Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2007, 13:49   #2
shade
 
Reputacja: 1 shade nie jest za bardzo znany
{Lepszymi od nas? Skostniała dupo wołowa, najwyraźniej dowodziłeś na poligonach bo patrząc na ciebie to widzę że nie masz żadnego doświadczenia z tundrami i lodowymi pustyniami! Znalazł się imperialny fircyk.} pomyślałem widząc jak ten elegancik w śliczniutkiej wypucowanej zbroi niczym paw pokazuje swoje piórka przed oddziałem jednych z najlepszych wojowników Gwardii. Szybko stłumiłem negatywne myśli gdy tylko inkwizytor zbliżył się do mojej kolumny z tą swoją gadką. Strasznie nie lubię takich Imperialnych oficjeli którzy uważają się za niewiadoma kogo, szczególnie nienawidziłem inkwizycji, banda... Dlatego potrzebni jesteście mi wy! Podróż będzie trwać... znów stłumiłem swe myśli gdy zbliżył się Inkwizytor, niewiadoma jakimi zdolnościami dysponuje, jeszcze nieproszony zaczął by czytać mi w myślach. Gdy tylko wielmożny skończył gadać i odszedł do swojego transportera od razu zrobiło mi się lżej słuchając tego dupka chorążego. Po całej odprawie w milczeniu skierowałem się do swojej chimery, zabezpieczyłem swój lasgun i usiadłem najbliżej włazu.

- ...Turand idziesz z nim na gniazdo, tylko nie odbezpieczaj LKM'a.
-Tak jest. odpowiedziałem sierżantowi i poszedłem za Heronem zajmując swoją pozycję w wieżyczce.

Tego dnia mam strasznie podły humor nie jestem skory do walki ani oddawania życia za Imperium szczególnie że dowodzi mną jakiś Inkwizytor. Przypomniałem sobie w jaki niefortunny sposób znalazłem się na tej planecie: wpierw degradują mnie z pułkownika do szeregowca, wysyłają na to zadupie i jeszcze poniżają każąc wykonywać rozkazy tamtego jegomościa w Rhino.
Gdy tylko konwój opuścił miasto porzuciłem wszystkie swoje problemy i skupiłem się na obserwowaniu okolicy.
-Cain skupmy się na tym lesie jeśli wróg skądś zaatakuje to sądzę że właśnie stamtąd
 
shade jest offline