- Ja mam prom - odpowiedział Gerhartowi za Wiktora jeden z siedzących w ławie gości oberży.
- Na Ohlsdorf ruszacie? Może mi męża przyprowadzicie z powrotem - rozległo się w izbie. Do środka wkroczyła drobna kobieta i bez żadnego ostrzeżenia uderzyła Ulliego dłońmi o barki.
- Gdzieś się włóczył tyle czasu. Marnotrawny, marnotrawny głąbie - dodała wściekle, a do oczu zstąpiły jej łzy. Za tymi mocnymi uczuciami czaiła się jednak radość, brunetka szybko wygięła usta w nieśmiały uśmiech.