Wchodząc do kolejnego pomieszczenia, Kea szła na przedzie, skupiona, w napięciu, dla bezpieczeństwa chowając się za tarczą. Po tym co spotykali, ostrożności nigdy za wiele. Na szczęście półolbrzymka mogła odetchnąć z ulgą, gdy się okazało, że nikogo tam nie ma.
Pomieszczenie było w porządku. Fajne łóżko - może nawet na jej rozmiar.
Niestety, dalsza droga stanęła pod znakiem zapytania. Wystarczyło się rozejrzeć dookoła, aby zobaczyć, że jedyna droga dalej była zawalona. W pierwszej kolejności, Kea weszła do korytarza przy północnej ścianie, aby z bliska przyjrzeć się potencjalnej dalszej drodze.
- Chyba da się przejść, tylko trzeba będzie popracować - powiedziała, zdając sobie sprawę, że czeka ich sporo pracy. Wymyśliła, że pewnie część z nich będzie odpoczywać w łóżku, a część odwalać głazy. A potem zmiana, aby było sprawiedliwie.
Osobiście gotowa była zacząć od razu, ale gdy chwilę potem odwróciła się do reszty, Ryś wspomniał że mogą tu być ukryte drzwi i od razu zobaczyła że Camden szuka takowego. Cóż, już widzieli takie, więc racja - tutaj też mogło się jedno znajdować. W końcu kluczy znaleźli więcej niż drzwi.
- Ale słusznie, najpierw poszukajmy - powiedziała z ochotą i przyłączyła się do poszukiwań. Osobiście zaczęła dokładnie badać ściany tam, gdzie inni niespecjalnie sięgali - jeśli coś było na wysokości dwóch metrów i wyżej, to ona to znajdzie.