Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2018, 11:42   #144
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Alchemik dość niezdarnie pozbierał się po upadku, sprawdzając, czy nie wypadła mu żadna z licznych fiolek z bandoliera. Na szczęście wszystko było na swoim miejscu, więc jedynym problemem było kilka solidnych siniaków, które zdążył sobie nabić. No i stado wilków, znacznie większe niż to, które zaatakowało ich te kilka tygodni wcześniej. Zoren przyjrzał się tym większym - miał nadzieję, że to nie kolejne zimowe bestie, a jedynie wyrośnięci przedstawiciele gatunku. Nie tracąc czasu, zaczął przygotowywać kolejne dekokty - tym razem miał zamiar być w pełni przygotowany do walki. Nagle przypomniało mu się, że teraz jest idealna okazja do wypróbowania jego ostatniego dzieła - ma w końcu spory zapas produktów, nad którymi intensywnie pracował przez ostatnie tygodnie. Rozejrzał się po ich dość licznej grupie, szukając odpowiedniego asystenta do eksperymentu.

- Szykujcie broń dystansową, może uda się je przetrzebić zanim się zbliżą. - alchemik krzyknął do pozostałych, wyciągając kolejne fiolki z bandoliera - Zazo, czy mogłabyś podejść na kilka chwil?
- Mhm -
odmruknęła i podeszła do diabelstwa zwanego Zorenem. Zanim się zbliżyła, zdążył wychylić pierwszą miksturę.
- Czy możesz zaprezentować mi ostrze swojego topora? Opracowałem pewną mieszankę, która pozwala na utrzymanie substancji alchemicznych na płaskich powierzchniach, w ten sposób wykorzystując na przykład broń jako wektor przenoszący. Czy zgodzisz się na wzięcie udziału w tym drobnym eksperymencie. - mówił szybko, jednocześnie szykując kolejne mikstury.
Zielonoskóra popatrzyła na niego niczym cielątko na malowane wrota. - Nie zrozumiałam ani słowa co powiedziałeś po "Sprezentuj swoje ostrze'. - powiedziała z rozbrajającą szczerością ale podsunęła mu ostrza topora nadal trzymając uchwyt broni - Nie wiem co robisz ale jeśli roztopisz mi ulubioną broń szykuj się że użyję ciebie jako improwizowanej maczugi.
Alchemik wyszczerzył się w uśmiechu, a w jego czerwonych oczach widać było rozbawienie.
- Patrząc to, ile odczynników mam przy sobie, byłbym efektowną maczugą, chociaż jednorazową. Obiecuję nic nie zniszczyć. - zakończył już poważnie, po czym pokrył topór Zazy zawartością dwóch fiolek. Ostrze zalśniło zielonkawo, ale nic więcej się nie stało. Alchemik złapał fiolkę, dotychczas trzymaną w ogonie i wypił ją jednym haustem - Dziękuję za zaufanie, po walce sprawdzim... - nie dokończył, tylko zgiął się wpół, przez moment okropnie charcząc, po czym wyprostował się, odmieniony. Przybyło mu kilka centymetrów, ręce wydłużyły się, a skóra poszarzała i wyraźnie stwardniała. Uśmiechnął się, ale w tym uśmiechu nie było już nic dobrego
- No, to teraz je rozpierdolmy - rzucił innym głosem i ściągnął z pleców łuk.
 
Sindarin jest offline