Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2018, 14:46   #51
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
- No więc przychodzi sobie do mnie ten cały Morgan na posterunek, jeszcze tego samego dnia po aresztowaniu grupy, w której był właśnie Anderson - zaczęła, odstawiając kubek na stolik, by mieć wolne ręce do gestykulowania. - Prawnik wyciągnął mnie na rozmowę w cztery oczy, a uwierz mi, że po tej całej historii z Hillem to nie chciałam mieć z Morganem nic do czynienia. No więc jak już byliśmy tylko we dwoje to mi wyskakuje z pretensjami dlaczego aresztowałam Andersona, bo przecież on jest tajniakiem. Wyśmiałam go i stwierdziłam, że to co powiedział na pewno nie ułatwi mu jego pracy w wyciągnięciu jego klienta. Ale on się rozkręcał i stwierdził, że ta sprawa jest tak tajna, że tylko najwyżej postawieni w CBI mogą cokolwiek wiedzieć - przewróciła oczami. - No i na drugi dzień z rana przyjechali z wewnętrznego po Andersona i zawinęli się. A później był ten cały cyrk z próbą pozbycia się Andersona i jego ucieczka. Niestety nikt nie zdążył przesłuchać go kiedy był jeszcze w za naszymi kratami.

- Tutaj będzie mi ciężko cokolwiek dla ciebie wyciągnąć. - zasępił się David. - Do tożsamości tajniaków można dojść tylko oficjalnymi kanałami, a nie sądzę żeby, ktoś kto wisi mi przysługę mógłby sobie to zrobić bezkarnie. Nie znam też aż tak Mitchella, żeby zakładać, że to co próbowali zrobić jego ludzie było dla niego typowe. Jeśli tak to na pewno będzie starał się to zatuszować. Może ten twój cały Sinclair zna go lepiej?

- Możliwe, ale nie wyglądali by ich relacje były najlepsze. Na pewno nie spotykają się na piwie - skomentowała Irya. - Szczerze to zastanawia mnie w tej chwili najbardziej to czemu ten prawnik mi to wszystko powiedział. Wyjątkowo wylewny z niego gość jak na osobę z tej grupy zawodowej - skrzyżowała ręce przed sobą. - I właśnie przechodzimy do finału, wisienki na torcie, dla której cię tu wyciągnęłam - wzięła głębszy oddech. - Podczas lunchu z Morganem ten wspomniał mi o swoim kliencie, który szuka córki Harrisa, tego od Crimeshield, co go wysadzili. Znaczy ja dokopałam się do poszlak wskazujących, że to mógł być zamach. Najpewniej zlecony przez kogoś z akcjonariuszy… Ale mniejsza o to, bo chodzi o córkę. Prawnik twierdzi, że jego klient szuka dziewczyny, bo chce dać jej ochronę w zamian za udziały w Crimeshield, które ona ma posiadać, a które zostaną podzielone równo gdy miną jej 21 urodziny. A to się ma lada dzień wydarzyć - zamilkła dając mężczyźnie czas na przyswojenie informacji.

- Na pierwszy rzut oka nie ma między tymi sprawami powiązania. Jedyne co je łączy to Morgan? - zapytał, a właściwie upewnił się ojczym. - Jeśli dobrze zrozumiałem to Hill był powiązany z Crimeshield. Analogicznie było z Andersonem, który jednak okazał się być agentem tajniaków umieszczony w tej organizacji. Jego ucieczka może jednocześnie to potwierdzać i temu zaprzeczać. Albo zwiał tajniakom bo ratował skórę, albo to była zasłona dymna żeby wrócić do infiltracji Crimeshield. Jedyne co mnie zastanawia to skąd ten prawnik o tym wiedział. Jeśli Ci powiedział o tym wprost to znaczy, że też ma powiązania z CBI? - David zadał kilka pytań otwartych. - No a co z tą dziewczyną od Harrisów? Pamiętam tą sprawę. Było o tym raczej głośno. Interesuje Cię ona czy sprawa morderstwa? - zapytał wprost.

