Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2018, 16:31   #111
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Popo0łudnie i wieczór obfitowało w ważkie wydarzenia i rozmowy, a poranek wcale nie był lepszy. Nim Helena się obejrzała znajdowała się w centrum bitwy z koboldami, a jej dłonie umazane były krwią Astine. Następną rzeczą jaką poczuła był przeszywający ból... A potem było już po walce. Widać było, że wygrali głównie dzięki łasce Torma i Tymory, gdyż z tego co zdołała się zorientować największy wkład w pokonanie przebiegłych koboldów miały psowate. Mimo trucizny wszyscy przeżyli; zwłaszcza Elely, za co Helena odmówiła szybką dziękczynną modlitwę. Potem zaś wraz z krasnoludem zabrała się za leczenie siebie, towarzyszy... i koboldów.

- Na uciekinierów nic nie poradzimy. Im szybciej przesłuchamy tych tutaj, tym lepiej. Obawiam się, że tamci mogą ściągnąć posiłki
- rzuciła Helena do najemników, stabilizując i podleczając jeńców. Jeśli to możliwe wolała zostawić kilka zaklęć na potem; przed nimi był jeszcze cały długi dzień wędrówki. Tylko bogowie wiedzieli co jeszcze stanie na ich drodze.

Kapłanka spojrzała na Elely. Ich priorytetem powinno być zapewnienie wiosce bezpieczeństwa, lecz wznowienie handlu również leżało w ważkim interesie niziołków.

- Co mamy zrobić potem z jeńcami? Zabierzemy ich ze sobą? - spytała małej przewodniczki. - Sądzisz, że plemieniu zależy na odzyskaniu swoich ludzi?

 
Sayane jest offline