Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2018, 23:27   #8
Koinu
 
Koinu's Avatar
 
Reputacja: 1 Koinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputację
Seafoam chwycił się za głowę i wziął kilka głębszych oddechów. "Jak tu gorąco! - pomyślał. Przetarł spocone czoło i otworzył oczy. Wzrok jeszcze nie wrócił mu do normy, ale widział nad sobą jakieś rozmazane, czerwone światło.
- Niech ktoś mi pomoże... - jęknął w thyatiańskim - nie mam zamiaru leżeć tu całą noc!
Po chwili poczuł mokre dłonie swoich wiernych towarzyszy. Pomogli mu się podnieść, za co im podziękował i każdego pogłaskał po głowie jak szczeniaczka.
Zauważył jak jego trzej poddani przyjęli groźne pozy i wyciągnęli długie jęzory w akcie odwagi.

- Co jest...? - zapytał zdezorientowany Seafoam i spojrzał tam gdzie i oni patrzyli. Zobaczył budzących się ludzi. Od razu pomyślał, że wyglądają, jakby znaleźli się w tej samej sytuacji co on. "Może oni też są jakimiś ważnymi osobistościami i jakiś podły czarnoksiężnik potrwał nas dla okupu? Tyle, że nie widziałem ich podczas mojego występu..."- rozmyślał.
- Spokojnie! - powiedział do swoich poddanych - chyba nam nie zrobią krzywdy. Ale miejcie na nich oko! - polecił i rozejrzał się pospiesznie po miejscu, w którym się znaleźli.

Usłyszał jak jeden z tu obecnych wyraził się w języku pierwotnych.
Ktoś w magiczny sposób zapalił światełka, ułatwiając tym samym widoczność. Seafoam od razu dojrzał pobłyskujacą wodę w skalnym korytarzu. Natychmiast rzucił się w jej pobliże, wykonał śmieszny gest dłonią i woda wzbiła się w powietrze, najpierw otaczając jego ciało, a potem skupiając sie przed nim w wysoki i szeroki na pięć stóp sześcian.

Seafoam wykonał ponowny, identyczny gest i lewitująca niewysoko nad ziemią woda w jednym momencie zamrazła i upadła przed nim.
Chłopak natychmiast przytulił się do lodowatej kostki i jęknął z ulgą. Z brodą opartą na kostce zaczął wsłuchiwać się w to co mówią inni.

Prychnął na dźwięk zabawnie brzmiącej wypowiedzi jaszczurzego człowieka.
Za chwilę niemal podskoczył, kiedy ktoś znienacka po raz pierwszy się odezwał i zaczął pytać o co tu chodzi.

Dostrzegł, że inni, jeden po drugim, podchodzą do jakiejś sterty i wyciągają coś stamtąd. Wyglądało na to, że to była sterta plecaków.
- Mako Mako! Zobacz, czy nie ma tam mojego. No już, na co czekasz? Proszę, proszę! - popędzał mężczyznę.

- Ja nie mam zamiaru tu umierać, więc lepiej szybko coś wymyślcie! - zwrócił się do wszystkich, a potem spojrzał na trytona i dodał w pierwotnym:
- Twój pomysł brzmi wyśmienicie. Jeśli mnie stąd wyprowadzisz żywego, moja rodzina ugości cię na wyspach Irendii jak króla. Bo wiesz, moje nazwisko, Dalianthol, tam wiele znaczy - po czym spojrzał na swoich trzech towarzyszy i dodał niechętnie - najchętniej to po prostu uciekłbym stąd tymi korytarzami zalanymi wodą, ale ci głupcy się potopią, jeśli to zbyt długa droga. Najpierw musimy sprawdzić jak to tam wygląda.

Czuł jak kostka topiła się szybko pod wpływem wysokiej temperatury i wtulał się w nią jak tylko mógł, aby skorzystać z jej błogiego, uciekającego chłodu.
 

Ostatnio edytowane przez Koinu : 04-08-2018 o 00:33.
Koinu jest offline