mnie… - zadecydowała Katarzyna przesuwając paznokciem po kobiecości kochanki.
Perka jęknęła głośno.
- D...dobrze. - wyszeptała drżącym głosem.
Kasia odsunęła się od kochanki, by zabrać się za rozwiązywanie jednej z nóg Patryka. Czekały ich jeszcze godziny wyuzdanych zabaw we trójkę. Kocica co prawda nie wiedziała o wyjeździe Perki, ale zamierzała wycisnąć każdą chwilę z przyjemności.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline