Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2018, 16:43   #11
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=FJtSvexr0oA[/media]

Ciepłe ciało Layli, wciągało V w swoją zmysłową, rozgrzaną pułapkę uwodzącą każdym zgrabnym ruchem jej kruchej sylwetki tańczącego do impresjonistycznej muzyki fortepianowej. Złapała netrunnera za boki, sprawnymi ruchami kierując dłonie w dół. Niezbyt nachalnie, jak wprawiony rzemieślnik wiedzący, że prawdziwa sztuka i przeżycie bierze się subtelności. Dało to nieco krwi pulsującej męskimi hormonami prosto w dół między kończyny mężczyzny. Na chwile V. zastanawiał się czy skorzystać z okazji, pozwolić się uwieść i kochać w tym całkiem ładnie urządzony do reszty burdelu pokoju. Layla rzuciła lekko runnera na łóżko, aby z zaskakująco lubieżnym uśmiechem, maskującym jakiś zwiewny smutek zacząć właściwą grę. Jej prawe ramiączko stylowej lecz minimalistycznej koszuli nocnej, nieco spadło z cichą niewinnością. Odsłoniła swój bok, ukazującą małą lecz kształtną pierś. V przełknął ślinę, próbując skupić się na zadaniu. Niemniej młoda prostytutka wydawała się tak idealnie pociągająca, iż było to trudne.

W międzyczasie sieciarz zapętlił nagranie ich tańca w jednej z ukrytych niedbale kamer w rogu pokoju. V poczuł dużą dozę prywatności, wiedząc że teraz recepcjonista Marcus czy ktokolwiek inny nie podglądał ich przez ekran. Nie miał jednak dużo czasu, kto mógłby przecież tak długo tylko tańczyć z tak kuszącym kąskiem. Swoim daisho V na żywo zaczął skanować Layle, która stała jak zamrożona i nieco zawiedziona widząc tymczasowe odrealnienie klienta.

-Może wyjdziesz z wirtuala skoro tu jesteś? Żadnego nagrywania pamiętaj… zresztą daj sobie czas słodki, jestem przecież teraz tylko Twoja.- Layla powiedziała to utarte stwierdzenie od niechcenia. W tym samym momencie V. skończył obserwacje jej ciała wykrywając zero wszczepów. Nawet implantu sieciowego, który posiadał prawie każdy. MindDive nie miał punktu zaczepienia. Cyfrowe osłabienie uderzyło Netrunnera z niedowierzaniem. Rzadko kiedy musiał działać wyzbyty z bitowych Asów, które zawsze trzymał w rękawie. Spojrzał na Laylę zastanawiając się co powiedzieć, żeby wydobyć informacje bez podnoszenia jej niepokoju czy nawet alarmu. Nagle młoda dziewczyna odezwała się.

-Skanujesz mnie prawda? Wyglądasz na informacyjnego szczura. Nie wiem jaki miałeś zamiar, ale nic z tego nie wyjdzie. Byłam “czystą”, ekskluzywną dziewczyną w San Francisco. Niektórych klientów kręci czystość ciała…-zastanowiła się unosząc wargi i oczy do góry w poszukiwaniu wspomnień.- Często miałam do czynienia z Purystami Ciała Oraz Duszy, nie uwierzyłbyś jakie libido mogą posiadać Ci nawiedzeni sztywniacy.

Westchnęła i usiadła na łóżku obok V. łapiąc go za prawe udo z prostym zamiarem zajęcia rąk.

-Zero cyfrowych sztuczek, tylko naturalność. Jesteś do niej przyzwyczajony?

V. robił się naprawdę pobudzony w swoim chudym ciele, ale był profesjonalistą i ponad wszystko potrzebował informacji o Samovie. Tymczasem jedna ręka Layli powoli skierowała się do wypukłości wyraźnie nie przejęta, że próbował ją skanować. Widocznie niektórzy robili to dość często, przynajmniej Ci będący jockeyami. Wiele osób z takimi zdolnościami lubiło wzmacniać stosunek przez przesterowanie implantów lub zalanie partnerki specyficznym oprogramowaniem, sprawiającym więcej przyjemności sensorycznej lub działającym w sferze jakiegoś fetyszu. Layla widocznie wskoczyła w swój żywioł, budując wzbierające się w V. fale rozkoszy, napięcia oraz nawracającej na przemian ulgi.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 05-08-2018 o 17:20.
Pinn jest offline