Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2018, 21:44   #199
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
EPILOG



Pakistan, szczyt K2, baza Światła, 31 sierpnia 2017 roku, 15.59 czasu lokalnego
- Dziękuję, to wszystko na dzisiaj - siwowłosy mężczyzna pożegnał Chun Li, która wychodząc zamknęła za sobą drzwi do jego gabinetu.
Spojrzał na kubek z zimną już kawą i westchnął. Znów zapomniał wziąć choćby łyka. Przetarł twarz dłońmi i wrócił raportów wyświetlanych na ekranie monitora.
Ostatnie dziesięć lat było względnie spokojnych, nie licząc incydentów z niezarejestrowanymi Obdarzonymi Światło i SPdO nie miało wiele pracy, skupiając się raczej na przeszkoleniu nowych jedynek w zakresie kontroli ich mocy i współżycia z resztą społeczeństwa.
Aż do feralnego pierwszego dnia nowego roku. Atak w Chicago był katastrofą o niewyobrażalnej skali, w każdym tego słowa znaczeniu. Śmierć prawie dziesięciu milionów ludzi i straty materialne liczone w bilionach dolarów.
Jeśli chodzi o Światło, to prawie zupełnie stracili swój wizerunek organizacji chroniącej Świat przed członkami Mroku.
- Jak miałem im wytłumaczyć, że prawie nie sposób zlokalizować pojedynczego Obdarzonego, który nie jest zarejestrowany, a co więcej powstrzymać kogoś takiego jak Desolator czy Mazzentrop? Przecież wcale nie uśpili naszej czujności, po prostu… - powiedział do siebie.
Przed oczami stanął mu ponownie Paryż. Tamta walka była zupełnie inna. Obdarzeni bili się między sobą, zniszczenia powstały po prostu przez przypadek. W tym roku Mrok zaatakował zupełnie inaczej. Śmierć milionów ludzi była ich celem samym w sobie.
Ze złości zacisnął pięści aż pobielały.
Atak w Chicago to był tylko początek. Równocześnie nasiliły się ataki na zarejestrowanych cywilów i działania Mroku na całym Świecie. Strata żywiołu lodu była szczytem tego wszystkiego, ale problemy na tym wcale się nie zakończyły.

Westchnął i przywołał listę nazwisk i pseudonimów, które w ciągu tych kilku ostatnich miesięcy pojawiały się na jego pulpicie wyjątkowo często.

Maciej Lisicki był idealnym przykładem tego, jak ważne jest szkolenie i socjalizacja ciemnych kryształów. Złapany przy okazji współpracy z przestępczym podziemiem, poszedł na współpracę by uniknąć kary. Od tamtej chwili był krótko trzymany przez Nadzorcę na Europę i spisywał się wyjątkowo dobrze. Według raportów między innymi dzięki jego odwadze pozytywnie zakończyła się akcja w Mediolanie. Młody Polak, pomimo kiepskiego początku, był świetnym materiałem na oficera niższego szczebla, których tak bardzo w tym momencie im brakowało. Jeśli dalej będzie wykazywał takie opanowanie nad swoim kryształem, czekała go świetlana przyszłość.

Jakże podobnym, a jednocześnie skrajnie różnym przypadkiem był Elliot White. Zarejestrowany, poddany szkoleniu, ale później pozostawiony samemu sobie. Tragedia z początku roku, strata rodziców i splot wielu wydarzeń pchnął go na samo dno. Brytyjczyk dołączył do Mroku i polował na innych Obdarzonych, by zdobyć ich moce. Wpadł w Indiach, gdzie tak naprawdę jego życie dobiegło końca. Whistler był świadkiem jego śmierci.
Jednak nawet w najczarniejszym tunelu, najgłębszej jaskini może się zjawić iskra nadziei.
Elliot White zmarł, by powstać mógł Revenant. Obdarzony do zadań specjalnych, podlegający bezpośrednio pod Dowódcę Światła. Posyłany tam, gdzie trzeba było położyć swoje życie na szali bez sekundy zawahania.

