Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2018, 13:00   #40
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
330

Akcza wydawał się już zajęty czymś innym i odpowiedział Polce nie odrywając wzroku od danych przewijających się na jednym z monitorów.
- Dodam informacje o twoich werbalnych preferencjach do twojego folderu 330 więc przyszły serwisant na pewno się do nich zastosuje. Z mojej strony to wszystko na dzisiaj, życzę udanego dnia i owocnej służby. - zakończył w tym samym momencie gdy rozległ się dźwięk otwierania się śluzy wejściowej warsztatu.
Ela przez chwilę wpatrywała się w mężczyznę z rozchylonymi wargami. Przyszły serwisant? Dopięła garsonkę i w pośpiechu opuściła pomieszczenie, starając się zapomnieć o tym co się w nim wydarzyło. Musiała jak najszybciej zająć myśli czymś innym. Rozejrzała się w poszukiwaniu jakiegoś zegara. Ile mogło minąć czasu? Czy Agnar skończył już służbę?
O dziwo, wszystkie te informacje były już w głowie Elżbiety: Minęło dokładnie 198 minut, Polka zdała sobie sprawę, że zawsze wie która jest godzina...
Wychodząc z budynku odezwała się cicho.
- Prześlij dane o mojej lokalizacji Agnarowi. - chociaż tak naprawdę wcale nie musiała mówić tego na głos, informacja została przekazana chwilę przed tym jak kobieta wypowiedziała swoje życzenie. Z roztargnienia Polka zapomniała nawet założyć na nos okularów jednak znów ta “myśl” została jej podsunięta. “Agnar zadzwoni na KO w okularach, czy chcesz przetransferować centralnie?” Elżbieta wiedziała też, że będzie to oznaczać odebranie rozmowy “w głowie”.
Zgodziła się w myślach ustawiając prywatność na tyle na ile było to możliwe by rozmawiać. Spokojnym krokiem ruszyła wzdłuż ulicy.
- Cześć Ela! Super, że się odezwałaś! - najwyraźniej po służbie Agnar całkowicie odrzucał jakiekolwiek pozory oficjalności. - Chciałabyś spotkać się w jednej z kantyn? A może jednak ta wycieczka na powierzchnię Ur?
Ela aż się uśmiechnęła słysząc znajomy głos.
- Możemy się przelecieć na Ur. Gdzie cię złapać? - To było dziwne posługiwać się myślami do komunikacji, ale mniej dziwne niż świadomość, że ma się dwa serca.
- W doku planetarnym, już wysyłam ci namiary.

***

Dok różnił się znacząco od tego w którym Elżbieta była wcześniej. Przypominał kryte lotnisko a pojazdy jakoś bardziej kojarzyły się z autentycznym lotem.

Oczy Polki nie miały najmniejszego problemu z wypaczeniem Agnara spośród kilkudziesięciu osób.
- Ela! - mężczyzna zamachał kobiecie gdy kilkanaście kroków później sam ją zauważył. Szybko podbiegł w jej kierunku i… pocałował ją w usta na powitanie.
Polka przez sekundę była zaskoczona, w końcu jednak przełamała się i oddała pocałunek zakładając mężczyźnie ręce na ramiona.
- Cześć… to który jest nasz? - Wskazała w kierunku stojących w doku pojazdów.
- Jeden z tych - mężczyzna wskazał dwuszereg jednakowych maszyn które mogły zapewne pomieścić jakieś cztery do sześciu osób… dokładnie sześć osób, potwierdziły “myśli” Elżbiety z dokładną specyfikacją OKR 231 oraz “przypominając” kobiecie, że przecież doskonale wie, jak go pilotować.
[MEDIA]http://www.therookies.co/media/reviews/photos/original/0c/ba/c0/junliang-zhang-space-fighter-substance-painter-2-99-1520712342.jpg[/MEDIA]
Nowa, ładowana w dziwny sposób do jej głowy wiedza, niepokoiła i sprawiała że profesorowa zaczynała się buntować. By ją uspokoić agentka przywarła ciałem mocniej do mężczyzny. Czy będzie musiała to pilotować?
- Ekhym.. To lecimy? - Podniosła wzrok na Agnara, odrywając go od nietypowych pojazdów.
- Mhm, chodź - mężczyzna chwycił Polkę za dłoń i pociągnął za sobą ku maszynie.

W kokpicie Agnar usiadł za starami, przyglądając się jego poczynaniom Elżbieta wychwyciła kilka błędów jednak nic co naraziłoby ich na niebezpieczeństwo.

Ur była planetą typu ziemskiego, jednak wyglądała inaczej.
Po jednej stronie zawsze był dzień, pod drugiej zawsze noc. Mężczyzna kierował pojazd na tą pierwszą półkulę.
W czasie wchodzenia w atmosferę, Agnar popełnił kilka kolejnych błędów co zaowocowało sporymi turbulencjami. Na szczęście na wysokości kilkuset kilometrów udało mu się ustabilizować maszynę.
- Na Ur obecnie pozostaje tylko jeden Uryta, niemal milionowa populacja planety to w zasadzie nasze siły zbrojne. - opowiadał mężczyzna gdy ich pojazd obniżał się do poziomu z którego Elżbieta mogła już obserwować ukształtowanie terenu. Powierzchnia Ur przypominała skalistą pustynię, od czasu do czasu pojawiały się zagajniki czarnych roślin, oraz małe jeziorka równie ciemnej cieczy. Budynki przypominały ryciny przedstawiające starożytny egipt lub mezopotamię, z tym że konstrukcje były znacznie większe, w zasadzie mogłyby uchodzić za góry. Agnar znów obniżył pułap, przelatując właśnie między dwoma zigguratami. Będąc już bardzo nisko nad powierzchnią, która przypominała w tym miejscu piaski Sahary, Elżbieta zauważyła szereg leżaków i wylegiwających się na nich nagich kobiet i mężczyzn.
Polka z zainteresowaniem przyglądała się nietypowej zabudowie, a widząc plażowiczów odkaszlnęła.
- To jakiś kurort? - Agnar, którego w znacznym stopniu zajmowało sterowanie pojazdem pokręcił głową.
- Większość tych budowli było pustych jeszcze zanim ludzie dotarli na Ur. Czyli są opuszczone od tysięcy lat. Kiedyś Urytów było po prostu więcej. Ci tutaj - wskazał na opalających się - to wampiry. Proxima Centauri jest gwiazdą niesolarną więc wampiry nie muszą obawiać się jej promieni. To rzadka okazja dla tych z nich którzy pochodzą od naszych białych braci by zdobyć nieco opalenizny! - zaśmiał się.
Ela przyglądała się mężczyźnie z równym zaciekawieniem co nietypowym krajobrazom. Zachowywał się tak zupełnie inaczej niż gdy był “na służbie”. Był miły, sympatyczny i jeszcze bardziej podobał się profesorowej. Tylko ta oczywiście nie wykona żadnego kroku, bo “to nie wypada”. Agentka pochyliła się i pogładziła ramię mężczyzny.
- Wylądujemy gdzieś? - Odezwała się cicho, tuż obok twarzy mężczyzny, a profesorowa aż zadrżała w jej głowie i obrzuciła wiązanką informacji na temat przyzwoitości i postępowania wobec nowo poznanych osób.
 
Aiko jest offline