29-07-2018, 12:29
|
#156 |
| Klarę zdenerwowała uwaga Oswalda, ale zdała sobie również sprawę, że ma przeciwko swojemu słowu całą grupę najemników i dwójkę rycerzy, żaden z nich raczej nie pójdzie tak łatwo na jej rozwiązanie. Zależało jej, żeby nic się nie rozprzestrzeniało, by najemnicy nie rozeszli się po okolicy i zostawiali za sobą żywe trupy w płytkich grobach. Mogli zadbać o samych siebie, naturalnie, ale gdy zostanie już tylko jeden czy dwóch, co zrobią? Powieszą się w akcie desperacji i będą dyndać tak jako nieumarli?
Warto było słuchać opowieści na kościelnych zgromadzeniach, zarówno innych kapłanów Shallyi jak i w tym przypadku Morra, ale wiedza teoretyczna daleko szła za praktyczną. Co należało zrobić? Odizolować? Wypalać ogniem? Kapłanka nie była do końca pewna z czym się mierzą, ale musiała coś zrobić, bo po epidemii mogło nadejść już tylko jedno - inkwizycyjne oczyszczenie, które nie przebierało w środkach. - Dobrze, ale najlepiej byłoby się rozejść. Ktoś powinien sprawdzić co z leśnikiem. Mam przypuszczenia, że mógł paść ofiarą podobnej... klątwy. Ja muszę niezwłocznie powrócić do Felberg. - zwróciła się następnie do Ola - A wy, proszę, trzymajcie się razem, najlepiej tutaj u zielarza, żebyśmy mogli później was znaleźć. |
| |