- Czy mocno cię zdziwi jak powiem, że teoretycznie już ją znalazłam? - odparła Irya bez przechwalania się. - Dziewczyna jest w naprawdę przesranym położeniu - dodała i sięgnęła po swój telefon. Wystukała coś na nim i na koniec podała urządzenie Davidowi. Mężczyzna mógł zobaczyć co wyświetlało się na ekranie. Była to lista udziałowców Crimeshield. - Nie wiem jak mam interpretować Morgana i to, że wspomniał mi o niej, że jego klient chce dać jej ochronę za udziały. Jeśli młoda się nie znajdzie lub znajdzie martwa to podział sił pozostanie bez zmian, ale jeśli by wszystkie udziały przerzuciła na kogoś innego to poza tym ostatnim gostkiem, to każdy zyskuje przewagę w firmie - mówiąc to, przyglądała się rozmówcy. - Ona ma drugie po Whitcie miejsce w udziałach i coś mi mówi, że nie koniecznie może chcieć je komuś przekazać, co mądre nie będzie, bo od razu straci jedyną osobę która jej sprzyja, ale... No cóż, jej rodzina została zamordowana, a ona skazana na życie w ukryciu.

- Dane są dosyć ciekawe. Jeśli dobrze liczę to White w porozumieniu z dowolnym innym istotnym akcjonariuszem ma większość w podejmowaniu decyzji. Jeśli White zdobędzie akcje to sam będzie miał większość i nie będzie musiał się w ogóle przejmować pozostałymi. Jeśli natomiast któryś z nich przejmie akcje to zdestabilizuje obecną pozycję White’a. - zawyrokował ojczym. - Wiesz dla kogo pracuje Morgan? - zapytał na koniec.

Blondynka w zamyśleniu pokiwała głową na wypowiedź Davida.
- Cóż Morgan tylko powiedział, że pracuje dla udziałowca Crimeshield i zaznaczył, że nie jest nim White. - wzruszyła ramionami. - Mam jeszcze swoje nieco mętne i trudne do potwierdzenia podejrzenia, że może mieć powiązania z Capitolskim Syndykatem. To by ładnie tłumaczyło czemu tak jest powiązany ze sprawami Crimeshield i czemu jak to sam określił podejmuje się prowadzenia spraw, którymi nie koniecznie chce się zajmować. Wiadomo, że Syndykat potrafi robić naciski nawet na tych lepiej sytuowanych obywateli.

- Wierzysz mu? - zapytał mężczyzna z poważnym wyrazem twarzy.
- To prawnik... - odparła wymijająco Irya.
- No tak… - David pokiwał głową ze zrozumieniem - Crimeshield, z tego co się orientuję jest dobrze prosperującą capitolską prywatną firmą ochroniarską, która nie ma zatargów z prawem - kontynuował. - Jeśli mają powiązania z Syndykatem to dobrze to ukrywają. Nie znaczy to też, że każdy z akcjonariuszy musi być skorumpowany. Na twoim miejscu chyba spróbowałbym prześwietlić każdego z nich i samego Morgana przy okazji. Może to przyniosłoby więcej informacji. - zaproponował David. - A jakie masz plany w stosunku do tej dziewczyny?

- Przede wszystkim chciałabym, żeby pozostała żywa - stwierdziła szczerze. - Może kiedyś w przyszłości nawet przywrócić śledztwo w sprawie śmierci Harrisów - dodała. - Wiem, że wszystko da się sprawdzić, ale wiem też że takie prześwietlanie może zwrócić uwagę, że coś jest na rzeczy. Zajmuje to też czas. A tego nie mam. Obawiam się, że informacje, które posiadam mogą na dniach stracić na znaczeniu, bo na pewno nie tylko ja jej szukam, więc muszę decydować szybko. Propozycja Morgana wydaje się być najlepsza dla dziewczyny. Ktokolwiek inny mógłby chcieć ją żywą? Ale właśnie czy młoda będzie chciała przekazać udziały? Wtedy już klient Morgana nie będzie miał powodu by trzymać ją w jednym kawałku… Idealnie by było chyba tylko gdybym ją porwała z ulicy, zamknęła u siebie w piwnicy i wyciągnęła od niej czego sama chce… - skończyła swoją wypowiedź z sarkazmem w tonie głosu.

- Niekoniecznie - odparł mężczyzna. - Jeśli dziewczyna przekaże akcje to musi to być potwierdzone notarialnie. Pewnie musieliby zrobić jakieś badania genetyczne na potwierdzenie jej tożsamości. Nie sądzę żeby ktoś zainteresowany akcjami chciał ją zabić nawet po ich przekazaniu - przerwał na łyk herbaty. - Jedyna opcja jaka mi przychodzi do głowy to uśmiercenie dziewczyny po to aby obecny stan rzeczy został bez zmian, bo jak rozumiem po śmierci dziewczyny akcje zostaną podzielone po równo między akcjonariuszami? - poprosił o weryfikację ojczym.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline