Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2007, 11:25   #13
kszyk
 
Reputacja: 1 kszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skał
- Na Ulryka przyszli po mnie! - zawołał sam do siebie Manfred i zerwał się z "posłania". Po chwili przyszło opanowanie. To przecież nie po niego. Nikt nie pali wsi w poszukiwaniu banity. Jakaś żagiew wpadła przez okno. Manfred przez chwilę próbował ugasić ogień, ale szybko zrozumiał, że to bezcelowe. Pobiegł do sieni, założy płaszcz a na plecy zarzucił plecak i tarczę. Życie jakie prowadził od kilku miesięcy nauczyło go by być zawsze gotowym do ucieczki. Tylko dlatego nie dyndał teraz na szubienicy, a wysypiał się w młynie. No teraz koniec z wysypianiem się.- pomyślał. Przypiął do pasa miecz a do sakwy wrzucił kawał boczku, dwa duże chleby i osełkę masła - to pożywienie, które miał dostać on i kilku robotników za jutrzejsza pracę w młynie. Starczy na kilka dni.
Mężczyzna wyskoczył przez okno.Skrył się w cieniu kiedy obok niego przebiegła baba uciekająca przez żołdakiem. Odczekał chwilę i wbiegł w porośnięte zaroślami wzgórza. Snopy iskier i jęzory płomieni strzelały coraz wyżej. Dla młyna nie było już ratunku. Manfred uśmiechnął się. Oślepieni ogniem nie zobaczą jak umykam w noc. Mężczyzna ruszył w kierunku lasu. Udało się...
 

Ostatnio edytowane przez kszyk : 10-07-2007 o 11:30.
kszyk jest offline