|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-07-2018, 23:30 | #371 |
Reputacja: 1 | Albrecht był cholernie zmęczony, ale nie było teraz czasu na odpoczynek. Cieszył się, że wreszcie zawitali w - jak sądził - przyjazne progi. Szkoda, że w takiej paskudnej sytuacji. |
04-08-2018, 20:26 | #372 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Dziadek z pokerową twarzą zbliżył się i uściskał wnuka. Do ucha szepnął mu słowa powitania. - Jaką cholerę przywiodłeś tu tym razem? Po czym odsunął się od głowy Ulliego trzymając go za ramiona, uśmiechnął się i uściskał ponownie. Ritta aż pisnęła widząc tak wylewny gest. Goście wznieśli toast, ciesząc się razem z wiekowym gospodarzem. dla Emmericha musiało to wyglądać jak spotkanie tajemnego stowarzyszenia przed bluźnierczym rytuałem. Do tego stopnia daleko mu było do poczucia rodzinnej bliskości. - O jakim zielarzu mówią twoi towarzysze, młody? - zagadnął dziadek. - Bo najbliżej to tylko pannę Ernę z Gladisch kojarzę. Jeśli chodzi o noclegi, możecie zostać noc czy dwie, gość w dom, jak to mówią. Przygotuję piwo po naszemu... - Dziadku... - upomniała mężczyznę ruda młódka obserwując, jak Aslaak spurpurowiał wszędzie, gdzie nie był pokryty włosami na myśl o podawaniu gościom ciepłego piwa podgrzewanego rozgrzanym do czerwoności pogrzebaczem. Gerhart w tym czasie myślał intensywnie. Poświęcał się temu zadaniu od kilku ładnych godzin. Stary Gloger, bo tak wołano jego znajomego z dawnych lat, był druidem-renegatem napadającym na powozy. Ostatnie miejsce jego pobytu znajdowało się po drugiej stronie rzeki – w zupełnie przeciwnym kierunku niż Wördern i polecony przez zielarkę z Gladisch medyk. Z doświadczenia wozackiego strzelca wynikało, że do miasta i tak nie zdążyli by dotrzeć. Dojrzały rabuś, o ile wciąż żył, mógł być ich jedyną nadzieją. Najpierw należało jednak przeprawić się przez rzekę a potem znaleźć starucha w kniei. Być może dalej używał swojej starej kryjówki na rozłożystym dębie? |
05-08-2018, 11:38 | #373 |
Administrator Reputacja: 1 | Pytań było kilka. Tych związanych z Glogerem. Po pierwsze - czy żył jeszcze. Stary twardy był niczym rzemień, a śmierć omijała go szerokim łukiem. Co nie znaczyło, że go w końcu nie dopadła, skoro nikt o nim w okolicy nie wiedział. Chociaż przedtem też Gloger swej działalności zbyt szeroko nie ogłaszał i mało kto o nim wiedział. Po drugie nie wiadomo było, czy staruszek w ogóle mieszka w tej okolicy. A nuż coś mu się odwidziało i klimat postanowił zmienić? A każdym razie dopytywać się o niego Gerhart nie zamierzał. Ani w ogóle chwalić się tym, iż okolicę znał dość dobrze, podobnie jak i ludzi, tyle że tych, co kilka lat temu tu mieszkali, a co zmienić się mogło. W gospodzie Wiktora też bywał onegdaj, lecz skoro nikt go nie rozpoznał, to tym bardziej Gerhart starych znajomości odświeżać nie miał zamiaru. Anonimowość gwarantowała bezpieczeństwo. Wracając zaś do Glogera, to trzeba było na drugi brzeg się przeprawić. Kiedyś stary Lewin łodzią służył, albo który z jego synów, lecz to zmienić się mogło, zaś z imiennego o nich wypytywania lepiej było zrezygnować. - Mus mi na drugą stronę rzeki się dostać - powiedział do Wiktora, gdy powitania się skończyły. - Jest tu bród jakowyś - spytał, choć widział, że takowego nie ma - albo przewoźnik? |
05-08-2018, 21:17 | #374 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Ja mam prom - odpowiedział Gerhartowi za Wiktora jeden z siedzących w ławie gości oberży. - Na Ohlsdorf ruszacie? Może mi męża przyprowadzicie z powrotem - rozległo się w izbie. Do środka wkroczyła drobna kobieta i bez żadnego ostrzeżenia uderzyła Ulliego dłońmi o barki. - Gdzieś się włóczył tyle czasu. Marnotrawny, marnotrawny głąbie - dodała wściekle, a do oczu zstąpiły jej łzy. Za tymi mocnymi uczuciami czaiła się jednak radość, brunetka szybko wygięła usta w nieśmiały uśmiech. |
05-08-2018, 22:04 | #375 |
Reputacja: 1 | - Męża? - zainteresował się Albrecht. |
05-08-2018, 22:37 | #376 |
Reputacja: 1 |
|
06-08-2018, 08:10 | #377 |
Reputacja: 1 | Ulli nie spodziewał się tak ciepłego przyjęcia przez rodzinę. - Ciebie też dobrze widzieć, wyglądasz lepiej niż wyjeżdzałem - zwrócił się do Wiktora. - To miło, że ugościsz nas w swej karczmie, ja tym Panom zawdzięczam życie, a że mieliśmy trochę problemów to potrzebny będzie transport do Wördern - powiedział przyciszonym głosem nazwę miejscowości. |
08-08-2018, 14:02 | #378 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Hakon : 08-08-2018 o 21:47. |
09-08-2018, 23:18 | #379 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - No ale to zdecydujcie się: nocleg, za rzekę czy do miasta - rzucił kolejny z gości zdezorientowany, ale z uśmiechem. Przyciszony głos na nic się zdał, izba była zbyt mała a niepożądani słuchacze zbyt blisko. Aslaak udał się do browaru ze swoimi sprawami i pełną miską a w głównej izbie rozpoczęły się krótkie dialogi na wielu frontach. - To jak? dopiję i możemy odcumować - mlasnął przewoźnik do Gerharta. - Jedź po Hansa i sam się spytaj - odparowała Ulliemu Ritta. Rosła szybko i zdawało się, że przy starszej siostrze równie szybko dojrzewała do typowo kobiecych zagrywek. w szermierce na słowa. - Co tam mamroczeta? - Zagadnął Bardaga jakiś stary i widocznie ślepy mężczyzna. I tylko pytanie Albrechta pozostało bez odpowiedzi bowiem miarkować się dało, że Ulli dostatecznie sytuację wyjaśnił a nikt nie drążył tematu. W końcu jednak rozmowy przerwała Olge wypowiedzianym podniesionym głosem pytaniem. - Jest kartoflanka i chmielówka. Podawać? |
09-08-2018, 23:30 | #380 |
Reputacja: 1 | Nikt nikogo nie dźgnął. Nie poleciał żaden kufel, nikt nie rozbił butelki by z jej szyjki zrobić jakże poręcznego tulipana, nikt nikomu nawet nie wylał zupy na głowę. To było podejrzane. Wziął to co gość przed nim. W końcu nie truliby jak leci. Patrzył tylko czy nikt mu niczego do zupy nie dosypał. Milczał. Jadł zupę w kącie, tak by nie mieć nikogo za plecami. I obserwował. Coś tu było nie tak. Nie wiedział tylko jeszcze co. |