Jack Dove została ostatecznie wycofana z sekcji terenowej i przeniesiono ją bezpośrednio na K2. Będzie częścią nowego zespołu przeznaczonego do pracy z młodymi Obdarzonymi z ciemnymi kryształami. Dostrzeżono jej umiejętności współpracy z takimi przypadkami po przykładzie Deana McWolfa. Ten Obdarzony o trudnym do określenia odcieniu kryształu poprawiał swoje zachowanie po przebywaniu w towarzystwie Chezy. Poza tym wydarzenia w Buenos Aires odcisnęły na niej piętno. Oczyszczono ją z podejrzeń współpracy z Informatorem i nagrodzono za uratowanie świeżo odkrytego żywiołu Błyskawicy, ale widać po niej było, jak trudny był to dla niej okres.

Theodore Massashi był jedną wielką tajemnicą. Posiadacz unikalnej mocy kontroli czasu, co potencjalnie mogło go stawiać w szrankach z żywiołami. Raporty wspominały również o jego szerokiej wiedzy z praktycznie każdej dziedziny, znajomości dziesiątek języków, w tym wielu starożytnych… Czyżby teorie o jego długowieczności miały zostać potwierdzone? Biały nie chciał… nie mógł w to uwierzyć, gdyż wywróciło by to wszystko co do tej pory wiedzieli o Obdarzonych. Jednak pozwolił mu na dalsze prowadzenie jego badań, nawet zgodził się na udział Deana McWolfa w tym wszystkim. W końcu to dzięki Theodorowi uratowali rodzinę Evangelista i zyskali w nim samym potężnego sprzymierzeńca.

Erika Rush z domu Lorencz, pesudonim operacyjny Kalipso. Można powiedzieć, że żywioł z przypadku… Ale Whistler nie mógł tego sam lepiej zaplanować. Potężna Obdarzona, szybko podejmująca właściwe decyzje, z chęciami do ciężkiej pracy i talentem do organizowania ludzi. Idealny Nadzorca. Jej pseudonim pojawiał się w pozytywnym znaczeniu przy każdym z nazwisk które do tej pory wyczytał. I praktycznie pozbawiona możliwości przemiany przez następne kilka miesięcy. Biały oczywiście nie mógł jej zmusić do usunięcia ciąży, to nie wchodziło w rachubę, jednak nie zamierzał udawać ile to kłopotów im wszystkim sprawiło. Jakkolwiek dobrze oceniała go Kalipso, William Rush nie był w stanie zapewnić jej odpowiedniej ochrony. Wkrótce przeniesie ją na K2, dla jej własnego bezpieczeństwa.

Ulrich Whistler wstał od komputera. Po głowie chodził mu jeszcze jeden pseudonim. Void. Podejrzany o morderstwo Marco, posiadacza żywiołu lodu. Pomógł Świetle w walce z Mazzentropem w Argentynie… Ale ze słów Revenanta wynikało, że zrobił to wybierając tylko mniejsze zło. Obdarzony używający swojej mocy bez przemiany w formę zbroi… I te ślady danych prowadzące do jakiejś tajnej komórki SPdO w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie zdecydowanie coś ukrywali, choć wszystkiego się wypierają.

Biały przeczuwał, że prawdziwe trudne decyzje dopiero nadejdą.

Niewiadome miejsce, 31 sierpnia 2017 roku, 16.01 czasu lokalnego
Woda spływała po ścianach świątyni, zbierając się w niewielkiej sadzawce w miejscu, gdzie kiedyś musiał znajdować się ołtarz. Obdarzony obszedł to dookoła obserwując uważnie każdy fragment, wyobrażając sobie jak wspaniale to musiało wyglądać. Pierwszy raz był w budynku ewidentnie przeznaczonym dla Obdarzonych z żywiołami.
Wyszedł na zewnątrz. Moc grawitacji nieustannie unosiła masy wody odsłaniając kolejne dzielnice zatopionego miasta.
- Nareszcie - szepnął cicho zaciskając pięści otulone nieprzeniknioną Ciemnością.


KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.
Turin Turambar jest offline