Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2018, 09:24   #172
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Po zakończeniu rozmów Lavina postanowiła pójść do swojego pokoju i zrobić sobie drzemkę. Zapaliła jedną ze świec co kiedy obudziła się w środku nocy pomogło jej określić która jest godzina. Zaczęła swoja wycieczkę przemykając po ciemnyh pustych korytarzach i nasłuchując ewentualnych nocnych Marków.
Jej metaforycznym skarbcem okazał się pusty pokój przeora. Wprawdzie jej znalezisko ograniczyło się do notatki w nieznanym jej języku. Na początku chciała znaleźć coś na czym mogłaby przepisać notatkę by nie wzbudzić podejrzeń, niestety mnich raczej nie zaopatrzył swojego pokoju w przybory do pisania. “No trudno” Lavina wzruszyła ramionami i zwinęła kawałek papieru i schowała do kieszeni. Nasłuchiwała odgłosów z korytarza zanim wyszła z pokoju. “Nikt z nich nie mówi po bretońsku” pomyślała o swojej pierwotnej grupie zastanawiając się jak rozszyfrować zapiski na notatce. “Może wystarczy ‘pożyczyć’ jakiś słownik języka bretońskiego z biblioteki, podobno mają dużą i dobrze zaopatrzoną” Pomyślała i skierowała swoje kroki do pomieszczenia, nie spodziewała się tam zastać tych Alane i miękko kostnego maga którzy podczas posiłku wyrazili ochotę przejrzenia wiedzy zebranej przez mnichów. “Jeśli nie będzie nigdzie słownika pozostanie pod pytanie tamtych czy podróżując z bretończykiem zdołali liznąć języka….albo żołdak jeszcze wstanie i będzie na tyle rozumnym zdechlakiem żeby się do czegoś przyda zanim się go ubiję po raz drugi” Lavina prowadziła jeszcze trochę ze sobą monolog zanim znalazła się w bibliotece, po próbie zdobycia słownika, który liczyła że będzie w wersji nadającej się do przeniesienie i podróżowania, zamierzała wrócić do swojego pokoju i złapać dodatkowe godziny snu.

Rankiem zwlekła się z siennika zdecydowanie przyzwyczajona do innych standardów pracy. Jak po nocnych spacerach możność obudzenia się późnym popołudniem. Ziewając przez całe śniadanie z satysfakcją stwierdziłą ze przynajmneij nie była ostatnia. Kiedy pakowali swoje rzeczy podeszła do konia Alene i niby starając się jej pomóc konspiracyjnie przekazała swoje zdobyczę z poprzedniej nocy.
 
Obca jest offline