Wieść o Błękitnokrwistych Bandytach zmartwiła Alane, bo to nie był jednak poszukiwany hrabia, choć zapewne miał z sprawą jakiś związek. Zaś o łowcach czarownic, bo nie dość, że nie wiadomo co im strzeli do głowy to jeszcze w tłumie jaki się tu tworzy łatwo będzie o dekonspirację.
Zaś po skończonym posiłku udała się do biblioteki, gdzie zainteresowała się tematyką bandy, o której mówił przeor i zamku Sanglac, a zwłaszcza spraw związanych z zjawą... starając się tropów, które mogłyby mieć związek z Herbingerem.
Gdy rano elfka zobaczyła notatkę zorientowała się, że bez odpowiedniego słownika jest ona bezużyteczna... - Potrzeba nam słownika..., który jest w bibliotece. No dobra... polecimy tam pod pozorem, że włożyłam notatkę do księgi i zostawiłam. Gdy odwrócę uwagę bibliotekarza ty udasz się do działu Lingwistyki - tu Alane wyjaśniła jak go znaleźć - i zgarniesz co nam trzeba.