Vince złapał równowagę pośród ojów i ajów ale gdy zobaczył wypadek drobnego marynarza zaniósł się serdecznym śmiechem. W końcu jednak się uspokoił gdyż brodacz był zły nie na żarty Grubas postanowił kupić Ialdabode'owi chwilę.
- Proszę wybaczyć, jedynie przesiąść się chciałem na ląd ale marny ze mnie żeglarz. Źle wymierzyłem wisząc na linie. Wezmę drewno, toporek i strug i naprawię, panie kapitanie - zapewnił Vince ściągając koszulę do roboty.