Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2018, 00:16   #5
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Kargar wstał z pod ściany jaskini pod którą leżał, próbując zaorientować się w położeniu. Pogładził się masywną dłonią po łysej głowie, mrużąc oczy, obolałe od tego palącego, nieludzko białego światła które przed chwilą jeszcze zewsząd go otaczało....próbował sobie przypomnieć jak właściwie znalazł się w tym miejscu, pamiętał że po odejściu ze swojej kompanii, a raczej jej haniebnym rozbiciu, zaciągnał się jako ochroniarz karawany podróżującej do Rockhome. Pamiętał zasadzkę goblinów na leśnej drodze, świszczące strzały i krzyki, jego krew mieszającą się z posoką zielonych gdy dosięgało ich jego ostrze. A potem już nic nie pamiętał.....

Zaniepokojony spojrzał pod nogi, trzęsienie gruntu nie zanikało mimo że otoczenie postrzegał coraz lepiej. Przynajmniej wciąż miał na sobie swoją kolczugę, pomimo kilku wgnieceń zdatną do użytku, a na plecach z ulgą wymacał swój wierny dwuręczny miecz. Jego plecak zaś leżał niedaleko.

Najemnik oparł się plecami o ścianę, by otaczające go obce istoty nie mogły łatwo go otoczyć, na wszelki wypadek zasłaniając się mieczem. Przeszył obcych czujnym spojrzeniem zapędzonego w kąt drapieżnika, chyba nie czaili się na niego, oni też wydawali się być zagubieni i dochodzić do siebie. Sami prawie nieludzie, w tym jakiś jaszczurzy szaman, kobold, rybopodobny stwór którego nie rozpoznawał, dwójka elfów... i dziewczyna, którą rozpoznał...

-Ty! - Syknął po Thyatiańsku, rozpoznając tę posągową kapłankę Erethgarskich dzikusów, z którymi Krwawe Kruki stoczyły ostatnią bitwę. Gniewnie zacisnął dłoń na rękojeści, wspominając zdradę Legata, który wystawił ich wrogom, i druhów którzy ginęli na jego oczach. Lecz zaraz uspokoił się nieco, przypominając sobie, że ta dziewczyna uleczyła jego rany, gdy ciężko ranny dostał się do niewoli, zamiast dobić go jak innych. Lecz nie było czasu by tonąć we wspomnieniach, należało stąd uciekać...spojrzał do góry, chyba dałby radę wspiąć się do tej szczeliny.

-Właśnie, co tu się dzieje!? Wiesz coś o tym?! - Wysunał się nieco do przodu, podobnie jak elf spoglądając podejrzliwie na jaszczurowatego szamana, który rzucał jakieś zaklęcia.
-Jestem Kargar i nie wiem jak się tu na wszystkie piekła znalazłem! Musimy się wydostać z tej jaskini, zanim się zawali i nas pogrzebie, proponuje wspiąć się na górę.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 03-08-2018 o 00:35.
Lord Melkor jest offline